Dieta carnivore - korzyści i zagrożenia

Opinie... Na szczęście każdy ma swoją. A co do samej diety - kurwa, musiałbym być Eskimosem lokalnym żeby lecieć tylko na mięsie.

Za dużo dobrego jest w innych produktach, żeby siedzieć tylko w mięsie. No i organizm nie wytrzyma, przynajmniej 90% osobników nie da rady, niestety.

Btw twój "komplet" zębów mówi mi, że jesteś wszytkożerny, a nie mięsożerny.

Warto słuchać podstaw z ciała. Nie słuchasz, to ciałko powie nara.
 
Kolejna część, chyba dobrze gadają. Może i knigę kupię (tylko nie wiem którą), żeby to jakoś poukładane mieć?
 
Carnivore to to samo co Keto?
Chyba także trochę o tym.



Carnivore to jeden z wariantów diety ketogenicznej - jest ich kilka.
No carb i low carb.
Ketoza to po prostu stan fizjologiczny, który osiągnąć można za pomocą różnych diet a także postu.
Nawet organizm zdrowego metaboliczne człowieka po poście nocnym jest w stanie lekkiej ketozy, około 0,1-0,3 milimola.
Tym bardzij, jeśli stosuje np. okno żywienieowe.
Korzyści terapeutyczne z diety keto uzyskuje się w przedziale od 0,5 do 3 milimoli.
O ile ograniczenie węglowodanów na diecie keto poniżej 30-50g daje korzyści fizjologiczne, o tyle niemal całkowita eliminacja węglowodanów na diecie carnoivore przy odpowiedniej podaży tłuszczów pogłębia stan fizjologicznej ketozy. Jednak jego głębokość zależy także od innych czynników, takich jak waga wyjściowa, elastyczność metaboliczna, wiek, fenotyp, genotyp itp. Właśnie ze względu na to carnivore jest dietą silnie leczniczą. Przypadki Jordana Petersona i jego córki, którzy wyszli za pomocą tej diety z przewlekłych i "nieuleczlnych" chorób są chyba najbardziej znane.




ketosis-chart.jpg












 

Attachments

  • Ketone-Level-Chart.jpg
    Ketone-Level-Chart.jpg
    53.2 KB · Views: 4
Last edited:
Kolejna część, chyba dobrze gadają. Może i knigę kupię (tylko nie wiem którą), żeby to jakoś poukładane mieć?


Rodzeniów unikałbym jak ognia w temacie ketozy. Bardzo upraszczają i popełniają mnóstwo błędów merytorycznych.
Z polskiego youtuba Dobropolski, Ostręga a przede wszystkim Bartosz Czekała - ogromna wiedza jak na nasze podwórko.
 
Diety niskowęglowodanowe dla sportowców

Dr Prins, obecnie profesor nadzwyczajny nauk o ćwiczeniach w Grove City College, pochodzi z Kapsztadu w RPA. Posiada tytuł licencjata i magistra kinezjologii na Georgia Southern University, a następnie uzyskał tytuł doktora fizjologii ćwiczeń, specjalizując się w wydajności człowieka i żywieniu, na Uniwersytecie w Pittsburghu.

Jego obszary specjalizacji obejmują ketozę żywieniową, wyniki sportowe, odżywianie sportowe i fizjologię wysiłku fizycznego. Badania dr Prinsa koncentrują się przede wszystkim na wielosystemowej reakcji na ćwiczenia, zarówno z, jak i bez pomocy ergogenicznych, badając parametry zdrowia i wydajności człowieka.

Zajmuje się w szczególności praktycznym wpływem stylu życia na metabolizm i jego późniejszym wpływem na zdrowie, choroby i wyniki. Kładzie nacisk na wdrażanie ketozy żywieniowej i modulatorów zdrowia metabolicznego w różnych populacjach. Jako mentor wielu studenckich projektów badawczych, dr Prins jest również autorem i autorem kilku manuskryptów i abstraktów w dziedzinie żywienia sportowego, suplementacji i wydajności człowieka.




 
Diety niskowęglowodanowe dla sportowców

Dr Prins, obecnie profesor nadzwyczajny nauk o ćwiczeniach w Grove City College, pochodzi z Kapsztadu w RPA. Posiada tytuł licencjata i magistra kinezjologii na Georgia Southern University, a następnie uzyskał tytuł doktora fizjologii ćwiczeń, specjalizując się w wydajności człowieka i żywieniu, na Uniwersytecie w Pittsburghu.

