krolik
Maximum FC Light Heavyweight
Kylo nie był głównym czarnym charakterem. A to moja opinia o nim
Dla mnie Kylo to dziwna postać. Lecz jednocześnie najbardziej ciekawa ze wszystkich po Ciemnej Stronie. Zauwaz, Ripostujący Lewaków, że on jest...chory psychicznie. Jego słaba moc ma fabularne wytłumaczenie - jako dzieciak zafascynował się Vaderem i z tej podniety, niczym współczesny fan black metalu, chciał iść w stronę swojego idola. Pewnie nie ukonczyl nawet w pełni szkolenia Jedi.
Ta scena w której rozmawia z hełmem Vadera - za je bi sta.
No i jeszcze ten smaczek, że mimo iż nie musi nosić maski, to jak dzieciak stylizuje się na swego idola i ją zakłada.
To wszystko sprawia, że jest nieprzewidywalny i popelnia masę błędów.
Ba, to, że nie jest doskonały ratuje ten film - gdyby był ideałem mroku, jak Vader, to byłaby to zbyt duża kopia starych filmów - Imperator i doskonały Vader. Tutaj mamy "imperatora" ale jego sługa ciemnej strony nie jest jego Pierwszym Generałem, jak Vader, lecz na równi z innym wojskowym, który nie posiada mocy.
No właśnie ja liczyłem na takiego przechuja jak Vader, a nie zwichrowanego psychiczne i uczuciowo gościa, który ma problem ze skasowaniem zwykłego stormtroopera. Jak już kserowali z IV tyle to i to mogli. Mam nadzieje, że w kolejnej części się ogarnie i posieje trochę zła. Bo początkowe sceny były obiecujące