Wołyń - jestem tak zajebiście rozczarowany tym filmem, ze az mi przykro. Początek był fantastyczny - super pokazana polsko-ukraińska wieś, obrzędy weselne, śpiewy, tańce i zabawy. Naprawdę poczułem się, że chciałbym tam z nimi być i się bawić. Później kolejne super sceny - ojciec targuje Zosię dla Macieja, Zosia kocha się z Ukraińcem na rzeką gdzie księżyc odbija się od tafli - naprawdę bajka. I potem niestety jest co raz gorzej a sam koniec to dramat. Smarzowski rozpoczyna tysiąc pięćset wątków, które nagle z dupy się kończą. Fajnym pomysłem byłoby np pokazanie ludobójstwa wołyńskiego jako otoczki historii np Zosi i tego Ukraińca. Przykładowo Ukrainiec nie dostaje Zosi i wtedy zaczyna nienawidzić Polaków i stoi na czele banderowców a potem dowiaduje się, że np ma z tą Zosią syna...kurwa tysiąc historii można było stworzyć ale Smarzowski to wszystko zjebał. Ostatnia godzina albo i więcej to tylko przechodzenie ze wsi do wsi Zosi z dzieckiem i mordy... raz spotyka po drodze wojsko niemieckie, raz ruskie, potem ukrainców, potem znowu niemców a potem znowu ruskich. Totalny rozpierdol. Jak pisalem, w filmie jest sporo scen/wątków z dupy jak np. polowanie na żydów( po co to w ogole ?) albo ta scena z polskim żołnierzem w eleganckim mundurze którzy brudni Ukraińcy bestialsko mordują... i skąd się nagle i po co wziął ten kolejarz ? Poza tym film jest zdecydowanie za długi 3 godziny, z czego 1,5 to przeciąganie.
Momentami bardzo dobra gra aktorska a czasami jakieś gówno z taniego kina. Ta scena jak Polak zabija dziecko i mówi "zachciało Ci się banderowca, patrz co robią z naszymi dziećmi" to jakaś parodia
Mówiąc krótko, film miał ogromny potencjał, początek fantastyczny ale odnoszę wrażenie, że jak Smarzowskiemu kaski brakło to po prostu chciał dopchać ten wózek do końca. Zamiast zrobić 1,5 godzinny film naładowany emocjami, gdzie człowiek mógłby się identyfikować z jakimś bohaterem/ historią, gdzie akcja z każdą minutą nabierałaby dynamizmu, to mamy rozciągniętą papkę gdzie człowiekowi trudno zachować koncentrację.
Nie był to zły film ale wg mnie średni a rozczarowany jestem mocno, bo opinie były tylko bardzo dobre. Jednak jeśli jest jakaś ważna tematyka filmu to ludzie mają wielki problem z obiektywnym spojrzeniem na film jako dzieło sztuki.
Jednak najlepszymi polskimi filmami historycznymi nadal pozostają Krzyżacy, Potop i Pan Wołodyjowski
6/10
edit: fajnie, ze w miarę obiektywnie przedstawił obraz Polaków jako nie tylko "biednych ofiar" ale też tych którzy mieli Ukrainców za chamów i się nad nimi wywyższali