Jego obszary specjalizacji obejmują ketozę żywieniową, wyniki sportowe, odżywianie sportowe i fizjologię wysiłku fizycznego. Badania dr Prinsa koncentrują się przede wszystkim na wielosystemowej reakcji na ćwiczenia, zarówno z, jak i bez pomocy ergogenicznych, badając parametry zdrowia i wydajności człowieka.

Zajmuje się w szczególności praktycznym wpływem stylu życia na metabolizm i jego późniejszym wpływem na zdrowie, choroby i wyniki. Kładzie nacisk na wdrażanie ketozy żywieniowej i modulatorów zdrowia metabolicznego w różnych populacjach. Jako mentor wielu studenckich projektów badawczych, dr Prins jest również autorem i autorem kilku manuskryptów i abstraktów w dziedzinie żywienia sportowego, suplementacji i wydajności człowieka.





Jakich sportowców badał i na jakim poziomie byli to sportowcy ?
 
Jakich sportowców badał i na jakim poziomie byli to sportowcy ?

Sprinterzy, triatloniści, cykliści.




Jednak nr 1 w badaniach nad wpływem diet niskowęglowodanowych na wyczyn sportowy jest profesor Tim Noakes



 
Typ zgłasza komenatrze :mjsmile: keto oszolomy w natarciu.

Dieta zupelnie bez sensu, brak wegli jest niezdrowy zostalo to udowodnione multum razy. Druga sprawa ze dieta zbilansowana ma dokladnie takie same jak nie lepsze efekty niz wszelakie keto czy carnivory ::jondance::
 
Za dużo teorii i opinii opartych na pseudo- nauce tutaj. Podstawowy problem jest taki, że wszystkie badania w tym temacie są oparte o tzw. " Observational study", czyli nie spełniające warunków metody naukowej ( próba kontrolna, wyeliminowanie wszystkich dodatkowych czynników) , a jeszcze większy problem to " self reporting" czyli każdy gada co chce i nie ma jak sprawdzić. Najlepiej spróbować na sobie. Przeszedłem dietę Kwaśniewskiego, Keto, a teraz jestem na carnivore. Carnivore najlepsze! Oprócz wszystkich pozytywów związanych z low carbs, najlepiej gastryczne, a przede wszystkim pozbyłem się bólu w stawach, a już myślałem o jakiś lekach przeciwzapalnych. Przeszły jak ręką odjął w mniej niż tydzień!!
 
Sprinterzy, triatloniści, cykliści.




Jednak nr 1 w badaniach nad wpływem diet niskowęglowodanowych na wyczyn sportowy jest profesor Tim Noakes




Nazwiska jakiś znanych i okres który był stosowany zestawiony z poprawą wyników sportowych ? Osobiście dla mnie dieta bazująca wyłącznie na mięsie jest zbyt skrajna
 
Za dużo teorii i opinii opartych na pseudo- nauce tutaj. Podstawowy problem jest taki, że wszystkie badania w tym temacie są oparte o tzw. " Observational study", czyli nie spełniające warunków metody naukowej ( próba kontrolna, wyeliminowanie wszystkich dodatkowych czynników) , a jeszcze większy problem to " self reporting" czyli każdy gada co chce i nie ma jak sprawdzić. Najlepiej spróbować na sobie. Przeszedłem dietę Kwaśniewskiego, Keto, a teraz jestem na carnivore. Carnivore najlepsze! Oprócz wszystkich pozytywów związanych z low carbs, najlepiej gastryczne, a przede wszystkim pozbyłem się bólu w stawach, a już myślałem o jakiś lekach przeciwzapalnych. Przeszły jak ręką odjął w mniej niż tydzień!!

O co chodzi w optymalnej Kwaśniewskiego, że sugerują żeby wyrzucać białka jajek i jeść same żółtka?! Przecież to jakiś kryminał jest
 
