Leglocker
Jungle Fight Light Heavyweight
Prawdopodobnie duża część czytelników MMARocks jako małe dzieci w każdy weekend zasiadała przed telewizorami, aby móc obejrzeć kultowy już serial Power Rangers. Wielu z Was jest pewnie ciekawych tego, co stało się z naszymi idolami z dzieciństwa. Podążają oni nieraz zupełnie różnymi ścieżkami. Czerwony Wojownik postanowił kontynuować karierę aktorską (zmienił jedynie grupę docelową), Zielony Wojownik postanowił zaś zabrać się za treningi MMA.
Trzydziestosześcioletni Jason David Frank, znany teraz jako „Fearless”, w swoim zawodowym debiucie w mieszanych sztukach walki potrzebował zaledwie czterdziestu sześciu sekund na pokonanie Jose Roberto „Garfielda” Vasqueza na środowej gali Puro Combate 1 w Houston. Nasz dzielny zawodnik szybko obalił cięższego o ponad 20 kg przeciwnika, a następnie odprawił go duszeniem zza pleców. Po walce oznajmił chęć przejścia do wagi półciężkiej.
W wywiadzie udzielonym dla MMAWeekly przed debiutancką walką wyjaśnił przyczyny przejścia na zawodowstwo po zaledwie czterech walkach amatorskich:
Frank nie robi również tajemnicy z tego, gdzie planuje walczyć w przyszłości:Na początku planowaliśmy jeszcze jedną walkę amatorską, lecz co to za różnica? 4 walki, czy 5, jedno i to samo. Teraz będę walczył zawodowo, dostanę za to pieniądze. I nie chodzi tu tylko o kasę, lecz o fakt robiena wszystkiego w prawidłowy sposób.
Wie również, że aby zrealizować swój cel musi ciężko trenować. Nie chce żadnej taryfy ulgowej.Bardzo chciałbym walczyć w Strikeforce. Ciągle to wszystkim powtarzam. Mój manager z nimi rozmawiał. Chcę się za to zabrać jak należy, chcę w odpowiedni sposób budować swój rekord. Pragnę pokazać ludziom, że jestem w stanie walczyć więcej niż jedną rundę.
Trenuję sztuki walki odkąd skończyłem 4 lata. Tak, grałem w Power Rangers. Może to bawić White’a i ludzi z innych organizacji. Myślą, że jestem kolejnym chcącym spróbować MMA. Mylą się. Sztuki walki to całe moje życie, żyję nimi na co dzień odkąd mam 4 lata.
Pewnie gdyby Chuck Norris był przed czterdziestką, także stałby w oktagonie i rozdawał przeciwnikom swoje firmowe kopnięcia z półobrotu :D (swoją drogą w tym roku oglądałem przy śniadaniu jeden odcinek Strażnika z Teksasu, w którym Chuck załatwił przeciwnika balachą – złamał mu rękę)