Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
@Hellah to co POTĘŻNY PlayOffJimmy pakuje 76 do wora?Dawno tak ciekawych zestawień nie było. Mega rywalizacja się zapowiada.
View attachment 96603
Ale by były jaja jakby Boston po takim sezonie poleciał w 1szej.myślę, że lepiej. Pakuje w pierwszej rundzie Boston do wora
ja sobie nawet pozwoliłem wziąć urlop!Dawno tak ciekawych zestawień nie było. Mega rywalizacja się zapowiada.
i tak i nie. Ignorujesz fakt, że ofensywa rozwija się dużo szybciej i kreatywniej od defensywy. Kiedyś można było wyjść w piątce, trzema "non-shooterami" teraz to samobójstwo. Każda drużyna ma po 8-10 strzelców. Boston rzuca w każdym praktycznie meczu więcej za trzy niż za dwa. Przepisy faktycznie nie pomagają w twardej defensywie, ale nie można zawodnikom ujmować - bo w lidze jest wielu "unguardable" gości i to obojętnie przeciw jakiej obronie by grali.Po pierwszych kilku obejrzanych meczach mam następujące wnioski: gra na przestrzeni ostatnich 20 lat stała się bardzo miękka, obrona przy obecnych przepisach jest mocno ograniczona, nadmierna rola rzutów z dystansu, promowanie dzięki przepisom strony atakującej, poziom umiejętności zawodników wzrósł, szkoda że aktorstwo ewoluuje w stronę wyczynów pizdeczek z piłki nożnej. Poziom techniczny wzrósł szczególne patrząc na procentową skuteczność rzutów która bywa wręcz niewiarygodna. Widać rozwój dyscypliny choć trudno mi się pogodzić z niektórymi zmianami. No nic brnę dalej po po za kilkoma zawodnikami reszta ligi to dla mnie kompletne nołnejmy.
Że wszystkim się zgodzę ale dawno temu taki "unguardable" dostawał dwa łokcie plus sprowadzenie do parteru i już nie był taki do przodu. I nikt z tego powodu nie płakał.i tak i nie. Ignorujesz fakt, że ofensywa rozwija się dużo szybciej i kreatywniej od defensywy. Kiedyś można było wyjść w piątce, trzema "non-shooterami" teraz to samobójstwo. Każda drużyna ma po 8-10 strzelców. Boston rzuca w każdym praktycznie meczu więcej za trzy niż za dwa. Przepisy faktycznie nie pomagają w twardej defensywie, ale nie można zawodnikom ujmować - bo w lidze jest wielu "unguardable" gości i to obojętnie przeciw jakiej obronie by grali.
I oglądałeś kartofliska z wynikami 70-71 z czego po 20% to było z osobistych.Że wszystkim się zgodzę ale dawno temu taki "unguardable" dostawał dwa łokcie plus sprowadzenie do parteru i już nie był taki do przodu. I nikt z tego powodu nie płakał.
Durant już w sumie inwalida. Skoro w tej miękkiej grze jest tak połamany to dawniej mógłby mieć już dawno po karierze a suplementacja też nie była na takim poziomie. Teraz jebią hormon jak dziki.I oglądałeś kartofliska z wynikami 70-71 z czego po 20% to było z osobistych.
Teraz się promuje ofensywę. Liga poszła po pieniążki, a nie zapasy drewniaków co spod trumny mieli problem wrzucić do koszyczka.
Wrzuć Stefana albo Duranta w tamte lata to żaden fizol gościa nawet nie będzie w stanie spowolnić, a co dopiero zatrzymać.
Durant to akurat ofensywna topka ligi i jeden z niewielu którzy po Achillesie wrócił na top poziom.Durant już w sumie inwalida. Skoro w tej miękkiej grze jest tak połamany to dawniej mógłby mieć już dawno po karierze a suplementacja też nie była na takim poziomie. Teraz jebią hormon jak dziki.
Na razie mimo zmian mi się podoba. To zawsze był mój ulubiony sport tyle że przez różne perturbacje i inne zainteresowania porzuciłem ten temat.
Do postępu trzeba się przyzwyczaić bo ostatnie finały to oglądałem kiedy Shaq i Wade zdobywali pierścienie w Miami. LBJ był szczeniakiem a teraz to starzec. Obecna liga to dla mnie trochę terapia szokowa ale powoli się wkręcę.
gra wydaje się miękka, ponieważ doprowadziły do tego kolejno zmieniane przepisy.Po pierwszych kilku obejrzanych meczach mam następujące wnioski: gra na przestrzeni ostatnich 20 lat stała się bardzo miękka, obrona przy obecnych przepisach jest mocno ograniczona, nadmierna rola rzutów z dystansu, promowanie dzięki przepisom strony atakującej, poziom umiejętności zawodników wzrósł, szkoda że aktorstwo ewoluuje w stronę wyczynów pizdeczek z piłki nożnej. Poziom techniczny wzrósł szczególne patrząc na procentową skuteczność rzutów która bywa wręcz niewiarygodna. Widać rozwój dyscypliny choć trudno mi się pogodzić z niektórymi zmianami. No nic brnę dalej po po za kilkoma zawodnikami reszta ligi to dla mnie kompletne nołnejmy.
pomijając to, że gdyby oni nie byli facetami z 1988, a takiego 1965, to pewnie koszykarsko wyglądaliby inaczej.Wrzuć Stefana albo Duranta w tamte lata to żaden fizol gościa nawet nie będzie w stanie spowolnić, a co dopiero zatrzymać.
