Podludzie

No to zabierze się kolejne, i kolejne. Poza tym na zebry to jednak jest wysyłany jakiś procent, i raczej nie większość, co widać po polskich ulicach od jakiegoś czasu. Po co mają wysyłać jak miasta dają im hajs i mieszkania za darmo, byle nie psuli widoku żebractwem i slumsami, barakami?
Bez sensu.

Jakby Cię czarny dotknął to byś się nie hihrał.
 
Pudzianowski też jest po studiach więc to żaden wyznacznik. Tutaj wyczuwam filozofię ewentualnie kierunki artystyczne.
tak na szybko rezydentka na oddziale psychiatrii plus były sędzia -coś czułem że znajdę tam prawnika :roberteyeblinking:
BTW te kierunki artystyczne też są ciekawe: się można śmiać, ale dobrze ogarnięta osoba po kierunku artystycznym potrafi brać niezłą kasę. Ludzie zamawiają portrety ze zdjęcia nawet psa, kopie obrazów, popatrzcie na allegro ile ludzie za to biorą...
Już nie mówiąc o historykach sztuki, którzy podaczas kryzysów jeżdżą na wyceny obrazów, bo jak wiadomo: pieniądze da się wydrukować, ale dzieła sztuki są ograniczone :waldeklaugh:
 


Ja pierdolę, naprawdę ta dziewczyna z lewej to ta sama co z prawej? Bo mój ludzki umysł to przerosło, nie wierzę, że ktoś mógłby się tak skrzywdzić. Ba, nie uwierzę, że jest facet powyżej 80IQ który mógłby chcieć bardziej tą z prawej niż tą oryginalną.
 
FB_IMG_1682994478932.jpg
 
Tutaj wyczuwam filozofię ewentualnie kierunki artystyczne.
No, dokładnie - taką filozofię to każdy debil skończy (szczególnie jeśli nigdy nie będzie musiał jej studiować). I wcale mnie to nie dziwi, że pisze to typ, który mi odpowiedział na pytanie o podstawy swoich fundamentalnych poglądów na temat egzystencji - "mam wyjebane". (-:

A tu losowa strona jednego z moich podręczników z czasów studiów. Ten akurat ma 500 stron.

IMG20230502071123.jpg
 
Last edited:
No, dokładnie - taką filozofię to każdy debil skończy (szczególnie jeśli nigdy nie będzie musiał jej studiować). I wcale mnie to nie dziwi, że pisze to typ, który mi odpowiedział na pytanie o podstawy swoich fundamentalnych poglądów na temat egzystencji - "mam wyjebane". (-:

A tu losowa strona jednego z moich podręczników z czasów studiów. Ten akurat ma 500 stron.

View attachment 64611
sam wielokrotnie broniłem humanistyki (tym bardziej, że kim są PRowcy dzięki którym ludzie podejmują często głupie decyzje jak nie humanistami?), ale to jest akurat argument: dział nauki jest obszerny.
Tak, ale kiedy kończyłeś, bo obecnie rozjeżdża się to co jest w podręcznikach/wymaganiach a to co jest wymagane? :roberteyeblinking:
Ba nawet pedagogika jest obszerna, ale tak parę razem pytałem się o różne metody nauki znajomych nauczycieli -prehistoria sposobów uczenia się, a każdy pamięta chyba złote teksty nauczycielskie, które były idiotyczne? "Ucz się bo skończysz na kasie albo rowy będziesz kopał" :iamdone:

Tak samo na filologiach teoretycznie licencjat powinien oznaczać znajomość języka obcego na poziomie C1 -skończyło się tym, że uczelnie wprowadziły pisanie nawet pracy magisterskiej po polsku PO 5 LATACH NAUKI JĘZYKA OBCEGO -współczuje jak te osoby uczą w szkołach :childcry:


W ogóle humanistyka przeżywa kryzys. Wszystko poszło w ilość, a później są politolodzy w TV z tekstami "Duda walczy o trzecią kadencje", albo studentki polonistyki, które jedyne co przeczytały to 50 twarzy Greya a później zastanawiają się "Murzyn/na Ukrainie obraża?" a absolwenci historii powtarzają niemiecką propagandę o Ułanach atakujących szablą czołgi :korwinlaugh:
 


