Może to jest właśnie limit Canelo. Przejście wyżej wiąże się również z utratą niektórych atutów, jak na przykład szybkość, która w niższych kategoriach jest ważnym elementem w grze Rudego. Co do samej walki, to naprawdę dobrze Bivol to rozegrał. Dobrze poruszał się na nogach, świetnie pracował jabem, nie bał się przyjąć i wchodził z kombinacjami. Sędziowanie to oczywiście kpina, ale tego można było się spodziewać. Po walce obawiałem się, że mimo wszystko wypunktują dla Canelo, choć z przebiegu walki było jasne, że to Bivol zasługuje na wygraną. Mimo wszystko szacun rudemu trzeba oddać za podjęcie wyzwania. Ciekawe z kim teraz skrzyżuje rękawice, ale myślę, że będzie to kolejna duża walka, co dla nas kibiców jest najważniejsze.