O co chodzi w optymalnej Kwaśniewskiego, że sugerują żeby wyrzucać białka jajek i jeść same żółtka?! Przecież to jakiś kryminał jest
Białko jajka to samo białko, a żółtko ma z kolei dużo tłuszczu (30%) i mikroelementów. Dieta Kwaśniewskiego zakłada by nie jesc za dużo białka, żółtko ma optymalny profil, 2x więcej tłuszczu niż białka i mnogość mikroskładników.
Carnivore ma różne opcje, ale ogólnie: Mięsa (łącznie z podrobami), jajka, masło, ewentualnie trochę sera. Osobiście jem też dużo tłustej śmietany, ale ja trawie mleczne produkty bezproblemowo. Minimalnie roślin też nie jest dramatem. Chodzi o to, że rośliny zawierają pestycydy naturalne, które podtruwaja ludzki organizm i powodują stany zapalne, i choroby autoimmunologiczne, taka teoria. Zanim sprawdziłem na sobie carnivore, miałem badanie krwi i wyszło że mam reumatyzm, stąd był ten ból stawów. Carnivore zlikwidował ból, więc nie będę dyskutował z faktami.
Czy carnivore jest drastyczne? Co w tym drastycznego? Kolejna teoria mówi, że naturalnie ludzie wyewoluowali na jedzeniu głównie zwierząt, a w naturze jest bardzo mało roślin nadających się do jedzenia. Dopiero rozwój rolnictwa spowodował przestawienie się na żarcie roślin, w ostatnich kilku tysiącach lat vs kilka milionów carnivore.
Każdy może spróbować na sobie przez kilka tygodni i zadecydować. Początkowy problem to u każdego odstawienie carbsow i to co z tym związane, ale po czasie skutki przechodzą i organizm się adoptuje. U mnie: Bomba!
 
Białko jajka to samo białko, a żółtko ma z kolei dużo tłuszczu (30%) i mikroelementów. Dieta Kwaśniewskiego zakłada by nie jesc za dużo białka, żółtko ma optymalny profil, 2x więcej tłuszczu niż białka i mnogość mikroskładników.

Takie zalecenia jakby białko jajka miało niewiadomo ile tego białka w sobie a to jest 10/100 tylko (z 1szt 6-7) Całe jajko to przecież wzorcowy produkt spożywczy, jak tam im zależy na ograniczaniu białka to chyba lepiej uciąć coś z twarogów czy serów. Z drugiej strony może chodzić też o to że jak się je np. 10 jajek dziennie to robi się już 60-70g i to może być dla nich problem?! Mogłem coś pomylić
 
Białko jajka to samo białko, a żółtko ma z kolei dużo tłuszczu (30%) i mikroelementów. Dieta Kwaśniewskiego zakłada by nie jesc za dużo białka, żółtko ma optymalny profil, 2x więcej tłuszczu niż białka i mnogość mikroskładników.
Carnivore ma różne opcje, ale ogólnie: Mięsa (łącznie z podrobami), jajka, masło, ewentualnie trochę sera. Osobiście jem też dużo tłustej śmietany, ale ja trawie mleczne produkty bezproblemowo. Minimalnie roślin też nie jest dramatem. Chodzi o to, że rośliny zawierają pestycydy naturalne, które podtruwaja ludzki organizm i powodują stany zapalne, i choroby autoimmunologiczne, taka teoria. Zanim sprawdziłem na sobie carnivore, miałem badanie krwi i wyszło że mam reumatyzm, stąd był ten ból stawów. Carnivore zlikwidował ból, więc nie będę dyskutował z faktami.
Czy carnivore jest drastyczne? Co w tym drastycznego? Kolejna teoria mówi, że naturalnie ludzie wyewoluowali na jedzeniu głównie zwierząt, a w naturze jest bardzo mało roślin nadających się do jedzenia. Dopiero rozwój rolnictwa spowodował przestawienie się na żarcie roślin, w ostatnich kilku tysiącach lat vs kilka milionów carnivore.
Każdy może spróbować na sobie przez kilka tygodni i zadecydować. Początkowy problem to u każdego odstawienie carbsow i to co z tym związane, ale po czasie skutki przechodzą i organizm się adoptuje. U mnie: Bomba!
Nie kupuje tych teorii w 100 procentach. Założenie jest jakoby człowiek od razu polował, myślę że na początku nie polował a zbierał i testował różne rośliny raczej się nie poważył na atak na duże zwierzę.
 
Nie kupuje tych teorii w 100 procentach. Założenie jest jakoby człowiek od razu polował, myślę że na początku nie polował a zbierał i testował różne rośliny raczej się nie poważył na atak na duże zwierzę.
To nie tak. Najstarsze znalezione kamienne narzędzia mają 3.3mln lat, podobnie ślady rozłupywania nimi kości dużych zwierząt. Prawdopodobnie przodkowie ludzi, dużo wcześniej zanim stali się ludźmi bazowali na pozostałościach po polowaniach drapieżników. Do tego mogli polować na mniejsze zwierzęta i jeść robactwo.
Druga sprawa: Człowiek to zwierzę stadne. Zobacz jak likaony, czy wilki polują na dużo większe zwierzęta, bo działają w grupie. Jest na YouTube film jak murzyni uwalaja słonia, używając jedynie włóczni, czyli super prymitywnego narzędzia. Wszystko rozbija się o dzialanie zespołowe.
Więc jest wysoce prawdopodobne, że człowiek współczesny (min od 350k lat) stał się człowiekiem już jako drapieżnik, z długą historią drapieżnictwa poprzedzającą bycie człowiekiem współczesnym.
Oczywista oczywistość, trzeba było żreć cokolwiek można było zeżreć i co się znalazło, pytanie ile jadalnych roślin można było znaleźć w naturze.
 