Ja pierdolę, naprawdę ta dziewczyna z lewej to ta sama co z prawej? Bo mój ludzki umysł to przerosło, nie wierzę, że ktoś mógłby się tak skrzywdzić. Ba, nie uwierzę, że jest facet powyżej 80IQ który mógłby chcieć bardziej tą z prawej niż tą oryginalną.

kawał kurwiszona, aż mi się szkoda piłkarzy zrobiło


ale takie obrazki będą mniej popularne: od tego roku jest zakaz reklamowania operacji plastycznych to skończą się operacje w zamian za reklamy
 
No, dokładnie - taką filozofię to każdy debil skończy (szczególnie jeśli nigdy nie będzie musiał jej studiować). I wcale mnie to nie dziwi, że pisze to typ, który mi odpowiedział na pytanie o podstawy swoich fundamentalnych poglądów na temat egzystencji - "mam wyjebane". (-:

A tu losowa strona jednego z moich podręczników z czasów studiów. Ten akurat ma 500 stron.

View attachment 64611
Jeśli przełożyłeś swoje wykształcenie na powodzenie w późniejszym życiu to szacun i nie traktuj mojego wpisu osobiście bo nie był skierowany do Ciebie.
Jednak obraz szkolnictwa wyższego w pl jest jaki jest i z kolei Twój wpis niczego tutaj nie zmieni. Jestem z pokolenia gdzie tylko dobrzy i bardzo dobrzy uczniowie kończyli LO i studia PAŃSTWOWE na które trudno było się dostać. Ja osobiście wybrałem mimo bardzo dobrego świadectwa, naukę zawodu. Finalnie nie pożałowałem bo ta decyzja ustawiła mnie w życiu i znacznie wcześniej niż większość rówieśników znalazłem się po drugiej stronie rzeki (własny dom z ukończonym kredytem, rodzina itd). Niestety dla znakomitej większości znajomych (wyjątkiem absolwenci politechniki którzy jeśli nie pootwierali własnych firm to mają od dawna pięciocyfrowe wypłaty w dużych firmach w działach badawczych lub przy budowie linii oraz nadzorze i utrzymaniu produkcji plus oczywiście informatycy z których dwaj to obecnie prawdziwi milionerzy). Znajomi z kierunków humanistycznych to w większości życiowe przegrywy a najgorszy przypadek to niestety mój bliski szkolny kolega który finalnie skończył filozofię w Poznaniu i niestety mam wrażenie że uczelnia pogłębiła tylko i utrwaliła jego wewnętrzne deficyty. Po studiach został już do końca wolnym ptakiem i pasożytem nie skalanym uczciwą pracą. Już przed studiami jego głowa szybowała w innych wymiarach a później jeszcze się pogorszyło.
Także może trochę uogólniłem ale niestety znane mi przypadki potwierdzają mój tok rozumowania, a jak wiesz teraz studiować może każdy nawet taki ćwierć inteligent jak Pudzianowski dlatego dyplom nie jest jeszcze wyznacznikiem.
 
Tak z ciekawości Was zapytam. Często spotykacie jakiś transów? Ja osobiście się jeszcze nie spotkałem. Pewnie tez dlatego, ze mam 30lat i nie obracam się w kręgach w których mogło by mieć to miejsce, ale jak jeszcze byłem barmanem to miałem styczność z ludźmi w przeróżnym wieku i z przeróżnych grup społecznych i też nigdy nie zdarzył mi soę trans.

Wydaje mi się, że w Polsce te całe czary mary nin binary i transy dopiero wchodzą i raczej występuje to u małolatów jakiś 13-16 lat. Są jakieś staty prowadzone jak to wygląda w Polsce?
Bo w polsce praktycznie tego nie ma, ale sa uzywani jako "argument" przez fanatykow kosciola lub prawicowych obroncow moralnosci ( :juanlaugh: )
 
sam wielokrotnie broniłem humanistyki (tym bardziej, że kim są PRowcy dzięki którym ludzie podejmują często głupie decyzje jak nie humanistami?), ale to jest akurat argument: dział nauki jest obszerny.
Tak, ale kiedy kończyłeś, bo obecnie rozjeżdża się to co jest w podręcznikach/wymaganiach a to co jest wymagane? :roberteyeblinking:
Ba nawet pedagogika jest obszerna, ale tak parę razem pytałem się o różne metody nauki znajomych nauczycieli -prehistoria sposobów uczenia się, a każdy pamięta chyba złote teksty nauczycielskie, które były idiotyczne? "Ucz się bo skończysz na kasie albo rowy będziesz kopał" :iamdone:

Tak samo na filologiach teoretycznie licencjat powinien oznaczać znajomość języka obcego na poziomie C1 -skończyło się tym, że uczelnie wprowadziły pisanie nawet pracy magisterskiej po polsku PO 5 LATACH NAUKI JĘZYKA OBCEGO -współczuje jak te osoby uczą w szkołach :childcry:


W ogóle humanistyka przeżywa kryzys. Wszystko poszło w ilość, a później są politolodzy w TV z tekstami "Duda walczy o trzecią kadencje", albo studentki polonistyki, które jedyne co przeczytały to 50 twarzy Greya a później zastanawiają się "Murzyn/na Ukrainie obraża?" a absolwenci historii powtarzają niemiecką propagandę o Ułanach atakujących szablą czołgi :korwinlaugh:
A właśnie powiedziałbym, że kończyłem względnie wcale nie tak dawno. Poziom jest zależny od konkretnego ośrodka i kadry (i tutaj często potencjalny pracodawca ma tego świadomość - O, Dyplom z Wyższej Szkoły Płać Hajs - zatrudniamy! Gość musi być dobry). U mnie dotrwało do końca 20% z początkowego składu. Gdy mieliśmy zajęcia z innymi kierunkami (np. historia, kulturoznawstwo, he he), to łagodnie się wyrażając, nie wypadali oni zbyt korzystnie na naszym tle. Pisałem nie raz krytycznie o poziomie edukacji i zdania nie zmieniłem - tendencja jest dramatyczna i tacy, którzy kiedyś w ogóle by się nie dostali na studia, dzisiaj je kończą. Cały system jest patologiczny i tylko sprzyja jej pogłębianiu.

Jeśli przełożyłeś swoje wykształcenie na powodzenie w późniejszym życiu to szacun i nie traktuj mojego wpisu osobiście bo nie był skierowany do Ciebie.
Jednak obraz szkolnictwa wyższego w pl jest jaki jest i z kolei Twój wpis niczego tutaj nie zmieni. Jestem z pokolenia gdzie tylko dobrzy i bardzo dobrzy uczniowie kończyli LO i studia PAŃSTWOWE na które trudno było się dostać. Ja osobiście wybrałem mimo bardzo dobrego świadectwa, naukę zawodu. Finalnie nie pożałowałem bo ta decyzja ustawiła mnie w życiu i znacznie wcześniej niż większość rówieśników znalazłem się po drugiej stronie rzeki (własny dom z ukończonym kredytem, rodzina itd). Niestety dla znakomitej większości znajomych (wyjątkiem absolwenci politechniki którzy jeśli nie pootwierali własnych firm to mają od dawna pięciocyfrowe wypłaty w dużych firmach w działach badawczych lub przy budowie linii oraz nadzorze i utrzymaniu produkcji plus oczywiście informatycy z których dwaj to obecnie prawdziwi milionerzy). Znajomi z kierunków humanistycznych to w większości życiowe przegrywy a najgorszy przypadek to niestety mój bliski szkolny kolega który finalnie skończył filozofię w Poznaniu i niestety mam wrażenie że uczelnia pogłębiła tylko i utrwaliła jego wewnętrzne deficyty. Po studiach został już do końca wolnym ptakiem i pasożytem nie skalanym uczciwą pracą. Już przed studiami jego głowa szybowała w innych wymiarach a później jeszcze się pogorszyło.
Także może trochę uogólniłem ale niestety znane mi przypadki potwierdzają mój tok rozumowania, a jak wiesz teraz studiować może każdy nawet taki ćwierć inteligent jak Pudzianowski dlatego dyplom nie jest jeszcze wyznacznikiem.
Luzik nie obraziłem się, ale było blisko - kto to widział, żeby tak mi wybrankę serca szkalować. :lol: Dzięki za wyczerpującą odpowiedź, teraz lepiej rozumiem, co kierowało Twoimi słowami. Faktycznie możesz mieć nienajlepszy obraz filozofii z takim doświadczeniem. I są takie dziedziny filozofii czy prądy myślowe, które uważam za zupełnie zbędne, a wręcz szkodliwe, ale właściwie nie sposób temu zaradzić i to temat na inną dyskusję.
Masz rację, że kiedy się słyszy, że takie jednostki jak Pytonator mają magisterium, to wskazuje na to, że każdy debil da radę i jestem przekonany, że jeżeli znajdzie odpowiednie miejsce - to tak właśnie będzie. I marnym pocieszeniem jest to, że musiał sobie dosłownie kupić ten dyplom, bo żadna uczelnia państwowa aż tak poniżyć się nie chciała.

