NBA - najlepsza liga koszykarska na świecie.

No i po sezonie zasadniczym. Wyśmienite pary.
Play iny Lakers - Warriors :antonio: jakby to była seria to pewnie Lakersi, ale w jednym meczu to Steph może odpalić godmode i nigdy nie wiadomo, szczególnie, że GSW świetnie ostatnio wyglądali nawet jako drużyna.
Washington - Boston też wygląda fajnie.
O ile na zachodzie stawiam, że do playoffów wejdą obie z LAL - GSW, tak na wschodzie każdy może wygrać z każdym.

Co do playoffów to na wschodzie grzeje mnie tylko Bucks - Heat, ale na zachodzie to będzie rzeź. Obojętnie jak dokładnie ułożą się te pary 1-8, 2-7.
 
No i po sezonie zasadniczym. Wyśmienite pary.
Play iny Lakers - Warriors :antonio: jakby to była seria to pewnie Lakersi, ale w jednym meczu to Steph może odpalić godmode i nigdy nie wiadomo, szczególnie, że GSW świetnie ostatnio wyglądali nawet jako drużyna.
Washington - Boston też wygląda fajnie.
O ile na zachodzie stawiam, że do playoffów wejdą obie z LAL - GSW, tak na wschodzie każdy może wygrać z każdym.

Co do playoffów to na wschodzie grzeje mnie tylko Bucks - Heat, ale na zachodzie to będzie rzeź. Obojętnie jak dokładnie ułożą się te pary 1-8, 2-7.
Playiny kozackie zestawienia, będzie dużo walki. LeBron cały czas odczuwa kostkę i nie wiadomo czy da 100%, a jak Curry odpali to zmiecie Lakers.
 
Playiny kozackie zestawienia, będzie dużo walki. LeBron cały czas odczuwa kostkę i nie wiadomo czy da 100%, a jak Curry odpali to zmiecie Lakers.
O tak, NBA się zrobiła w tym sezonie bardzo ciekawa. W sezonie zasadniczym, bardzo dużo wyrównanych zespołów z podobnym bilansem (cały zachód jest mega mocny).
Wróciłem do oglądania NBA po wielu latach (ostatnio za ery run&gun Phoenix Suns - czyli gdzieś rok 2004) i teraz ogląda się mecze z prawdziwą przyjemnością. Szybko, efektownie, bardzo dużo rzutów za 3. Wyniki często na żyletki... albo pogromy 30-40 punktami. PlayIn to strzał w dziesiątkę i dodatkowe emocje. Liczę że CP3 i Booker poniosą Słońca do finałów.
 
O tak, NBA się zrobiła w tym sezonie bardzo ciekawa. W sezonie zasadniczym, bardzo dużo wyrównanych zespołów z podobnym bilansem (cały zachód jest mega mocny).
Wróciłem do oglądania NBA po wielu latach (ostatnio za ery run&gun Phoenix Suns - czyli gdzieś rok 2004) i teraz ogląda się mecze z prawdziwą przyjemnością. Szybko, efektownie, bardzo dużo rzutów za 3. Wyniki często na żyletki... albo pogromy 30-40 punktami. PlayIn to strzał w dziesiątkę i dodatkowe emocje. Liczę że CP3 i Booker poniosą Słońca do finałów.
Ja od kwietnia zacząłem i zainteresowanie cały czas rośnie, z moich ulubionych drużyn to 3 są w Play Inach - Hornets, GSW, Grizzlies, pewnie max 1 wyjdzie. Chciałbym zaskoczenia, żeby GSW wygrali z Lakers, jest to możliwe i liczę na to. A w finałach Nets z (Lakers, Phoenix, GSW) .
 
Hornets dali dupy, odpadła 1 z 4 moich drużyn.
chłopcy nie przyszli na mecz.
przeciwnikom rzut siedział od początku, w zasadzie wszystkim graczom.
szybko zrobiła sie duża przewaga i meczu nie było.

nie smuć się, bo zaraz będziesz miał suns z lakers/gsw już na dzień dobry.
chyba, że memphis zrobi komuś psikusa.

byłoby piękne, gdyby lakers oberwali od warriors, potem od grizzlies i do domu.
małe szanse są na to.
 
chłopcy nie przyszli na mecz.
przeciwnikom rzut siedział od początku, w zasadzie wszystkim graczom.
szybko zrobiła sie duża przewaga i meczu nie było.

nie smuć się, bo zaraz będziesz miał suns z lakers/gsw już na dzień dobry.
chyba, że memphis zrobi komuś psikusa.

byłoby piękne, gdyby lakers oberwali od warriors, potem od grizzlies i do domu.
małe szanse są na to.
No ja to widzę tak - Curry robi 50pkt z czego 10 trójek, spłakany LeBron łapie się za kostkę i schodzi w końcówce meczu.

Memphis jak ich nie poniesie rutyna to wygrają z mocno doświadczonymi(na tle Grizzlies) Spurs.
 
Steph robił co mógł ale trochę zabrakło. W samej końcówce też mogli to przechylić na swoją korzyść. Widać, że Caruso, Shroder i podwajanie wymuszało straty (choć i tak strzelił 37). No i chyba trochę błąd, że przy ostatniej akcji nie brali od razu czasu zaraz po zbiórce. Mogliby wprowadzić piłkę do kogokolwiek i potem oddać, a tak wiadomo było, że na 2 sekundy to trzeba w zasadzie pilnować tylko jednego zawodnika.
Ostatecznie o wyniku zadecydował rzut Lebrona w stylu Curry'ego.
Teraz seria Lakers - Suns :antonio:
A gdyby tak jeszcze było Jazz - Warriors to już w ogóle pary na zachodzie sztosik.
 
