Wywiad z Janem Błachowiczem

Sebbeks

Legacy FC
Bantamweight
Kiedy ostatnio Cię pytałem czy Sokodju będzie Twoim najcięższym rywalem odpowiedziałeś, że powiesz po walce. Był?



Był (śmiech).



Pokonała Cię ilość czy siła jego low-kicków?



Nie chcę się tłumaczyć. Nie ten dzień, nie ta walka. Kopał mocno i celnie, to zaowocowało.



Skoro tak szybko wracasz rozumiem, że po kontuzji nie ma już śladu. Nie obawiasz się, że Fin będzie chciał wykluczyć tą właśnie nogę?



Na pewno będzie chciał, ale się tego nie obawiam. Wyciągnąłem wnioski z tamtej walki i do takiej sytuacji nie dopuszczę.



Czyli praca domowa z low-kicków odrobiona?



(śmiech) Jak najbardziej.



W sobotę Twoim rywalem będzie Toni Valtonen. Miałeś jakiś wpływ na wybór przeciwnika?



Powiedziałem, że chcę walczyć. Wspólnie doszliśmy do tego, że może nim być właśnie on.



Podczas KSW 15 z Finem walczył Łukasz Jurkowski, rozmawialiście o nim?



Rozmawialiśmy (śmiech).



O czym dokładnie?



Juras powiedział mi, że to silny fizycznie zawodnik bez większej finezji. Trzeba być dobrze przygotowanym pod względem siłowym do walki. Mówił także gdzie się odsłania, postaram się to wykorzystać i tam właśnie uderzać.



Jak po kontuzji przebiegały przygotowania do walki?



Standardowo. Mam rywala, który będzie mnie obalał. Trenowałem właśnie przed obaleniami. Przypuszczam też, że będzie chciał kopać mnie w świeżo wyleczoną nogę także i ten wariant ćwiczyliśmy.



Z tego, co mówisz, wnioskuję, że nastawiasz się na walkę w parterze?



Wydaje mi się, że jeżeli poczuje moją przewagę w stójce to na 90 % tak właśnie będzie. Wiesz, podczas walki taktykę można zmienić, ale tak jak powiedziałem na 90% uważam, że będzie obalał.



Jak dziś (wtorek) wygląda Twoja waga.? Przed KSW 15 widziałem, że trzeba było używać ręcznika.



(śmiech) Wtedy waga mnie oszukała, kiedy ważyłem się wcześniej wykazywało idealnie. Podczas ważenia na drugiej wadze okazało się, że jest 500 gram za dużo. To mnie zmyliło. Na dzień dzisiejszy mam jakieś 97 kg, także 3-4 kg będę zrzucał.



Ostatnio za sprawą Maćka Górskiego rozpętała się burza, co raz głośniej mówi się o zarobkach w polskim MMA. Żyjesz tylko z walk podczas KSW?



Nie (śmiech). Gdyby nie sponsorzy, dodatkowe zajęcia typu prowadzenie treningów nie dałbym rady.



Czyli Maciek ma rację, że z samych walk nie da się w Polsce wyżyć?



Są ludzie, którzy z tego żyją, jednak ja do nich nie należę.



Górski zarzucał także federacji KSW, że nie miała jasno sprecyzowanych planów, co do dalszej jego kariery. Jak to wygląda u Ciebie?



Ja jestem zadowolony ze współpracy, to wszystko.



Twoje typy na walki Mameda i Mariusza?



Mam nadzieję, że Mamed wygra, na niego stawiam. W drugiej walce, która mnie nie interesuje prawie w ogóle, jeśli dojdzie do drugiej rundy wygra Thompson, jeżeli w pierwszej rundzie to Mariusz.



Dziękuje i do zobaczenia.



Dzięki. Chciałem jeszcze podziękować moim sponsorom firmom: Mevago, Vita Sport, Manto, Bebop oraz DigiCom.



Rozmawiał Sebastian Żurawski


Przeprowadzone przez kolegów z Boxingnews.pl
 
Back
Top