By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

A co najciekawsze - jak nie wierzycie w możliwość przekrętów czy rozwoju kariery, to czemu czytacie ten dział? Przecież są inne, dla beki.
Jak tam ten namiar do speca od cyberbezpieczenstwa, bo nadal nic nie mam. No i napisz mi na kogo się powołać. Dzięki jeszcze raz :beer:
 
Jak tam ten namiar do speca od cyberbezpieczenstwa, bo nadal nic nie mam. No i napisz mi na kogo się powołać. Dzięki jeszcze raz :beer:
Jedyny ekspert którego zna to ten:

1695466163326.jpeg
 
No właśnie tak - kredyt dla biednych jest obciążeniem, ale dla reszty może być (i powinien) tzw dźwignią.

@Mnichu - wziąłem kredyt celowo (!), by stworzyć jakąkolwiek podstawę do oceny zdolności kredytowej, bo do tej pory nie miałem żadnego kredytu na koncie - ever. Nawet kurwa se słuchawek nie kupiłem na raty nigdy. Wiem, rzadkość, takie wychowanie. Stąd kredyt.
Ale w Polsce to nie działa tak ze musisz mieć wcześniej kredyt, zasada „credit score” jest w USA. W polszy badają to na podstawie zarobków i kwestionariusza. Ja jak brałem pierwsza hipotekę to wcześniej nie miałem nawet karty kredytowej czy limitu odnawialnego na koncie, nie mówiąc już o ratach czy pożyczce. Do dziś jedyne kredyty jakie brałem to na zakupy domu/mieszkań czy tez ich wykończenie.
 
Ale w Polsce to nie działa tak ze musisz mieć wcześniej kredyt, zasada „credit score” jest w USA. W polszy badają to na podstawie zarobków i kwestionariusza. Ja jak brałem pierwsza hipotekę to wcześniej nie miałem nawet karty kredytowej czy limitu odnawialnego na koncie, nie mówiąc już o ratach czy pożyczce. Do dziś jedyne kredyty jakie brałem to na zakupy domu/mieszkań czy tez ich wykończenie.
Zarobki, rodzaj umowy i wiek kredytobiorcy są brane do oceny pod kątem ryzyka dla banku, ale dobrze poczytać, że ludzie dalej biorą kompa albo mikser na raty żeby dostać hipotekę.

:beczka:
 
Ale w Polsce to nie działa tak ze musisz mieć wcześniej kredyt, zasada „credit score” jest w USA. W polszy badają to na podstawie zarobków i kwestionariusza. Ja jak brałem pierwsza hipotekę to wcześniej nie miałem nawet karty kredytowej czy limitu odnawialnego na koncie, nie mówiąc już o ratach czy pożyczce. Do dziś jedyne kredyty jakie brałem to na zakupy domu/mieszkań czy tez ich wykończenie.
Zarobki, rodzaj umowy i wiek kredytobiorcy są brane do oceny pod kątem ryzyka dla banku, ale dobrze poczytać, że ludzie dalej biorą kompa albo mikser na raty żeby dostać hipotekę.

:beczka:
A no i najważniejsze, żeby nie wisieć w BIKu, a biorąc masę gotówkowych coś może wisieć i chuja z hipoteki xD
 
Myślisz, że tak łatwo wygooglować jakiegoś speca od bezpieczeństwa, który zarabia 100k i jeszcze prześwietlić jego znajomych? Potrzeba czasu.
Myślisz, że będę kurwiowi załatwiać cokolwiek w zamian za szyderę? :suchykarol:


No wy pojebani tu widzę :deniroclap:

Psiak w nagrodę wleciał w ignora i tylko dzięki temu wpisowi zobaczyłem, że dzban się odezwał. No ale tak jak pisałem - jak się czegoś chce od kogoś, to nie warto walić w chuja jednocześnie, bo tak się nic nie ogarnie. :jarolaugh:

Żeby było od razu w temacie, z uśmiechem i wyjaśnione - dokładnie do tego właśnie speca, na imprezie u mojego ziomka wypaliłem żeby mi szybciutko wysłał na maila swoje szkolenie z wprowadzenia do cyber bezpieczeństwa, bo chcę. Najebany jak szkop. Nic wtedy nie załatwiłem :beczka:

Jednak jakiś szacunek dla drugiej strony musimy mieć. Na szczęście to bylo dawno temu, dziś już wiem żeby nie być bucem, jak coś chcę od kogoś. :ponymindfuck:
 
A no i najważniejsze, żeby nie wisieć w BIKu, a biorąc masę gotówkowych coś może wisieć i chuja z hipoteki xD
To wiadomo, problem w tym że ja nie mam nic, więc mogę. A jestem w tym dość skrupulatny, będę w chuj skrupulatny, jak Tommy Lee Jones w Ściganym. Tutaj zamierzam wdrożyć podejście żydowskie, bo skoro banki to ich domena, to należy grać wg ich reguł, które należy odpowiednio - poznać, wyćwiczyć do perfekcji, by je złamać :jarolaugh:

A co do tego że nie trzeba nic, jeno fajny zawód i tyle - no spoko, fajna ta wasza opinia, natomiast prawda jest taka, że to zależy od planów, a te mamy jednak inne.