To nie tak. Najstarsze znalezione kamienne narzędzia mają 3.3mln lat, podobnie ślady rozłupywania nimi kości dużych zwierząt. Prawdopodobnie przodkowie ludzi, dużo wcześniej zanim stali się ludźmi bazowali na pozostałościach po polowaniach drapieżników. Do tego mogli polować na mniejsze zwierzęta i jeść robactwo.
Druga sprawa: Człowiek to zwierzę stadne. Zobacz jak likaony, czy wilki polują na dużo większe zwierzęta, bo działają w grupie. Jest na YouTube film jak murzyni uwalaja słonia, używając jedynie włóczni, czyli super prymitywnego narzędzia. Wszystko rozbija się o dzialanie zespołowe.
Więc jest wysoce prawdopodobne, że człowiek współczesny (min od 350k lat) stał się człowiekiem już jako drapieżnik, z długą historią drapieżnictwa poprzedzającą bycie człowiekiem współczesnym.
Oczywista oczywistość, trzeba było żreć cokolwiek można było zeżreć i co się znalazło, pytanie ile jadalnych roślin można było znaleźć w naturze.
Lubię merytoryczne dyskusje
Myślę, że człowiek nie jest drapieżnikiem sensu stricto. Jest myśliwym, polującym ale nie drapieżnikiem. Sam nie zagryza ofiar, nie rozrywa mięsa kłami.
Nie przekonuje mnie ta dieta, bo jak w większości takich sensacji mamy dowody czasowe i w pełni spontaniczne, czyli wyeliminowałeś syf z diety (za syf rozumiem produkty, które akurat Tobie szkodziły) i postawiłeś na menu ultra restrykcyjne, gdzie nie mogłeś manipulować aż tak produktami odżywczymi i dolegliwości minęły. Minęły, jednak nie dlatego, że to ten model żywienia jest taki ozdrowieńczy a dlatego, że zupełnie nieświadomie wyeliminowałeś coś co Ci szkodziło. Efekt jest dobry, ale droga do niego zupełnie różna. Mogłoby się okazać iż jakbyś znalazł ten jeden czynnik trujący Twój organizm wówczas mógłbyś być na jakiejkolwiek diecie i by nie szkodziła ;-)

Mi ciężko sobie wyobrazić trening siłowo-tlenowy albo taki w którym kształtuje wytrzymałość siłową czy wytrzymałość mocy w chwili gdy bazuje wyłącznie na mięsie, bez żadnych węglowodanów.
Sam siłowy da się zrobić bez cukru, ale siłowy w połączeniu z innymi cechami motorycznymi już jest o niebo bardziej wymagający
 
To nie tak. Najstarsze znalezione kamienne narzędzia mają 3.3mln lat, podobnie ślady rozłupywania nimi kości dużych zwierząt. Prawdopodobnie przodkowie ludzi, dużo wcześniej zanim stali się ludźmi bazowali na pozostałościach po polowaniach drapieżników. Do tego mogli polować na mniejsze zwierzęta i jeść robactwo.
Druga sprawa: Człowiek to zwierzę stadne. Zobacz jak likaony, czy wilki polują na dużo większe zwierzęta, bo działają w grupie. Jest na YouTube film jak murzyni uwalaja słonia, używając jedynie włóczni, czyli super prymitywnego narzędzia. Wszystko rozbija się o dzialanie zespołowe.
Więc jest wysoce prawdopodobne, że człowiek współczesny (min od 350k lat) stał się człowiekiem już jako drapieżnik, z długą historią drapieżnictwa poprzedzającą bycie człowiekiem współczesnym.
Oczywista oczywistość, trzeba było żreć cokolwiek można było zeżreć i co się znalazło, pytanie ile jadalnych roślin można było znaleźć w naturze.
Jaki drapieżnik, jak masz komplet uzębienia do różnych celów?

Co do szukania roślin w naturze - człowiek przemierzał średnio 30 km dziennie, a w takim dystansie po drodze można znaleźć dużo, jak się umie szukać.

