kevin garnett wraca do domu!
łezka w oku się kręci...
to dzięki niemu do dziś, chociaż jednym okiem śledzę wyniki minnesoty.
to nieczęsta praktyka, zazwyczaj legenda klubu pod koniec kariery był z klubu oddawany, a tutaj miły wyjątek.
oczywiście, najlepsze za kevinem już dawno, ale doświadczenie dla młodych timberwolves bezcenne.
garnett jest na schodzącej umowie, następna, o ile wystąpi, nie będzie wysoka.
on już swoje zarobił, nikt z parkietu nie podniósł więcej pieniędzy w historii tej ligi.