No i jaka kurwa hipoteka? W życiu nic nie dam bankowi z mojej własności, poza hajsem. Banki mają całkiem fajne żniwa z hipoteki, nie zamierzam być baranem do golenia. Chyba że jakiś super ubezpieczony kredyt, to może - ale to i od utraty zdolności do spłacania kredytu, od utraty zdrowia, etc. Plus wszystko inne, bo kurwa wypadki i inne spryciarze chodzą po ludziach, a wtedy zostajesz bez domu, bez zdrowia i w tarapatach.
 
Aaaa, fajną rzecz se przypomniałem z tej książki Bodo - należy mieć przy sobie i stale nosić 2000 PLN. Nie należy z tego korzystać! Tylko posiadać. (wiadomo, sytuacja awaryjna to wtedy można, ale zaraz należy uzupełnić do 2K).

To działa na kilku poziomach - jest pierwszą poduszką bezpieczeństwa, daje poczucie sprawczości oraz buduje poczucie majętności - mam w kieszeni sporo i może sobie leżeć, zawsze mnie chroniąc.

No a poniżej ciekawe przekonania, z których część robi problemy w naszym życiu, a część pomaga. Warto uważać na nasze schematy myślowe i sprawdzić, jakie mieliśmy w dzieciństwie, bo część z nich jest nadal aktywna w naszej głowie.

16954734095964766450897809727040.jpg
 
No i jaka kurwa hipoteka? W życiu nic nie dam bankowi z mojej własności, poza hajsem. Banki mają całkiem fajne żniwa z hipoteki, nie zamierzam być baranem do golenia. Chyba że jakiś super ubezpieczony kredyt, to może - ale to i od utraty zdolności do spłacania kredytu, od utraty zdrowia, etc. Plus wszystko inne, bo kurwa wypadki i inne spryciarze chodzą po ludziach, a wtedy zostajesz bez domu, bez zdrowia i w tarapatach.
Czyli branie gotówkowego się opłaca, a hipoteki nie? W jakiej to książce było?
:putinlaugh:
 
Czyli branie gotówkowego się opłaca, a hipoteki nie? W jakiej to książce było?
:putinlaugh:
To z żadnej książki, ja nie chcę by bank miał szansę położyć łapę na moim. Stąd wolę gotówkowy, choć nie wykluczam hipoteki, ale raczej wezmę gotówkę i sam zdecyduję co i jak. Jak hipotekę to z wszystkimi dodatkowymi ubezpieczenieniami, ale sto razy się zastanowię przed.
 
To z żadnej książki, ja nie chcę by bank miał szansę położyć łapę na moim. Stąd wolę gotówkowy, choć nie wykluczam hipoteki, ale raczej wezmę gotówkę i sam zdecyduję co i jak. Jak hipotekę to z wszystkimi dodatkowymi ubezpieczenieniami, ale sto razy się zastanowię przed.
To najpierw poczytaj co to jest RSO.
:beczka:
 
To najpierw poczytaj co to jest RSO.
:beczka:
Roczna stopa oprocentowania? O to chodzi? Ja wiem co to jest, jestem JUŻ wyczulony na te detale... :tysoncoffe:

A jeśli chodzi co o różnice wynikające dzięki temu z hipoteki to wiem, że to daje sporą przewagę w zdolności kredytowej, a z drugiej strony mnie rozpierdala fakt, że to bank jest właścicielem twojej chaty do momentu ostatniej spłaty.

Nie wiem czy bym tak chciał, stąd gotówkowy u mnie ma inny ciężar gatunkowy. Będzie też różnica w rozmiarach i zasadach kredytowania, ale to wszystko i tak się traci na znaczeniu przy twoich zdolnościach negocjacyjnych, a zapewne już jakieś masz.

Nad tym i tak góruje twój cel - jak powiem, że interesuje mnie kupno małego domku lub gotówka na ten cel, to rozmowa będzie miała inny przebieg, niż jak rozpocznę od żądania kredytu na 5, 10 czy 15 mln.

To trochę jak z negocjacjami na wyższe stanowiska - tam negocjacjami można sporo ugrać, jeśli wiesz na co polować, a co ma niewielkie znaczenie i możesz puścić to luzem, by druga strona miała poczucie kontroli.