Właśnie patrząc na to co się dzieje w pierwszym meczu który oglądałem, zacząłem od zapoznania z nowymi przepisami. Dużo się zmieniło co w konsekwencji zmieniło mocno grę.gra wydaje się miękka, ponieważ doprowadziły do tego kolejno zmieniane przepisy.
więcej zabrano obrońcom przez te ponad 20 lat.
dodano strefę i 3 sekundy w obronie, zabrano "nielegalną obronę" i kolejno ograniczano możliwość "dotykania" atakującego.
poza tym dodano przewinienia niesportowe, kary za cokolwiek i bycie niegrzecznym po prostu się nie opłaca.
ten czynnik też wpływa na mniej testosteronu w grze.
kontakt występuje, łokcie latają, bioderka też- tylko dużo mniej.
popatrz na takiego jokicia pod koniec pierwszej kwarty w obojętnie jakim meczu- łapy ma dobrze odrapane.
dziś w ataku trzeba grać piłką lub rzucać.
tyłem do kosza pograsz 5 sekund, nie jak kiedyś barkley 20 sek. w posiadaniu.
dlatego dziś chodzi o "spacing".
stąd wszyscy rzucają, w najgorszym wypadku czterech.
gra stała się dzięki zmianom szybsza, stąd też większa liczba posiadań i punktów na drużynę.
traci na tym oczywiście dawna "fizyczność".
to wszystko mocno definiuje bytność wielkiego chłopa na parkiecie, jak i mikrochłopa.
ograniczono grę w pomalowanym i przesunęła się ona na obwód.
zdarza się, że w 4-5 sekundzie akcji już ktoś rzuca, nawet nie patrząc, czy wszyscy partnerzy stoją gdzie powinni.
dziś czas w ataku liczy się od zera.
kiedyś za takie coś, czyli rzut w nieustawionym posiadaniu, taki gregg popovich wziąłby od razu czas i pokazał takiemu zawodnikowi miejsce na końcu ławki rezerwowych.
kiedyś budowano atak dłużej i czekano na dobrą najlepiej izolowaną pozycję, dziś rzucamy, gdy mamy trochę miejsca.
rzucamy, a że i tak wypchnęli nas na obwód i 3 to więcej niż 2, to dlaczego nie próbować.
pomijając to, że gdyby oni nie byli facetami z 1988, a takiego 1965, to pewnie koszykarsko wyglądaliby inaczej.
natomiast podstawowa sprawa to przepisy.
w latach 90-tych curry miałby ciężko i raczej nie byłby pierwszorzędnym nazwiskiem, natomiast durant byłby ciekawym zjawiskiem, bo byłby rzucającym obrońcą.
dużo tutaj zależałoby od centra/ silnego skrzydłowego, z którymi by grał.
Iverson rzucał po 40 to jakby dobre drzewa postawić do zasłon dla Stefana to też by tyle wrzucał.gra wydaje się miękka, ponieważ doprowadziły do tego kolejno zmieniane przepisy.
więcej zabrano obrońcom przez te ponad 20 lat.
dodano strefę i 3 sekundy w obronie, zabrano "nielegalną obronę" i kolejno ograniczano możliwość "dotykania" atakującego.
poza tym dodano przewinienia niesportowe, kary za cokolwiek i bycie niegrzecznym po prostu się nie opłaca.
ten czynnik też wpływa na mniej testosteronu w grze.
kontakt występuje, łokcie latają, bioderka też- tylko dużo mniej.
popatrz na takiego jokicia pod koniec pierwszej kwarty w obojętnie jakim meczu- łapy ma dobrze odrapane.
dziś w ataku trzeba grać piłką lub rzucać.
tyłem do kosza pograsz 5 sekund, nie jak kiedyś barkley 20 sek. w posiadaniu.
dlatego dziś chodzi o "spacing".
stąd wszyscy rzucają, w najgorszym wypadku czterech.
gra stała się dzięki zmianom szybsza, stąd też większa liczba posiadań i punktów na drużynę.
traci na tym oczywiście dawna "fizyczność".
to wszystko mocno definiuje bytność wielkiego chłopa na parkiecie, jak i mikrochłopa.
ograniczono grę w pomalowanym i przesunęła się ona na obwód.