Jak weźmiesz pod uwagę zubożenie pokarmowe to zrozumiesz, dlaczego my nie widzimy w tym możliwego scenariusza, a oni mogli tak chodzić i zbierać cokolwiek, nawet larwy i korzonki - bo zubożenie to fakt (z jakoś ponad 4000 różnych rzeczy do jedzenia zjechaliśmy do niecałych stu w obecnych czasach).

A jak ktos nie wierzy, to wystarczy spróbować wymienić choćby sto warzyw i owoców. Nie mówię o stu warzywach i stu owocach... Hehe.
 
Lubię merytoryczne dyskusje
Myślę, że człowiek nie jest drapieżnikiem sensu stricto. Jest myśliwym, polującym ale nie drapieżnikiem. Sam nie zagryza ofiar, nie rozrywa mięsa kłami.
Nie przekonuje mnie ta dieta, bo jak w większości takich sensacji mamy dowody czasowe i w pełni spontaniczne, czyli wyeliminowałeś syf z diety (za syf rozumiem produkty, które akurat Tobie szkodziły) i postawiłeś na menu ultra restrykcyjne, gdzie nie mogłeś manipulować aż tak produktami odżywczymi i dolegliwości minęły. Minęły, jednak nie dlatego, że to ten model żywienia jest taki ozdrowieńczy a dlatego, że zupełnie nieświadomie wyeliminowałeś coś co Ci szkodziło. Efekt jest dobry, ale droga do niego zupełnie różna. Mogłoby się okazać iż jakbyś znalazł ten jeden czynnik trujący Twój organizm wówczas mógłbyś być na jakiejkolwiek diecie i by nie szkodziła ;-)

Mi ciężko sobie wyobrazić trening siłowo-tlenowy albo taki w którym kształtuje wytrzymałość siłową czy wytrzymałość mocy w chwili gdy bazuje wyłącznie na mięsie, bez żadnych węglowodanów.
Sam siłowy da się zrobić bez cukru, ale siłowy w połączeniu z innymi cechami motorycznymi już jest o niebo bardziej wymagający
Przeczytałem kiedyś, że także stawiasz na posiłki z przewagą białka i tłuszczu w swojej diecie gdzie liczbę węglowodanów zwiększasz w zależności od sytuacji treningowej danego dnia. Czy to są duże ilości czy bazujesz raczej na poziomie węglowodanów w granicach diet keto?

@Drzewo

To jest ciekawy argument, który także do mnie przemawia. Nie spotkałem się jednak z nikim kto wspomniałby go w dyskusjach czy Q and A z doktorami Anthonym Chaffe, Shawnem Bakerem i Kenem D Berrym czyli propagatorami carnivore i diet ketogenicznych.
Temat jest dla mnie nowy i być może znajdę właśnie debatę na ten temat z czasem.
 
Last edited:
Lubię merytoryczne dyskusje
Myślę, że człowiek nie jest drapieżnikiem sensu stricto. Jest myśliwym, polującym ale nie drapieżnikiem. Sam nie zagryza ofiar, nie rozrywa mięsa kłami.
Nie przekonuje mnie ta dieta, bo jak w większości takich sensacji mamy dowody czasowe i w pełni spontaniczne, czyli wyeliminowałeś syf z diety (za syf rozumiem produkty, które akurat Tobie szkodziły) i postawiłeś na menu ultra restrykcyjne, gdzie nie mogłeś manipulować aż tak produktami odżywczymi i dolegliwości minęły. Minęły, jednak nie dlatego, że to ten model żywienia jest taki ozdrowieńczy a dlatego, że zupełnie nieświadomie wyeliminowałeś coś co Ci szkodziło. Efekt jest dobry, ale droga do niego zupełnie różna. Mogłoby się okazać iż jakbyś znalazł ten jeden czynnik trujący Twój organizm wówczas mógłbyś być na jakiejkolwiek diecie i by nie szkodziła ;-)