Last edited:
Steph robił co mógł ale trochę zabrakło. W samej końcówce też mogli to przechylić na swoją korzyść. Widać, że Caruso, Shroder i podwajanie wymuszało straty (choć i tak strzelił 37). No i chyba trochę błąd, że przy ostatniej akcji nie brali od razu czasu zaraz po zbiórce. Mogliby wprowadzić piłkę do kogokolwiek i potem oddać, a tak wiadomo było, że na 2 sekundy to trzeba w zasadzie pilnować tylko jednego zawodnika.
Ostatecznie o wyniku zadecydował rzut Lebrona w stylu Curry'ego.
Teraz seria Lakers - Suns :antonio:
A gdyby tak jeszcze było Jazz - Warriors to już w ogóle pary na zachodzie sztosik.
Shroder grał piach, dlatego siedział na końcówce.
Carry musiałby rzucać po 50 żeby z tą drużyną wygrywać. Niestety i dzisiaj w końcówce gdzieś zanikł.
Jeżeli Pedro się obudzi to LAL z PHX w 5. ;)
 
Sam Curry zrobił co mógł, niestety sporo nietrafionych rzutów zawodników, którzy powinni na lajcie trafiać, ehh ciekawe jakby ten sezon wyglądał z Klayem. Teraz czas na młode miśki Grizzlies. Moje 2 ulubione drużyny, będę zadowolony z awansu jednej jak i drugiej, ale stawiam na GSW.

Co do LAL to defensywą wygrali mecz, w pewnym momencie GSW stanęło. A gra LeBrona z Caruso to coś niesamowitego.
 
Sam Curry zrobił co mógł, niestety sporo nietrafionych rzutów zawodników, którzy powinni na lajcie trafiać, ehh ciekawe jakby ten sezon wyglądał z Klayem. Teraz czas na młode miśki Grizzlies. Moje 2 ulubione drużyny, będę zadowolony z awansu jednej jak i drugiej, ale stawiam na GSW.

Co do LAL to defensywą wygrali mecz, w pewnym momencie GSW stanęło. A gra LeBrona z Caruso to coś niesamowitego.
I zobacz ze jeszcze nie odpalił AD...
 
od jakiegoś czasu poza grą byli: pierwszoroczniak wiseman i oubre jr.
to są zawodnicy, z których trener kerr skorzystać nie mógł.
nie są to najważniejsi gracze zespołu, jednak są jednymi z pierwszych w rotacji.
drugi sezon z rzędu pauzuje klay thompson.

trener kerr w meczu z lakers skorzystał z 8 zawodników.
z całym szacunkiem do umiejętności tych chłopaków, ale takie postacie jak: bezamore, mulder, poole, czy toscano- anderson, mają jeden wspólny mianownik- trzeci garnitur nba.
każdy z nich spędził na parkiecie ponad 20 minut.
to połowa składu, który dał równy mecz obrońcom tytułu.
przegrał go jednym posiadaniem z najlepszą obroną w lidze.
wielka sprawa.

oczywiście wiadomo, że nie stało by się to bez fenomenu stepha.
tutaj nie ma co pisać, bo każdy widzi co się dzieje.

ciekawa przyszłość rysuje się przed warriors i najlepiej byłoby dziś przegrać.
nie będą w play off's, więc będą mieli los w loterii, jednak nim raczej jej nie wygrają, bo szansa będzie typu 1-3%.
mają też wybór od wolves chroniony w top 3, czyli każdy wybór od 4 w dół jest ich.
lokalny gm ma na pewno o czym myśleć, bo przy małej porcji szczęścia oni szybko mogą wrócić do gry.
 
No a Clippers zagrali jak klasyczni play-offów Clippers, czyli bez pomysłu tylko piłka do George'a i Leonarda. Jak tak będą grali to z pierwszej rundy mogą nie wyjść.
 
No a Clippers zagrali jak klasyczni play-offów Clippers, czyli bez pomysłu tylko piłka do George'a i Leonarda. Jak tak będą grali to z pierwszej rundy mogą nie wyjść.
Niby wzmocnili skład, ale tylko rondo im nie pomoże
 
danny ainge odchodzi z bostonu.
brad stevens wchodzi w jego buty.
celtics szukają trenera.
 
Szkoda trochę Davisa, bo bez niego Suns praktycznie nie dawali szans Lakersom, a tak seria byłaby dużo ciekawsza. Teraz tylko niech Luka wywali Clippersów i zachód będzie miał jak dla mnie zajebiste półfinały. Sam nie wiem komu kibicować, ale chyba minimalnie za Suns. CP3 pierścień należy się jak psu buda za całą karierę.
 
Tam musiała być spora spina, że tak zakończyli mecz na 4-2.
ja myślę, że crowder zabierał trochę miejsca w głowie jamesa w tej serii.
to mogła być jedna z różnic w tej konfrontacji.

zachowanie lebrona po meczu trochę słabe.
 
ja myślę, że crowder zabierał trochę miejsca w głowie jamesa w tej serii.
to mogła być jedna z różnic w tej konfrontacji.

zachowanie lebrona po meczu trochę słabe.
Crowder, ale i Booker tam dostał techniczne na koniec za gadanie do Lakersów, więc widać, że iskrzyło bardziej niż było widać w transmisjach czy skrótach.
No cóż, LBJ w tym meczu zrobił takie minimum przyzwoitości jak na lidera, który musiał dźwignąć ten mecz, ale nie dał tego czegoś ekstra. Było co prawda 29-9-7, ale tu od Lebrona oczekiwano raczej czegoś takiego jak zrobił dziś w nocy Kawhi Leonard z 45 punktami i dwoma decydującymi trójkami w końcówce gdy mecz jeszcze był na styku.
 
Back
Top