zdarza się, że w 4-5 sekundzie akcji już ktoś rzuca, nawet nie patrząc, czy wszyscy partnerzy stoją gdzie powinni.
dziś czas w ataku liczy się od zera.
kiedyś za takie coś, czyli rzut w nieustawionym posiadaniu, taki gregg popovich wziąłby od razu czas i pokazał takiemu zawodnikowi miejsce na końcu ławki rezerwowych.
kiedyś budowano atak dłużej i czekano na dobrą najlepiej izolowaną pozycję, dziś rzucamy, gdy mamy trochę miejsca.
rzucamy, a że i tak wypchnęli nas na obwód i 3 to więcej niż 2, to dlaczego nie próbować.
pomijając to, że gdyby oni nie byli facetami z 1988, a takiego 1965, to pewnie koszykarsko wyglądaliby inaczej.
natomiast podstawowa sprawa to przepisy.
w latach 90-tych curry miałby ciężko i raczej nie byłby pierwszorzędnym nazwiskiem, natomiast durant byłby ciekawym zjawiskiem, bo byłby rzucającym obrońcą.
dużo tutaj zależałoby od centra/ silnego skrzydłowego, z którymi by grał.
nikt irvingom i haliburtonom nie ujmuje.Iverson rzucał po 40 to jakby dobre drzewa postawić do zasłon dla Stefana to też by tyle wrzucał.
Wiadomo liga się zmienia, gra ewoluuje, ale nie rozumiem niedoceniania obecnych graczy. Taki Cury, Irving czy nawet Haliburton w tamtych czasach wkręcali by tych kołków w parkiet.
LAL niech se biorą, Nicola właśnie leży w Jacuzi i popija winko, bo czeka go łatwa robota w 1szej rundzie.Jak tam Pany, chyba LAL i GSW biorą to dziś w nocy
Kto tam ma bronić Embiida? Myślę, że Sixers raczej sobie poradzą i wejdą z 7, bardziej martwię się o serie z Knicks, a Heat jesli zagrają z Bostonem, hmm wydaje mi się, że teraz dostaną wpierdol od Celtics i będą to łatwe mecze dla Bostonu. Miami jest wyraźnie słabsze niż w ostatnich sezonach, a Butler już raczej będzie dawał mniejszy impact, prawie 35 lat ma, a akurat jego gra dużo zależy od fizycznej wydolności. Wszyscy na wschodzie się wzmocnili, a Miami prawie nic nie zrobiło, ten poobijany Rozier wielkiej różnicy nie robi.@Hellah to co POTĘŻNY PlayOffJimmy pakuje 76 do wora?
Potężny Bam Adebayo.Kto tam ma bronić Embiida?
ciekawe jak to Spo ustawi.Myślę, że Sixers raczej sobie poradzą i wejdą z 7, bardziej martwię się o serie z Knicks, a Heat jesli zagrają z Bostonem, hmm wydaje mi się, że teraz dostaną wpierdol od Celtics i będą to łatwe mecze dla Bostonu. Miami jest wyraźnie słabsze niż w ostatnich sezonach, a Butler już raczej będzie dawał mniejszy impact, prawie 35 lat ma, a akurat jego gra dużo zależy od fizycznej wydolności. Wszyscy na wschodzie się wzmocnili, a Miami prawie nic nie zrobiło, ten poobijany Rozier wielkiej różnicy nie robi.
Panie, tam już ziemia jałowa po horyzont. Nie ma się co palićale się Riversowi zwoje przepalą jak trzeba będzie reagować
W dodatku nie dość że jest czarny to jeszcze jeździ Teslą.Panie, tam już ziemia jałowa po horyzont. Nie ma się co palić
to właśnie lepiej chyba dla RiversaBam jest trochę za mały, Hans w swoim stylu, tyłem do kosza i dupa bedzie go przepychał
Gianis podobno może nie zagrać tych pierwszych meczów z Pacers, ale się Riversowi zwoje przepalą jak trzeba będzie reagować.
To tylko gdybanie którego nikt nie sprawdzi. Równie dobrze w wyniku konfrontacji z dawnymi zabijakami mogliby wysiąść już na starcie i nigdy się nie rozwinąć .Iverson rzucał po 40 to jakby dobre drzewa postawić do zasłon dla Stefana to też by tyle wrzucał.
Wiadomo liga się zmienia, gra ewoluuje, ale nie rozumiem niedoceniania obecnych graczy. Taki Cury, Irving czy nawet Haliburton w tamtych czasach wkręcali by tych kołków w parkiet.
Curry to jest kosmita który za naszych czasów zmienił grę. Dałby sobie radę.To tylko gdybanie którego nikt nie sprawdzi. Równie dobrze w wyniku konfrontacji z dawnymi zabijakami mogliby wysiąść już na starcie i nigdy się nie rozwinąć .
pan radosław hyży do kolegi komentatora.gdybym miał fizyczność ziona, to byśmy się nie poznali...