Zacznę od strony produkcji - więcej gadania było niż to wszystko wygladało. Co nie zmienia faktu,że i tak wygląda to zajebiście.
Co do walk - walka Anzora oraz Borysa to dla mnie piekno tego sportu,podręcznikowe walki które powinno sie puszczać dzieciakom w szkole. Nie ważne kto wygrał,kto przegrał - cała czwórka to zwycięzcy.
A co do reszty? Już nie było tak kolorowo. O ile Różala i Janka ze względu na kontuzje nie chce oceniać w negatywnym świetle(choć źle mi sie oglądało te walki i szczerze mówiąc,nie wiem,czy to naprawde jest wina jedynie wirusów i kontuzji,czy po prostu taka jest dyspozycja tych zawodników) to pojedynek Karola pozostawia wiele do życzenia. Liczyłem na Wiśnie,ale niestety,widzieliśmy jak to wyglądało. Walkę Pudziana pamiętam jak przez mgłę, więc sie nie wypowiem,choc ciesze sie,ze wygral.
Jakbym miał krótko podsumowac - słaba karta, słabe walki,sprawdziły mi się wszystkie typy.
Anzor,Reedy,Moks,Borys - dzięki za to co zrobiliście, bo uratowaliście tą galę. Te dwa pojedynki były dla mnie tym,czego oczekuje od MMA.
Aha,jeszcze jedne - może lepiej Bagi niech sobie da spokój z sędziowaniem.