Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
Chlop ogląda drugi raz film w krótkim czasie, który niedawno wyszedł i malkontenci jeszcze zostan przy pierwszej ocenie :P ja po seansie bez książki (nie skończyłem 1szej części nawet) widziałem przemianę spojler Paula i że nie do końca on taki dobry i szlachetny, bynajmniej nie wykluczałem tego:) ale pogmatwane to i tak, a za drugim razem zawsze mniej się podobaDiuna 2, po drugim obejrzeniu zawiodłem się, za dużo ważnych zmian w stosunku do książki, za ważne wątki wycięte. Ostatecznie 6 no może naciągane 7/10 (pierwsze obejrzenie 9/10). Nic więcej. Oceniam jako fan książek Herberta. 1 część zdecydowanie lepsza. Duży plus za Feyda, postać filmu.
Cytuję kawałek opinii jednego gościa z FW, bo w sumie tak samo to odebrałem i też te zmiany mnie osobiście wkurwiły, stąd nie ma sensu bym to samo pisał ubierając trochę w inne słowa:
"Rozczarowanie względem książki. Tutaj już jest grubo i to bardzo. Tak jak pierwsza część mimo że odbiegała od książki to nie tak bardzo i broniła się swoją artystyczną filmowością. Tutaj tego nie ma. Fremenami podtarto tyłek. Pisałem już o Stilgarze, śmiesznym pajacu. Do tego wyciąganie krysnorzy na każdym kroku, silne, równe i nowoczesne kobiety śmiejące się z religijnych pajacow. No i zbuntowana księżniczka Chani, która co chwila strzela focha. Brak małego Leto, brak Alii, a co za tym idzie zmiana całego zakończenia. Brak spisku, Thufira i Fenringa. Plany w planach pokazane strasznie płasko. Feyd również spłaszczony. Za to dodana zupełnie zbędna świta psycholi z pruchnicą. Mogło być ciekawie, ale było tego tak mało, że było zbędne. Gurney dopada Glossu, a więc konflikt z Paulem zniknął. Paul pokazany jako pipka, gdy w rzeczywistości Gurney i Jessika boją się tego, w kogo Paul się zmieniał. Gurney a przerażało to że słyszał o tym że Paul skóruje Harkonenow i robi z nich bębny do gry, a w filmie się śmieje że słyszał różne opowieści i wszystkie straszne. W filmie to Jessika pcha Paula i jest największą intrygantką. Shaddam pokazany jako słaby starzec, który polega na super mądrej córce, gdy w rzeczywistości gardził wszystkimi swoimi córkami. Makabra."
Do tego jeszcze irytujące prosię Florence Pugh z zarozumiałą miną. Ehhh
Jeszcze pytanie do tych co czytali książkę, tam też Matka wielebna wespół z Imperatorem uknuli spisek niszczący Atrydów? Nie przypominam sobie by tak było...
Podejrzewam, że w 3ciej części Paul pizda Atryda będzie z kwiateczkami ganiał za niezależną nafoszoną Chani i przepraszał. W książce była zupełnie inną osobą. I ta łza pustyni
chyba, że źle zrozumiałem scenę i tam Paul udawał robiąc razem z mamusią scenkę pokazową cudu dla Fremanów. I za to dostał w pysk od Chani, która po chwili zrozumiała co się właśnie stało, ale nie posądzam głupków z holiłut o taką igraszkę.
W kinie przytłoczyły mnie efekty i hałas .Chlop ogląda drugi raz film w krótkim czasie, który niedawno wyszedł i malkontenci jeszcze zostan przy pierwszej ocenie :P ja po seansie bez książki (nie skończyłem 1szej części nawet) widziałem przemianę spojler Paula i że nie do końca on taki dobry i szlachetny, bynajmniej nie wykluczałem tego:) ale pogmatwane to i tak, a za drugim razem zawsze mniej się podoba
ja bym ruchał...prosię Florence Pugh z zarozumiałą miną
Ja bym nie ruchał, bo mnie wyjątkowo wkurwia.ja bym ruchał...
Akurat do tej roli pasowala nadętej księżniczki...Ja bym nie ruchał, bo mnie wyjątkowo wkurwia.
Chyba, że za karę, by ją naprostować trochę.
W każdym filmie gra nadęte prosię (czyli pewnie jest sobą), ta feminazistka.Akurat do tej roli pasowala nadętej księżniczki...
ja bym ruchał...
Nie widzisz tam tej podpuszczajacej minki na końcu?Bo wygrałeś chuja na loterii.
wygralem.
Co do zasady nic tu się nie zmienia, ale ponownie świadomość że będę obserwował debili, zdjęła trochę ciężaru i też film w odbiorze był lepszy.Prometeusz: pierwsze "kreacjonistyczne" pare minut 12/10 :)
Reszta to piekny wizualnie bullshit dla amerykanskich licealistow.
Przymierza nie ogladalem, ale z tego co mowicie to zapowiada sie podobnie - ja strasznie nie znosze glupoty glownych bohaterow, niekonsekwencji uniwersum, itp.
Dziwi w tym wszystkim recenzja kinomaniaka, ale po tym jak Nowy Poczatek u niego przebil Interstellar, to wiem ze nie nalezy go sluchac w okolicach SF.
Kilka refleksji po obejrzeniu ze starszą Obcego 1-4 i Prometeusza.