Bo w polsce praktycznie tego nie ma, ale sa uzywani jako "argument" przez fanatykow kosciola lub prawicowych obroncow moralnosci ( :juanlaugh: )
Ja na jednym wydziale uczelnianym miałem kontakt z trzema, to znaczy z trojgiem... z trojoma? Trojemi? Kurwa, nie wiem. :benny:
 
Masz racje, a to tylko wytwór wyobraźni fanatyków kościoła

:juanlaugh:

super express, ten tytuł, i jakiś gówno reportaż z "parady" gdzie nie było nawet pewnie 400 osob :waldeklaugh: rzeczywiście, to nie wytwór wyobraźni, groźna grupa się tu kreuje, co to będzie ? :corn:
już nie wspominając że z tej garstki osób co tam była to pewnie nikły % był transami czy innymi wytworami.
 
super express, ten tytuł, i jakiś gówno reportaż z "parady" gdzie nie było nawet pewnie 400 osob :waldeklaugh: rzeczywiście, to nie wytwór wyobraźni, groźna grupa się tu kreuje, co to będzie ? :corn:
już nie wspominając że z tej garstki osób co tam była to pewnie nikły % był transami czy innymi wytworami.
A zapytaj wśród młodzieży jak ważny to jest temat to się zdziwisz. Nagle się okazuje, że każdy z nich zna jakiegoś transa, starzy są opresyjni a co piąty młody jest lpg.
Jeszcze do niedawna to były jakieś marginalne dziwolągi i świat tak włašnie ivh traktował. Od niedawna okazuje się, że to jedna z najistotniejszych spraw w dziejach ludzkości i jak tylko wszyscy to zrozumiemy i się temu poddamy to manna z nieba spadnie
 
A właśnie powiedziałbym, że kończyłem względnie wcale nie tak dawno. Poziom jest zależny od konkretnego ośrodka i kadry (i tutaj często potencjalny pracodawca ma tego świadomość - O, Dyplom z Wyższej Szkoły Płać Hajs - zatrudniamy! Gość musi być dobry). U mnie dotrwało do końca 20% z początkowego składu. Gdy mieliśmy zajęcia z innymi kierunkami (np. historia, kulturoznawstwo, he he), to łagodnie się wyrażając, nie wypadali oni zbyt korzystnie na naszym tle. Pisałem nie raz krytycznie o poziomie edukacji i zdania nie zmieniłem - tendencja jest dramatyczna i tacy, którzy kiedyś w ogóle by się nie dostali na studia, dzisiaj je kończą. Cały system jest patologiczny i tylko sprzyja jej pogłębianiu.
Z filozofii parę razy patrzyłem na progi punktowe to czasami nawet ludzi z 32% przyjmowali :suchykarol:
Możemy się śmiać z dyplomów z Wyższej Szkoły Płać Hajs, ale czesto nie ma dużego wyboru. Psychologia, polonistyka itp. Albo uniwersytet państwowy gdzie może spotkasz wariatów z twittera i "uniwersytet jest dla środowiska akademickiego a nie dla studentów", albo prywatny np. ten słynny uniwersytet z 10 koła za studiowanie, że w sumie prostytucja to spoko jest i wcale nie powoduje problemów, nie przyciąga wariatów.
Więc no wybór trochę jak kredytu w banku: same oferty mocno przeciętne, a szkoda, bo uczelnie mogłyby solidnie zarobić na studentach zagranicznych....



