@klocuniek popraw mnie jeśli się mylę, ale czy to na początku pandemii nie ty wrzucałeś tu badań z Lancet że covid to poważna sprawa? Nie pamiętam czego konkretnie dotyczyły, ale własnie Ciebie (być może mylnie) kojarzę.
Wiem ż to był sam początek tego gówna i dopiero co z Chin się przedostawało.
Badania były na małych grupach bo inaczej być nie mogło, wiedza w temacie była skąpa. Na samym początku głównie wrzucałem opinie wirusologów, epidemiologów, którzy przeprowadzali symulacje w oparciu o dane z Chin - okazały się grubo przeszacowane, a badań nie było, bo nie mogło być, a gdy się pokazały - były prowadzone w oparciu o skąpe dane na podstawie których nie można było ogólnych wniosków wyciągać - wciąż można było jedynie prognozować z większą lub mniejszą szansą na trafienie. Wraz z każdym, większym badaniem złe prognozy były hamowane pod względem skali (zakładano, że będzie wręcz katastrofa, okazało się coś zupełnie przeciwnego).
No też mi się coś tak trochę kojarzy, że to wtedy @klocuniek klocuńki z nogawek wytrzęsywał wklejając te niusy
Hehe, to nie były klocuńki, a treści warte rozważania na ówczesny moment, by zachować ostrożność w stosunku do nieznanego.
Edit: ale to dobrze, bo widać chłopina nosi głowę nie od parady, przemyślał, przeanalizował i uznał, że gówno a nie zagrożenie.
Zagrożenie jest ale - rzeczywiście - w stosunku do pierwszych prognoz jest o wiele, wiele mniejsze.
Problem polega na tym, że jest bardzo mało rzetelnych źródeł - większość udostępnia informacje pasujące do ich opinii.
Jeśli piszesz o podawanych źródłach w tym temacie to się nie zgodzę. Nie wiem jak bardzo śledziłeś temat ale np. ja -w olbrzymiej większości wypadków powołuję się na źródła naukowe wskazujące na wyniki badań odpowiedniej skali i jakości.
bo z jednej strony słyszysz o paszportach covidowych, a z drugiej o plandemii i ogólnoświatowym spisku
Nie przypominam sobie, by ktoś tutaj mówił w związku z tym problemem, że jest on wynikiem ogólnoświatowego spisku, no - może chyba tylko tytek ale nie pamiętam dokładnie, czy pokuszał się do aż takich twierdzeń (światowy spisek)
Natomiast mi nie chodziło o zmianę zdania, tylko o powoływanie się na określone badania. Jeśli te badania mówiły wtedy jasno że zarówno zarażalność jest wysoka jak i duż ryzyko powikłań, to raczej w tym temacie nie powinno się nic zmienić, prawda? Bo jeśli tak, to jaki jest sens poweoływać się na badania skoro mogą być za chwilę nieaktualne.
Żadne badanie wtedy nie wskazywało na duże ryzyko powikłań, a na samą możliwość ich wystąpienia, jednak nie na szeroką skalę. Jeśli o zakażalność chodzi okazało się, że za te liczby odpowiadały i odpowiadają błędnie zaprojektowane testy rtPCR.
Reasumując - na wczesnym etapie wszelka ostrożność jest jak najbardziej pożądana, bo nie wiadomo z czym mamy do czynienia i jak to się rozwinie, tłumienie hurraoptymizmu ignorujących wtedy problem również był uzasadniony z tych powodów.
-----
edit:
Mam zamiar się zaszczepić
Co Ciebie przekonuje do tego?