Ja mam przyzwoity skill, plus sprawdzę co dają konkretne zagrywki innych biznesmenów w tego typu rozmowach. A są takie materiały dostępne, jeśli wiemy gdzie szukać. Następnie przygotowania i wykonuję zadanie - po ustaleniu i skorelowaniu moich możliwości i pasujących scenariuszy.

Tak lubię. Pozdrawiam, Zbigniew Stonóg.
 
Nie wiem czy bym tak chciał, stąd gotówkowy u mnie ma inny ciężar gatunkowy. Będzie też różnica w rozmiarach i zasadach kredytowania, ale to wszystko i tak się traci na znaczeniu przy twoich zdolnościach negocjacyjnych, a zapewne już jakieś masz.
Twoje zdolności negocjacyjne chuja tu znaczą, bo górny limit kredytu gotówkowego wyznacza ustawa, a same banki raczej nigdy nie oferują więcej niż 200k w ramach kredytu konsumenckiego :fjedzia:

Edit: już pomijam wspomniane przez @Siwy25_1 RRSO, które dla kredytu gotówkowego jest co najmniej dwa razy większe
 
Twoje zdolności negocjacyjne chuja tu znaczą, bo górny limit kredytu gotówkowego wyznacza ustawa, a same banki raczej nigdy nie oferują więcej niż 200k w ramach kredytu konsumenckiego :fjedzia:

Edit: już pomijam wspomniane przez @Siwy25_1 RRSO, które dla kredytu gotówkowego jest co najmniej dwa razy większe
Kwota kredytu gotówkowego może wynosić maksymalnie 255 550 zł (taki limit nakłada Ustawa o kredycie konsumenckim), przy czym same banki najczęściej stosują górny limit na poziomie 150 000 lub 200 000 zł.

Yyy... Jebane żydki. Dzięki za info, czyli jednak trza kupić parę nieruchomości :showdatass:
 
Kwota kredytu gotówkowego może wynosić maksymalnie 255 550 zł (taki limit nakłada Ustawa o kredycie konsumenckim), przy czym same banki najczęściej stosują górny limit na poziomie 150 000 lub 200 000 zł.

Yyy... Jebane żydki. Dzięki za info, czyli jednak trza kupić parę nieruchomości :showdatass:
I cały plan z milionowego kredytu gotówkowego psu w dupe. Ciekawe czy jeszcze uda się oddać tego kompa i zrezygnować z rat :juanlaugh:
 
Niektóre mlmy są spoko, o ile kręcisz się codziennie wśród określonych ludzi w dużych ilościach. Zwłaszcza biznesowe, kiedy masz wśród znajomych dyrektorów i inne grube ryby i widujesz ich często gęsto. Inaczej to marnowanie czasu i potencjału, już lepiej przeczytać jakąś książkę.
Trochę jak ze szkoleniami. Może niektórzy robią to uczciwie i profesjonalnie ale jest to tak rzadkie że hazardem jest szukanie.

Mlmy statystycznie się nie opłacają
 
40 zł, chłopie. Szwaby na call center były w stanie kłócić się 40 minut o to, że w przeciągu miesiąca zapłacili o 0,40 EUR więcej za rozmowy niż w poprzednim miesiącu :roberteyeblinking:

Starsi Polacy do tej pory potrafią się kłócić, bo im 0,81PLN mniej naliczyło na koncie oszczędnościowym po trzech miesiącach niż oni sobie wyliczyli :roberteyeblinking:
 
Ale w Polsce to nie działa tak ze musisz mieć wcześniej kredyt, zasada „credit score” jest w USA. W polszy badają to na podstawie zarobków i kwestionariusza. Ja jak brałem pierwsza hipotekę to wcześniej nie miałem nawet karty kredytowej czy limitu odnawialnego na koncie, nie mówiąc już o ratach czy pożyczce. Do dziś jedyne kredyty jakie brałem to na zakupy domu/mieszkań czy tez ich wykończenie.
Zarobki, rodzaj umowy i wiek kredytobiorcy są brane do oceny pod kątem ryzyka dla banku, ale dobrze poczytać, że ludzie dalej biorą kompa albo mikser na raty żeby dostać hipotekę.

:beczka:
Nie do końca. Rating behawioralny ma znaczenie i to jak upierdliwy się trafi analityk. Dodatkowo jak Wasza decyzja o przyznaniu hipoteki wisi na włosku, to akurat takie pierdoły jak posiadanie jakiegokolwiek produktu kredytowego w przeszłości i jego regularna spłata mają znaczenie.

Ale sam wymieniłeś co najbardziej istotne:


A no i najważniejsze, żeby nie wisieć w BIKu, a biorąc masę gotówkowych coś może wisieć i chuja z hipoteki xD
 
Back
Top