Słowny facet jak powiedział tak zrobił.
Pięć dni ciała Julii T. (†29 l.) i jej córeczek Darii (†4 l.) i Marii (†1,5 r.) leżały na łóżku w sypialni domu w podpoznańskim Puszczykowie. Mąż i ojciec ofiar Sierhii T. (42 l.) udusił je gołymi rękoma, a potem przez kolejne dni żył ze zwłokami w domu. Zachowywał się jakby nic się nie stało! "Fakt" odtworzył, jak wyglądał czas między zabójstwem a odkryciem ciał.
Puszczykowo. Zabił żonę i córki
Sierhii T. po kolejnej kłótni z żoną Julią zaplanował, że ją zabije, gdy ta zaśnie. — Zeznał podczas przesłuchania, że w ten sposób chciał "pozbyć się problemu" – mówi prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Córek mężczyzna podobno zabijać nie chciał, ale ostatecznie także je pozbawił życia. To było w nocy z poniedziałku na wtorek (13/14 listopada). W sobotę po południu morderca pojechał do poznańskiego centrum handlowego i tam ochroniarzom przyznał się do tego, co zrobił żonie i własnym dzieciom.