Prawo jest też zajebiste (co nawet pewnie @Karateka@ potwierdzi) tylko wbrew pozorom pare innych kierunków też podobnie wygląda

Taka hodowla frustratów, bo nagle okazuje się, że sam dyplom dużo nie daje (nawet to nie jest są fundamenty tylko co najwyżej ładna kartka papieru bez praktyki i nie tylko dotyczy to humanistów) na czym teraz żniwa zbiera lewica...
Jest ten suchar, że ktoś zaczynał na studiach prace w McDonald, awansował i po 5 latach okaząło się, że zarabia wiecej niż w swoim zawodzie po studiach np. ze ścisłych przedmiotów to po tych chemicznych mają problemy :childcry:
A to nie jest robione bez powodu. Dzięki temu, że jest dużo magistrów można płacić mniej nauczycielom. Tak odnośnie jeszcze szkoły to też pamiętam jak robiłem moduł nauczycielski (tak raczej tylko z ciekawości) to mieliśmy też zajecia z psychologii. Ładnie powiedział ten koleś, że robił badania/był promotorem pracy doktorskiej o tym jaki negatywny wpływ na ludzi ma szkoła. Boże faktycznie jak się później zacząłem zastanawiać, przypominać sobie historyjki. Gimnazjum: mieliśmy w klasie jedna osobę, która mase wygrywała tych konkursów matematycznych, olimpiad itp. Nie była na wcześniej lekcji, podchodzi do tablicy, rozwiązuje zadanie i zrobiła je sposobem jakimś 10 razy szybszym niż nauczycielka. Reakcja: WY PRZEMĄDRZAŁE DZIECIAKI CO WY SOBIE MYŚLICIE, GŁUPIA DZIEWUCHO
Później na przerwie powiedziała o słowach korepetytora aby za wszelką cenę unikać sytuacji, kiedy nauczyciel może pomyśleć, że wie się więcej od niego, bo wtedy "dostanie kurwicy zwłaszcza jeśli to stara szkoła nauczycielska" :roberteyeblinking:
Jakie jeszcze były orły pedagogiczne? Jeden starszy nauczyciel historii z super nauczaniem: tabelka z datami do uzupełnienia jako cały sprawdzian z historii :aletoniedomnietak:

Boże za żadne pieniądze nie cofnąłbym się do szkoły. Już bym wolałbym codziennie przeprowadzać wywiady z zawodnikami MMA...


A tak tradycyjnie trzeba dodac: Uniwersytet Warszawski trzeba zdelegalizować :korwinlaugh:

Najgorsze w tym wszystkim, że jakby ktoś naprawdę chciał zrobić porządną reformę to jechałyby po nim wszystkie środowiska ponad podziałami
 
Z filozofii parę razy patrzyłem na progi punktowe to czasami nawet ludzi z 32% przyjmowali :suchykarol:
Możemy się śmiać z dyplomów z Wyższej Szkoły Płać Hajs, ale czesto nie ma dużego wyboru. Psychologia, polonistyka itp. Albo uniwersytet państwowy gdzie może spotkasz wariatów z twittera i "uniwersytet jest dla środowiska akademickiego a nie dla studentów", albo prywatny np. ten słynny uniwersytet z 10 koła za studiowanie, że w sumie prostytucja to spoko jest i wcale nie powoduje problemów, nie przyciąga wariatów.
Więc no wybór trochę jak kredytu w banku: same oferty mocno przeciętne, a szkoda, bo uczelnie mogłyby solidnie zarobić na studentach zagranicznych....



Prawo jest też zajebiste (co nawet pewnie @Karateka@ potwierdzi) tylko wbrew pozorom pare innych kierunków też podobnie wygląda