1-4 to jest zadziwiająco dobra seria. Zapamiętałem je jako filmy dobre, ale z wieloma mankamentami, trochę bałem się wtopy - przed córą - związanej z efektami specjalnymi. Oglądanie z takim nastawieniem jest bardzo dobre - nie ma żadnej bańki która może prysnąć, czasem z córą się pośmialiśmy, a czasem było poważnie, jak to się w pongliszu mówi - z dobrą imersją XD A efekty spoko, nie ma tragedii.
To kiedyś napisałem o Prometeuszu:
Co do zasady nic tu się nie zmienia, ale ponownie świadomość że będę obserwował debili, zdjęła trochę ciężaru i też film w odbiorze był lepszy.
Córce najbardziej podobała się o dziwo dwójka, 1,3,4 też bardzo dobre. Prometeusza ocenia najsłabiej ale nadal jak najbardziej ok.
Przed nami Przymierze, a potem jedziemy to samo uniwersum, tylko już z Predatorem :)
Ty, ale ja wtedy z tym Rambo to żartowałem
Kilka refleksji po obejrzeniu ze starszą Obcego 1-4 i Prometeusza.
1-4 to jest zadziwiająco dobra seria. Zapamiętałem je jako filmy dobre, ale z wieloma mankamentami, trochę bałem się wtopy - przed córą - związanej z efektami specjalnymi. Oglądanie z takim nastawieniem jest bardzo dobre - nie ma żadnej bańki która może prysnąć, czasem z córą się pośmialiśmy, a czasem było poważnie, jak to się w pongliszu mówi - z dobrą imersją XD A efekty spoko, nie ma tragedii.
To kiedyś napisałem o Prometeuszu:
Co do zasady nic tu się nie zmienia, ale ponownie świadomość że będę obserwował debili, zdjęła trochę ciężaru i też film w odbiorze był lepszy.
Córce najbardziej podobała się o dziwo dwójka, 1,3,4 też bardzo dobre. Prometeusza ocenia najsłabiej ale nadal jak najbardziej ok.
Przed nami Przymierze, a potem jedziemy to samo uniwersum, tylko już z Predatorem :)
W sumie mógłbym się zgodzić. Po książkę sięgnąłem teraz a film jako film genialny. Jako adaptacja książki - znośny. W żaden sposób nie obniża to mojej oceny filmu. Zakładam że gdybym książkę przeczytał wcześniej to mógłbym obniżyć ocenę ale teraz po czasie kiedy już przeszła mi euforia po seansie kinowym daje 9/10.Diuna 2, po drugim obejrzeniu zawiodłem się, za dużo ważnych zmian w stosunku do książki, za ważne wątki wycięte. Ostatecznie 6 no może naciągane 7/10 (pierwsze obejrzenie 9/10). Nic więcej. Oceniam jako fan książek Herberta. 1 część zdecydowanie lepsza. Duży plus za Feyda, postać filmu.
Cytuję kawałek opinii jednego gościa z FW, bo w sumie tak samo to odebrałem i też te zmiany mnie osobiście wkurwiły, stąd nie ma sensu bym to samo pisał ubierając trochę w inne słowa:
"Rozczarowanie względem książki. Tutaj już jest grubo i to bardzo. Tak jak pierwsza część mimo że odbiegała od książki to nie tak bardzo i broniła się swoją artystyczną filmowością. Tutaj tego nie ma. Fremenami podtarto tyłek. Pisałem już o Stilgarze, śmiesznym pajacu. Do tego wyciąganie krysnorzy na każdym kroku, silne, równe i nowoczesne kobiety śmiejące się z religijnych pajacow. No i zbuntowana księżniczka Chani, która co chwila strzela focha. Brak małego Leto, brak Alii, a co za tym idzie zmiana całego zakończenia. Brak spisku, Thufira i Fenringa. Plany w planach pokazane strasznie płasko. Feyd również spłaszczony. Za to dodana zupełnie zbędna świta psycholi z pruchnicą. Mogło być ciekawie, ale było tego tak mało, że było zbędne. Gurney dopada Glossu, a więc konflikt z Paulem zniknął. Paul pokazany jako pipka, gdy w rzeczywistości Gurney i Jessika boją się tego, w kogo Paul się zmieniał. Gurney a przerażało to że słyszał o tym że Paul skóruje Harkonenow i robi z nich bębny do gry, a w filmie się śmieje że słyszał różne opowieści i wszystkie straszne. W filmie to Jessika pcha Paula i jest największą intrygantką. Shaddam pokazany jako słaby starzec, który polega na super mądrej córce, gdy w rzeczywistości gardził wszystkimi swoimi córkami. Makabra."
Do tego jeszcze irytujące prosię Florence Pugh z zarozumiałą miną. Ehhh
Jeszcze pytanie do tych co czytali książkę, tam też Matka wielebna wespół z Imperatorem uknuli spisek niszczący Atrydów? Nie przypominam sobie by tak było...
Podejrzewam, że w 3ciej części Paul pizda Atryda będzie z kwiateczkami ganiał za niezależną nafoszoną Chani i przepraszał. W książce była zupełnie inną osobą. I ta łza pustyni
chyba, że źle zrozumiałem scenę i tam Paul udawał robiąc razem z mamusią scenkę pokazową cudu dla Fremanów. I za to dostał w pysk od Chani, która po chwili zrozumiała co się właśnie stało, ale nie posądzam głupków z holiłut o taką igraszkę.
kto by ciupcial?
A kto nie ten pedzian