Mi ciężko sobie wyobrazić trening siłowo-tlenowy albo taki w którym kształtuje wytrzymałość siłową czy wytrzymałość mocy w chwili gdy bazuje wyłącznie na mięsie, bez żadnych węglowodanów.
Sam siłowy da się zrobić bez cukru, ale siłowy w połączeniu z innymi cechami motorycznymi już jest o niebo bardziej wymagający
Drapieżnik sensu stricte? Nawet koty i psy zżerają trochę zielska, a pewnie i drapieżniki żyjące w naturze typu lew, czy inny wilk. Chodzi bardziej o proporcje, (np. kalorii) w diecie. Jeśli zwierzę je 90-95% carnivore, to uznajemy że jest drapieżnikiem. Różnie można patrzeć na zwierzę/człowieka ale sposób polowania, raczej nie przesądza o drapieżnictwie, chodzi o pokarm, a nie sposób zabijania. Zeby są mylące, bierze się pod uwagę też inne kwestie, np. Długość i proporcje jelita cienkiego do grubego, żołądek, kwasowość, i co tam jeszcze. Goryl np, bliski krewny człowieka , ma wielkie kły, mimo że żre tylko zielone. Ludzie/ przedludzccy przodkowie nie potrzebowali kłów od dawna, bo nie zabijali przy pomocy paszczy, a przy pomocy rąk i narzędzi, a do gryzienia mięsa nasze zęby nadają się dużo lepiej, niż do żucia twardych włókien roślinnych.
Te dane o tym ile różnych roślin jedli polujący zbieracze: Cholera wie. Zależy jaki przedział czasowy/ okres bierzemy pod uwagę, obszar występowania. Zakładając, że ludzie/przodkowie wykształcili się na terenie afrykańskich sawann, czy byli w stanie znaleźć dość jadalnych roślin? Na pewno coś tam podzerali, ale właśnie te proporcje.
Co do diety eliminacyjnej, to tak, wiem doskonale. Z tym że jadłem "zdrowo" wcześniej: Low carb, 0 glutenu, nieprzetworzone jedzenie, high fat, z roślin sałatki i owoce( też mało, że względu na fruktozę). Nie wiem które zielsko mnie trulo, ale raczej więcej niż jedno. Obrzmienie, kłopoty ze stawami, kłopoty gastryczne. Wszystko przeszło na carnivore.
Jeśli chodzi o energię i trening, to ma to 2 strony: Przy treningu z ciężarami nie ma "pompy" (jest dużo mniejsza), przy seriach i powtórzeniach jest taki moment w serii że kiedy kończy się energia to już koniec, nie ma opcji żeby z oszukiwaniem czy pomocą wcisnąć jeszcze pare ruchów. Ale potem chwilę odpoczywasz i można jechać dalej. Po czym kończy się trening i po chwili masz wrażenie, że możesz zrobić następny, nie ma długotrwałego zjazdu. Tak samo miałem przy keto i optymalnej, ale stawy na carnivore czują się lepiej pod obciążeniem. Jeśli chodzi o wydolnościowy, na niewysokiej intensywności, to carnivore, keto I optymalna są dużo lepsze.
 
Drapieżnik sensu stricte? Nawet koty i psy zżerają trochę zielska, a pewnie i drapieżniki żyjące w naturze typu lew, czy inny wilk. Chodzi bardziej o proporcje, (np. kalorii) w diecie. Jeśli zwierzę je 90-95% carnivore, to uznajemy że jest drapieżnikiem. Różnie można patrzeć na zwierzę/człowieka ale sposób polowania, raczej nie przesądza o drapieżnictwie, chodzi o pokarm, a nie sposób zabijania. Zeby są mylące, bierze się pod uwagę też inne kwestie, np. Długość i proporcje jelita cienkiego do grubego, żołądek, kwasowość, i co tam jeszcze. Goryl np, bliski krewny człowieka , ma wielkie kły, mimo że żre tylko zielone. Ludzie/ przedludzccy przodkowie nie potrzebowali kłów od dawna, bo nie zabijali przy pomocy paszczy, a przy pomocy rąk i narzędzi, a do gryzienia mięsa nasze zęby nadają się dużo lepiej, niż do żucia twardych włókien roślinnych.
Te dane o tym ile różnych roślin jedli polujący zbieracze: Cholera wie. Zależy jaki przedział czasowy/ okres bierzemy pod uwagę, obszar występowania. Zakładając, że ludzie/przodkowie wykształcili się na terenie afrykańskich sawann, czy byli w stanie znaleźć dość jadalnych roślin? Na pewno coś tam podzerali, ale właśnie te proporcje.
Co do diety eliminacyjnej, to tak, wiem doskonale. Z tym że jadłem "zdrowo" wcześniej: Low carb, 0 glutenu, nieprzetworzone jedzenie, high fat, z roślin sałatki i owoce( też mało, że względu na fruktozę). Nie wiem które zielsko mnie trulo, ale raczej więcej niż jedno. Obrzmienie, kłopoty ze stawami, kłopoty gastryczne. Wszystko przeszło na carnivore.
Jeśli chodzi o energię i trening, to ma to 2 strony: Przy treningu z ciężarami nie ma "pompy" (jest dużo mniejsza), przy seriach i powtórzeniach jest taki moment w serii że kiedy kończy się energia to już koniec, nie ma opcji żeby z oszukiwaniem czy pomocą wcisnąć jeszcze pare ruchów. Ale potem chwilę odpoczywasz i można jechać dalej. Po czym kończy się trening i po chwili masz wrażenie, że możesz zrobić następny, nie ma długotrwałego zjazdu. Tak samo miałem przy keto i optymalnej, ale stawy na carnivore czują się lepiej pod obciążeniem. Jeśli chodzi o wydolnościowy, na niewysokiej intensywności, to carnivore, keto I optymalna są dużo lepsze.
Na szybko zetknąłem na jakiś artykuł optumalna vs keto różnice itd. i na liście dozwolonych produktów na diecie optymalnej widzę i nie wierzę: roślinne margaryny i olej słonecznikowy? Stany zapalne lubią to. Czy keto to jest taka bardziej dopracowana na stan aktualnej wiedzy dieta niskowęglowa? Jakieś zalety, przewagi optymalnej nad keto?
 