Taka hodowla frustratów, bo nagle okazuje się, że sam dyplom dużo nie daje (nawet to nie jest są fundamenty tylko co najwyżej ładna kartka papieru bez praktyki i nie tylko dotyczy to humanistów) na czym teraz żniwa zbiera lewica...
Jest ten suchar, że ktoś zaczynał na studiach prace w McDonald, awansował i po 5 latach okaząło się, że zarabia wiecej niż w swoim zawodzie po studiach np. ze ścisłych przedmiotów to po tych chemicznych mają problemy :childcry:
A to nie jest robione bez powodu. Dzięki temu, że jest dużo magistrów można płacić mniej nauczycielom. Tak odnośnie jeszcze szkoły to też pamiętam jak robiłem moduł nauczycielski (tak raczej tylko z ciekawości) to mieliśmy też zajecia z psychologii. Ładnie powiedział ten koleś, że robił badania/był promotorem pracy doktorskiej o tym jaki negatywny wpływ na ludzi ma szkoła. Boże faktycznie jak się później zacząłem zastanawiać, przypominać sobie historyjki. Gimnazjum: mieliśmy w klasie jedna osobę, która mase wygrywała tych konkursów matematycznych, olimpiad itp. Nie była na wcześniej lekcji, podchodzi do tablicy, rozwiązuje zadanie i zrobiła je sposobem jakimś 10 razy szybszym niż nauczycielka. Reakcja: WY PRZEMĄDRZAŁE DZIECIAKI CO WY SOBIE MYŚLICIE, GŁUPIA DZIEWUCHO
Później na przerwie powiedziała o słowach korepetytora aby za wszelką cenę unikać sytuacji, kiedy nauczyciel może pomyśleć, że wie się więcej od niego, bo wtedy "dostanie kurwicy zwłaszcza jeśli to stara szkoła nauczycielska" :roberteyeblinking:
Jakie jeszcze były orły pedagogiczne? Jeden starszy nauczyciel historii z super nauczaniem: tabelka z datami do uzupełnienia jako cały sprawdzian z historii :aletoniedomnietak:

Boże za żadne pieniądze nie cofnąłbym się do szkoły. Już bym wolałbym codziennie przeprowadzać wywiady z zawodnikami MMA...


A tak tradycyjnie trzeba dodac: Uniwersytet Warszawski trzeba zdelegalizować :korwinlaugh:

Najgorsze w tym wszystkim, że jakby ktoś naprawdę chciał zrobić porządną reformę to jechałyby po nim wszystkie środowiska ponad podziałami

Odniosę się tylko do prawa. Niestety a tym kierunku bez pleców nic nie zdziałasz. Nie każdy nawet najzdolniejszy zrobi aplikacje i uzyska prawo wykonywania zawodu. Znam dwóch po prawie i żaden nie ogarnął chętnej kancelarii. Starzy nie byli prawnikami.
 
Odniosę się tylko do prawa. Niestety a tym kierunku bez pleców nic nie zdziałasz. Nie każdy nawet najzdolniejszy zrobi aplikacje i uzyska prawo wykonywania zawodu. Znam dwóch po prawie i żaden nie ogarnął chętnej kancelarii. Starzy nie byli prawnikami.
to też zależy i nie ma co uogólniać, że nie da się, ale na pewno nie jest tak kolorowo jak -ktoś jeszcze może pamięta- w serialu Magda M z sielanką a nie pracą :korwinlaugh:
A stawki na początku też są kozackie: tak zajrzałem parę razy na strony z pracą po prawie. No robią wrażenie ogłoszenia w stylu 3,5 tys brutto z angielskim prawniczym na C1, ale znowu kogo to wina i czy bardziej uczelni...
Ba nawet sami prawnicy przyznają, że 5 lat studiów to za dużo i wystarczyło 3 lata.
To jest zresztą temat rzeka jak to jest szkodliwe dla gospodarki, że masa osób poświecą kupę czasu na studiowanie czegoś czego nie wykorzystuje w swoim życiu....
 
Prawo jest też zajebiste (co nawet pewnie @Karateka@ potwierdzi) tylko wbrew pozorom pare innych kierunków też podobnie wygląda
Taka hodowla frustratów, bo nagle okazuje się, że sam dyplom dużo nie daje (nawet to nie jest są fundamenty tylko co najwyżej ładna kartka papieru bez praktyki i nie tylko dotyczy to humanistów) na czym teraz żniwa zbiera lewica...

U mnie tak łatwo nie było na studiach, były przedmioty gdzie nie było sposobu lajtowo przejść. Natomiast wcale to nie oznacza, że podczas praktyk miałem inne wrażenia niz ten podlinkowane komik. Dopiero w pracy w kancelarii zaczynałem się uczyć czegoś w praktyce. 5 lat za późno. Natomiast co do hajsu, to każdy z mojej grupy zarabia bardzo spoko, a nie każdy jest prawnikiem. Po prostu żeby się dostać trzeba było mieć dobre wyniki, więc debile się nie dostali. Każdy się super ogarnął w życiu.
 
