Raz jeden jeszcze w Lesznie, napalałem się na matkę kumpla. Ja 14 ona 35. Ale lachon fajny, że ja Cię nie mogę. I do kumpla, a chuja nie lubiłem, to przychodziłem z wizyta, gdy mama wracała już z przedszkola, bo tam ona opiekowała z bachorami. To zanim wracała, to tak Tomek,ten kolega,zanudzał,że nie raz przysnąłem u nigeo w chacie. Ale jak jego mama wchodziła do domu,to hormon,tak jak gdyby mnie ktoś kopa w jaj dał. To tak mi krew buzowała,że hej! A mama jak się macie do nas.Tomek, to tam do mamy po młodzieżowemu, elo mama! a ja zawstydzony,ale napalony,czytałem kiedyś że kobiety w dłoń się całuje,to ją zawsze na glonojada w jej dłoń całowałem,długo,aż wyszarpywała mi często,ale nie jakoś w nerwach,tyko ot tak sobie.
Fajna był mama Tomka :))) Ciągle mi pomagała lekcje robić,bo na litość ją brałem, że nie umiem matmy,a w domu burdel mamy :)) Dawała się nabierać. Ale mnie ona kręciła, ale nic nie mogłem bardziej do niej bo to mama Tomka. Tomka kiedyś wywiało na boisko z kumplami, a ja jak miałem iść to udałem że noge skręciłęm u nich na progu toalety i żem tam jęczał: ojoj. Mamie żal dzieciaka,to mi kazał skarpetazdjąć,a tam nic o.O Udałem,że może zaraz spuchnie, ale nie.
I tu tej opowieści, to nie żebyście myśleli,ze ją przeleciałem. Też sie nie lizaliśmy, tylko tak jak tam te niebieskie jaja na zdjęciu,tak po każdej wizycie u Tomka, tak mnie jaja bolały,że nie chciało mi się nawet jeść i się zwijałem z bólu. To potem przestałem do mamy Tomka chodzić wcale i jaja przestały z napaleńtwa mnie boleć.
Jaja przestały, a matmę ledwie zdałem, ale udało sie i nie kiblowałem.