Przeczytałem kiedyś, że także stawiasz na posiłki z przewagą białka i tłuszczu w swojej diecie gdzie liczbę węglowodanów zwiększasz w zależności od sytuacji treningowej danego dnia. Czy to są duże ilości czy bazujesz raczej na poziomie węglowodanów w granicach diet keto?

@Drzewo

To jest ciekawy argument, który także do mnie przemawia. Nie spotkałem się jednak z nikim kto wspomniałby go w dyskusjach czy Q and A z doktorami Anthonym Chaffe, Shawnem Bakerem i Kenem D Berrym czyli propagatorami carnivore i diet ketogenicznych.
Temat jest dla mnie nowy i być może znajdę właśnie debatę na ten temat z czasem.
na pewno nie w granicach keto.
już to testowałem wiele razy, w różnych sekwencjach i było dobrze na ciężkim treningu i nagle zjazd. Nie stopniowe wyczerpywanie się energii tylko gwałtowny zjazd. Do treningu siłowo-tlenowego się nie nadaje.
 
Drapieżnik sensu stricte? Nawet koty i psy zżerają trochę zielska, a pewnie i drapieżniki żyjące w naturze typu lew, czy inny wilk. Chodzi bardziej o proporcje, (np. kalorii) w diecie. Jeśli zwierzę je 90-95% carnivore, to uznajemy że jest drapieżnikiem. Różnie można patrzeć na zwierzę/człowieka ale sposób polowania, raczej nie przesądza o drapieżnictwie, chodzi o pokarm, a nie sposób zabijania. Zeby są mylące, bierze się pod uwagę też inne kwestie, np. Długość i proporcje jelita cienkiego do grubego, żołądek, kwasowość, i co tam jeszcze. Goryl np, bliski krewny człowieka , ma wielkie kły, mimo że żre tylko zielone. Ludzie/ przedludzccy przodkowie nie potrzebowali kłów od dawna, bo nie zabijali przy pomocy paszczy, a przy pomocy rąk i narzędzi, a do gryzienia mięsa nasze zęby nadają się dużo lepiej, niż do żucia twardych włókien roślinnych.
Te dane o tym ile różnych roślin jedli polujący zbieracze: Cholera wie. Zależy jaki przedział czasowy/ okres bierzemy pod uwagę, obszar występowania. Zakładając, że ludzie/przodkowie wykształcili się na terenie afrykańskich sawann, czy byli w stanie znaleźć dość jadalnych roślin? Na pewno coś tam podzerali, ale właśnie te proporcje.
Co do diety eliminacyjnej, to tak, wiem doskonale. Z tym że jadłem "zdrowo" wcześniej: Low carb, 0 glutenu, nieprzetworzone jedzenie, high fat, z roślin sałatki i owoce( też mało, że względu na fruktozę). Nie wiem które zielsko mnie trulo, ale raczej więcej niż jedno. Obrzmienie, kłopoty ze stawami, kłopoty gastryczne. Wszystko przeszło na carnivore.
Jeśli chodzi o energię i trening, to ma to 2 strony: Przy treningu z ciężarami nie ma "pompy" (jest dużo mniejsza), przy seriach i powtórzeniach jest taki moment w serii że kiedy kończy się energia to już koniec, nie ma opcji żeby z oszukiwaniem czy pomocą wcisnąć jeszcze pare ruchów. Ale potem chwilę odpoczywasz i można jechać dalej. Po czym kończy się trening i po chwili masz wrażenie, że możesz zrobić następny, nie ma długotrwałego zjazdu. Tak samo miałem przy keto i optymalnej, ale stawy na carnivore czują się lepiej pod obciążeniem. Jeśli chodzi o wydolnościowy, na niewysokiej intensywności, to carnivore, keto I optymalna są dużo lepsze.
No dobrze, w żołądku mamy mieć środowisko kwaśne, natomiast w jelitach już odczyn bardziej zasadowy. Człowiek nie jest drapieżnikiem. Ma zdolności przyswajania mięsa, aczkolwiek bazując tylko na nim przez dłuższy czas rozwinie organizm stany chorobotwórcze. Skąd pozyskasz koenzym Q10 albo wit. C - wyłącznie z mięsa? cholinę?

