Oglądając wywiad mam mieszane uczucia. Rozumiem, że Miras bywa czasem trochę odklejony, ale mimo wszystko bracia reprezentowali jego gym. A w tym przypadku narożnik powinien się słuchać głównego trenera, a nie członków rodziny czy ziomków z podwórka, obojętnie jakie oni mają pojęcie o MMA. Jeśli im nie pasował, czy i tak nie zamierzali się go słuchać to trzeba było odejść, albo mu powiedzieć żeby w ogóle na galę nie przyjeżdżał. Mam nadzieję, że ci trenerzy z którymi będą teraz współpracowali ogarniają, ale i tak wg mnie potrzeba mieć jakiegoś ogarniętego head coacha, który to wszystko spina.