U mnie tak łatwo nie było na studiach, były przedmioty gdzie nie było sposobu lajtowo przejść. Natomiast wcale to nie oznacza, że podczas praktyk miałem inne wrażenia niz ten podlinkowane komik. Dopiero w pracy w kancelarii zaczynałem się uczyć czegoś w praktyce. 5 lat za późno. Natomiast co do hajsu, to każdy z mojej grupy zarabia bardzo spoko, a nie każdy jest prawnikiem. Po prostu żeby się dostać trzeba było mieć dobre wyniki, więc debile się nie dostali. Każdy się super ogarnął w życiu.
Uczyć się i później mieć takie samo wrażenie jak ten stand uper :childcry:
W ogóle ciekawi mnie czy są prowadzone badania przez ministerstwo ile ludzi po studiach nie pracuje w zawodzie. Kiedyś szukałem to niektóre uczelnie publikowały wyniki ankiety na ten temat.
Tylko też takie badania nie zawsze byłyby miarodajne, bo niektóre studia rozwijają kompetencje miękkie, które można wykorzystać w innych zawodach np. historia to dobre przygotowanie do pracy w dziennikarstwie i nie tylko, w końcu historia to badanie źródeł i ich wiarygodności.
 
Uczyć się i później mieć takie samo wrażenie jak ten stand uper :childcry:

Większość osób takie ma, bo jednak autentyczna praca, to nie konkurs recytatorski, a tak wyglądają ustne egzaminy.

I te egzaminy, które były trudne na studiach, wcale nie muszą się pokrywać z tą dziedziną prawa, w której później pracujesz. Możesz mieć trudne prawo podatkowe i handlowe, a później pracować w całkiem innej gałęzi prawa.

W ogóle ciekawi mnie czy są prowadzone badania przez ministerstwo ile ludzi po studiach nie pracuje w zawodzie. Kiedyś szukałem to niektóre uczelnie publikowały wyniki ankiety na ten temat.
Tylko też takie badania nie zawsze byłyby miarodajne, bo niektóre studia rozwijają kompetencje miękkie, które można wykorzystać w innych zawodach np. historia to dobre przygotowanie do pracy w dziennikarstwie i nie tylko, w końcu historia to badanie źródeł i ich wiarygodności.

Taką logiką możesz dojść do konkluzji, że każde studia przygotowują do pracy dziennikarza.
 
Z filozofii parę razy patrzyłem na progi punktowe to czasami nawet ludzi z 32% przyjmowali :suchykarol:
Będą to zapewne ośrodki "walczące o życie", gdzie każdy student jest na wagę złota. Znam nawet przypadki "hodowania" studenta do pewnego momentu - z góry wiedząc, że później się go ujebie...
:fjedzia:


Piszesz o różnych patologiach. Jak wspomniałem wcześniej - wszystko zależy od konkretnego ośrodka i kadry. Jak we wszystkich środowiskach, przede wszystkim pomaga mieć solidne plecy, bo nie ma się co oszukiwać - gdzie w grę wchodzą pieniądze lub/i inne korzyści - będą układy. Oczywiście możesz trafić do wariatów na UW, ale też nie przesadzajmy, że wszyscy i wszędzie są tacy. Jest też wielu inteligentnych i normalnych ludzi, którzy chcą podzielić się swoją wiedzą i spełniają się w pracy naukowej. Zresztą nie trzeba poprzestawać na Polsce, bo dzisiaj możesz bez problemów studiować za granicą, jeśli chcesz. Tylko to też coś trzeba mieć coś w głowie, a nie, że - idę na filologię, filozofię, pedagogikę czy cokolwiek, bo nie wiem, co ze sobą zrobić... jak to się mówi z pustego i Salomon nie naleje.

Znam też takich, co sobie mogą ścianę wytapetować dyplomami, tylko że wszyscy wiedzą, ile one są warte i faktycznie nic tym osobą nie dadzą. A znam też takie miejsce, gdzie studenci informatyki po pierwszym semestrze dostają fajne oferty pracy...

Szkoła średnia i podstawowa to już zupełnie inne tematy.
 
Back
Top