Goryl czy inne małpy znacząco się różnią od człowieka. Najbliżej jest szympans aczkolwiek podobieństwo na poziomie 97% pod kątem genetycznym to sporo, tyle, że te brakujące 3% w genetyce to jest kurevsko dużo i gdyby owe 3% mieściło się choćby w układzie pokarmowym to miałby totalnie inne jelita i narządy od naszych. To nie jest zaledwie 3% to jest AŻ 3% w przypadku genetyki.

Goryle mają kły do walki, słonie do walki, nosorożce etc
Nie znaczy to równocześnie, że są one stworzone wyłącznie do jedzenia mięsa. Podobnie jest z nami.

Zakładasz coś błędnego, że któreś rośliny Cię podtruwały - być może, a być może źle dopasowany trening (zbyt ciężki w stosunku do regeneracji), kumulatywny zbiór metabolitów i stanów zapalnych albo płyny np za dużo wody, która nie była bogata w minerały a jedynie Cię wypłukiwała albo zbyt dużo kawy/herbaty

Samo to co opisujesz, że robisz trening i nagle masz gwałtowny zjazd świadczy o czym? o totalnym wyczerpaniu energetycznym i na przestrzeni iluś tam miesięcy realnie Twój progres przez to będzie sporo mniejszy, bo masz szklany sufit wydolnościowy i możesz zapomnieć o czymś takim jak treningi kształtujące wytrzymałość siły czy wytrzymałość mocy.

Słusznie napisałeś, że masz wrażenie, że mógłbyś robić następny trening, ale spróbuj i go nie zrobisz. To jest chwilowy wyrzut endorfin i lekka burza hormonalna a nie realne możliwości wysiłkowe. To jest tylko wrażenie i iluzja. W mięśniach nie ma już paliwa i organizm będzie musiał rozbijać sobie proteiny by pozyskiwać energie.

jak trening wydolnościowy na niewysokiej intensywności? To się wyklucza. Jak kształtujesz wydolność czy to pod ciężarem czy bez niego to Twoim zadaniem jest "łamać się" w progach tlenowych, przekraczać granicę. Jak tego nie robisz to nie idziesz do przodu.

Zakładasz kolejny błąd logiczny, że ludzie mają zęby o niebo lepiej przystosowane do żucia mięsa aniżeli roślin. Człowiek nie żywi się łodygami i konarami by musiał to żuć, żywi się owocami i drobnolistnymi korzonkami/ziołami/kiełkami. To jest pokarm po którym czujesz się po prostu lepiej. Wszelkie inne jak choćby bulwiaste musimy sobie ugotować by przeżuć, co też jest dobre i całkowicie naturalne.

Raczej nie szedłbym w skrajności, a po prostu to łączył. Zamiast steka na talerzu dałbym steka, kiełki, warzywa, ziemniaki/bataty i jakąś kiszonkę z żurawiną - taki przykład rozsądnego posiłku, który wiem, że spełni swoje zadanie.

Wiadomo - nasze zdania opierają się wyłącznie na subiektywnych odczuciach, ale to też jest niezła praca badawcza. Czym innym jest trening pod wpływem takiej diety np zbliżony do kulturystycznego, jakaś pompka itp a czym innym kiedy musisz przenosić coś ciężkiego na wiele metrów, ciągnąć coś na wiele metrów, rzucać czymś i jeszcze się wspinać po linie - w przypadku tego drugiego bez cukru w mięśniach, nie pojedziesz.
 
Prawda jest taka, że nawet lwy, tygrysy i wilki zjadając to co upolowali instynktownie zjadają również bebechy z treścią żołądkową a tam najczęściej znajduje się trawa. W ten sposób zapewniają sobie błonnik i witaminy. Nie wiem czy o tym gadacie w sumie ale co tam. Zjedz steka z zielonym mixem sałat+oliwa i sok z cytryny nie bądź faja :fjedzia:
 
Back
Top