Jeśli KSW to najlepsza federacja mma w Europie to wniosek może być tylko jeden • w Europie nie ma mma. Od • kolegów po fachu • zza oceanu dzielą ich lata świetlne, a na samemu sobie nadaną łatkę ( dziwna tendencja) profesjonalnej, najlepszej federacji w Europie trzeba pracować jakością walk i profesjonalizmem a tymczasem :
Anzor Anzhiev vs Paul Reed • wg mnie jedna z dwóch walk, która zasługuje na wyróżnienie, dynamiczny i efektowny styl walki oraz wszechstronność Anzora robi wrażenie, zasłużona wygrana.
Kamil Waluś vs Jacek Wiśniewski • poziom sportowy zerowy, jestem jednak zdania, że jeden taki freak fight nie zaszkodzi na karcie, chociażby ze względu na charakterność Wiśni, której Waluś nie do końca mógł doświadczyć, gdyż postanowił wyręczyć go sędzia i sam skończył przedwcześnie pojedynek zanim cokolwiek się zadziało, nie wliczając • wymiany uprzejmości • rękoma pracującymi jak wiatraki, więc jeśli KSW odważy się kiedyś wejść na drogę (o której tak często mówią) profesjonalizmu i gonić czołówkę to z amatorów walczących pod szyldem zawodowców takich jak Kamil Waluś będą musieli zrezygnować. Brawo też dla Wiśni za to, że po walce nie kalkulował co wypada, jak zareagują pracodawcy K&L i powiedział co myśli o pracy sędziego, fakt nadużycie wulgaryzmów było spore, ale wypowiedź spontanicznie szczera i prawdziwa.
Borys Mańkowski vs Rafał Moks • wg mnie najlepsza walka gali, która uratowała jej poziom sportowy w małym stopniu, piękne wymiany i sprawiedliwa decyzja sędziów. Szacunek dla obu zawodników za świetne przygotowanie fizyczne oraz efektowny pojedynek. Do pełni szczęścia zabrakło mi trochę parteru, ale odniosłem wrażenie, że Borys mając możliwość po obaleniu Rafała spróbować dokończyć dzieła nie zaryzykował co myślę normalnie, gdyby nie była to walka ze swoim przyjacielem by uczynił, ale może było to spowodowane świadomością umiejętności parterowych Rafała i firmowymi skrętówkami.
Karol Bedorf vs Karl Knothe • jak dla mnie • flaki z olejem • , cholernie nudna walka, jedyny pozytyw jaki widzę to taki, że wygrał Polak.
Marcin Różalski vs Jerome Le Banner ( Glunder) • dno, dno, dno i 5 metrów mułu, całe szczęście dla Marcina, że • emerytowany • Jerome w ostatniej chwili został zastąpiony, gdyż zrobiłby z • magiczną stójką • Różala co by tylko zapragnął. Jakim prawem tak • wszechstronni i przekrojowi • zawodnicy biją się na tak • prestiżowej • gali mma? Wypadałoby zakończyć • szydzenie • z widza i zaprzestać organizację takich walk. Szkoda, że groźne miny, słowa, tatuaże i stosunek wobec ring girls ni jak mają się do poziomu sportowego.
Jan Błachowicz vs Houston Alexander • ciekawa walka, aczkolwiek obnażyła faktyczną dyspozycję Janka niestety. Wiadomo, w jakim miejscu na mapie mma jest aktualnie Houston, wszystko co najlepsze związane z tym sportem ma już za sobą. Jego doświadczenie jednak wystarczyło , aby z gwiazdą naszego podwórka mma stoczyć zacięty i wyrównany bój na pełnym dystansie. Brawo dla Janka za zwycięstwo.
Mariusz Pudzianowski vs Christos Piliafas - do tej walki chyba najtrudniej się odnieść, widać, że Mariusz ma lepsze cardio i małymi kroczkami staje się zawodnikiem mma, aczkolwiek naprawdę ciężko to stwierdzić na tle tak biernego rywala. Prawdziwy sprawdzian więc cały czas odłożony w czasie.
Dodatkowo jak dla mnie minusem są:
- liny, liny, liny, ring, ring, ring, brak klatki, celebryci, celebryci, celebryci i głos brata Pudziana, o ile zatkać uszy nie jest problem jak i nie spoglądać na celebrytów znawców to brak klatki na pewnym poziomie jest już jednak nie do przejścia.
Z dużej chmury MŻAWKA.