Filmy - co obejrzeć a co omijać szerokim łukiem.

6d4713098efb46fd3f5151d444a24e71.jpg


I mały żarcik


Kiedy murzyn wali murzynowi konia na plaży to kto dostaje orgazmu?

Akademia...
 
Last edited:
A ja wczoraj dopiero Arrivala / Nowy Poczatek obejrzalem. Kto nie chce spojlera niech nie czyta :)

Recenzje, które do mnie wczesniej docieraly byly bardzo, ale to bardzo pozytywne, spodziewałem się wiec "najlepszego filmu SF ostatnich lat". Pewnie przez tak postawiona poprzeczke toche sie jednak zawiodlem. W filmie jest malo jest SF po prostu. Motyw obcych, ok, ale co dalej?
W zasadzie caly film opiera sie na wspomnianej w filmie hipotezie Sapira–Whorfa, ktora zakłada, że język którym się posługujemy narzuca sposób myślenia, lub co najmniej na niego mocno wpływa. Barwny przykład z naszej, ziemskiej rzeczywistości:
http://cetep.pl/publikacje/115.html said:
Antropolog John Haviland, a później językoznawca Stephen Levinson wykazali, że Guugu Yimithirr nie używa takich słów, jak „lewy“ lub „prawy“, „przed“ lub „za“, aby opisać położenie obiektów. Ilekroć my będziemy używać egocentrycznych współrzędnych, język Guugu Yimithirr będzie się opierał na generalnych kierunkach geograficznych. Jeśli ktoś mówiący tym językiem chce, żebyś się posunął na siedzeniu samochodu, żeby zrobić miejsce, powie „przesuń się trochę na wschód“. Aby powiedzieć, gdzie dokładnie zostawił coś w twoim domu, powie: "Zostawiłem to na południowym skraju zachodniego stołu“. Albo będzie cię ostrzegać „uważaj na tą dużą mrówkę na północ od twojej stopy“. Nawet kiedy będziecie oglądać film w telewizji, będzie dawał opisy oparte o orientację ekranu. Jeśli telewizor stoi na północ, a człowiek na ekranie się zbliża, to powie, że „nadchodzi z północy").
Skupia sie na problemach komunikacyjnych jakie możemy my ludzie, ograniczeni naszym sposobem rozumienia czasu i przestrzeni, opisując świat naszą nauką, ograniczeni gramatyką naszych języków napotkać przy wymianie informacji z obcymi. Język (pisany!) obcych "nie ma zależności czasowych" co powoduje zupełnie inne postrzeganie rzeczywistości. Okazuje się, że poznanie języka obcych pozwala na podróże (przynajmniej świadomości) w czasie. Tak po prostu. Tak, to jest "naukowa" oś filmu.

Dla mnie to za mało. Film dobry, polecam, ale do Interstellara to mu naprawdę daleko.
 
A ja wczoraj dopiero Arrivala / Nowy Poczatek obejrzalem. Kto nie chce spojlera niech nie czyta :)

Recenzje, które do mnie wczesniej docieraly byly bardzo, ale to bardzo pozytywne, spodziewałem się wiec "najlepszego filmu SF ostatnich lat". Pewnie przez tak postawiona poprzeczke toche sie jednak zawiodlem. W filmie jest malo jest SF po prostu. Motyw obcych, ok, ale co dalej?
W zasadzie caly film opiera sie na wspomnianej w filmie hipotezie Sapira–Whorfa, ktora zakłada, że język którym się posługujemy narzuca sposób myślenia, lub co najmniej na niego mocno wpływa. Barwny przykład z naszej, ziemskiej rzeczywistości:

Skupia sie na problemach komunikacyjnych jakie możemy my ludzie, ograniczeni naszym sposobem rozumienia czasu i przestrzeni, opisując świat naszą nauką, ograniczeni gramatyką naszych języków napotkać przy wymianie informacji z obcymi. Język (pisany!) obcych "nie ma zależności czasowych" co powoduje zupełnie inne postrzeganie rzeczywistości. Okazuje się, że poznanie języka obcych pozwala na podróże (przynajmniej świadomości) w czasie. Tak po prostu. Tak, to jest oś filmu.

Dla mnie to za mało. Film dobry, polecam, ale do Interstellara to mu naprawdę daleko.
Zgadzam się. Film dobry, ale nie tak dobry jakby wskazywały na to recenzje.
 
Casey zdobył Oscara więc jestem zadowolony co do Moonlight - nie widziałem jeszcze więc nie będę obrzucał błotem tak jak inni.
 
No ładnie widzę z oscarami...Kurde, Goslinga i Stone razem w filmie to mam już dość po wcześniejszych i nawet nie chce mi się za to zabierać. A musicali nienawidzę. Jak chcę muzyki posłuchać to sobie ją odpalam. Muzyka może być tłem, a nie myślą przewodnią filmu, chyba, że to dokument o życiu jakiegoś muzyka ;)
Bez szału w sumie, ale cóż, taki już ten świat jest teraz :)
 
100% przy 135 recenzjach na pomidorach :o o: 30 baniek na otwarcie, świetny debiut Peele'a.


Pewnie 100% bo boją się dać niższą ocene bo film porusza temat rasizmu :lol:

Zresztą rotten tomateos to jest dno. Na prawdę odradzam się sugerować tymi ocenami. Już wyszło kiedyś, że tam te recenzje są za pieniądze pisane.
 


Tripp jest sfrustrowanym facetem w średnim wieku. Zauważa, że Rowan - jego kuzyn a zarazem partner w interesach ma pewne nadzwyczajne zdolności ... zdolności w zakresie przyciągania kobiet. Duet zdaje sobie sprawę, jak wiele biznes i relacje międzyludzkie mają dziś ze sobą wspólnego. Tripp uczy się od Rowana i rozpoczyna biznes. W miarę rozwoju, gdy przedsiębiorstwo staje się warte miliony, Tripp zamierza zdecydować, czy walczyć o kasę, czy za pomocą swojej nowo nabytej wiedzy - odnaleźć prawdziwą miłość.
 
Ex Machina dobry film, ale trochę przewidywalny. Podobny motyw jak w Westworld, który mi się nie podobał.

Z ostatnich filmów jakie oglądałem to nadal Manchester by the Sea na pierwszym miejscu, widocznie lubię takie depresyjne klimaty.
 
Ex Machina dobry film, ale trochę przewidywalny. Podobny motyw jak w Westworld, który mi się nie podobał.

Z ostatnich filmów jakie oglądałem to nadal Manchester by the Sea na pierwszym miejscu, widocznie lubię takie depresyjne klimaty.
to polecam Czarne Lustro jak nie ogladales
 
Back
Top