Wywiad z Horwichem

Sajd

Ground Game
Już dwudziestego szóstego listopada, podczas gali KSW17 - Revenge dojdzie do bardzo interesującego pojedynku w wadze średniej. Na ringu rękawice skrzyżują ze sobą Michał Materla oraz Matt Horwich. Dziś, dzięki uprzejmości Wojciecha Morozowskiego prezentujemy ciekawy wywiad z amerykańskim rywalem "Cipao". Wywiad poniżej. Miłej lektury.
Cześć Matt, jak leci?
- Czuję się świetnie, kolejny piękny dzień w wieloświecie. Każdy nowy dzień to nowa przygoda, nowe możliwości. Ewoluuję mentalnie, duchowo i fizycznie.
Chciałbym zadać ci kilka pytań na temat nadchodzącej walki w Polsce. Jak się stało, że KSW skontaktowało się z tobą?
- Cóż, mój menadżer, czyli moja żona, skontaktowała się z KSW jakiś rok temu i ostatnio odezwali się do mnie z propozycją walki. Jestem silnie zmotywowany żeby dla nich walczyć, to świetna organizacja, traktują zawodników naprawdę dobrze, płacą naprawdę dobrze i jestem zaszczycony, że będę mógł uczestniczyć w tym wydarzeniu. Trenuję super ciężko, czuję się bardzo dobrze, planuję wrócić i rozwinąć się jeszcze bardziej mentalnie, duchowo i fizycznie.
Czy słyszałeś wcześniej o Michale Materli, twoim najbliższym przeciwniku?
- Wiesz, nigdy nie dawano mi łatwych przeciwników, on ma w zanadrzu wiele technik, duszenia gilotynowe, balachy, kimury. To brzmi dla mnie jak bardzo dobre zestawienie, dwa ciała wymieniające próby skończeń niczym w rytm muzyki. To będzie piękny świat ze mną lecącym do Polski i walczącym o poddanie, spotykającym się z polskimi fanami.
Czy byłeś kiedyś wcześniej w Polsce?
- Nie, to będzie mój pierwszy raz Polsce, dlatego tym bardziej wyglądam tego nowego doświadczenia.
Moje osobiste wrażenie jest takie, że walka u siebie w domu daje dużą przewagę. Będziesz teraz walczył na terytorium wroga. Czy zdajesz się podzielać tą tezę?
- Kiedy walczę w rodzinnych stronach, gdzie są moi znajomi i rodzina, czuję bardziej komfortowo, ale było mi dane walczyć i pokonać wielu zawodników w ich rodzinnym mieście. Wygrałem z Jakem Rosholtem, świetnym zawodnikiem w Oklahomie, skąd pochodzi. Wielu zawodników z kolei ma problem walczyć u siebie, więc tak do końca nie wiem na ile ma to swoje naukowe znaczenie.
W jednym z oficjalnych wywiadów Michał Materla powiedział, że zamierza cię zaskoczyć uderzeniami lub techniką kończącą. Jaki jest twój plan na tą walkę?
- Cóż, mój plan polega na ewoluowaniu i zaprezentowania lepszego poziomu z walki na walkę w każdym aspekcie sportu, zarówno w parterze, zapasach, uderzeniu. Mam nadzieję, że za sprawą Wielkiego Ducha [Great Spirit] ta walka będzie dla nas obydwu pomyślna. Mój plan będzie polegał po prostu na tym aby wygrać, tak jak zresztą i Michał, walczymy dla rodziny i bycia najlepszymi w tym, co robimy, trenuję super ciężko i jestem gotów by być może dać najlepsze zwycięstwo w swojej karierze, jeśli będzie ze mną łaska Największego Ducha.
Masz na koncie wiele walk, miałeś swoje wzloty i upadki, pasma zwycięstw i porażek. Jakie to miało, w twoim przypadku, przyczyny?
- Wiesz, rywalizacja sportowa cały czas ewoluuje, uczestniczy w niej wielu wspaniałych zawodników. Miałem wiele wspaniałych wieczorów, takich jak np. bycie jedyną osobą, która poddała Thalesa Leitesa, jestem jedynie wdzięczny za takie wspaniałe momenty, myślę, że pokazałem najwięcej na ile było mnie stać dzięki łasce Emmanuela.
Walczyłeś dla wielu organizacji, czy jesteś zadowolony finansowo z oferty KSW?
- Och tak, dali mi bardzo dobrą ofertę. To najwięcej pieniędzy od czasów, kiedy walczyłem w IFL [2008, przed debiutem w UFC], więc jestem bardzo wdzięczny KSW, traktują zawodników naprawdę świetnie. Wielkie dzięki dla nich, chcę dać w zamian jak najlepszy występ, jak wspominałem trenuję bardzo ciężko, by nie zmarnować tej wielkiej szansy, tak jak to było w IFL.
Rozmawiałem wcześniej z twoją żoną, mówiłeś, że pomaga ci w karierze, czym dokładnie się zajmuje?
- Jest menadżerem, zajmuje się wynagrodzeniami, znajduje obiekty, w których trenuję, pomaga we wszystkim w życiu, jestem wdzięczny za posiadanie tak wspaniałej żony i przyjaciół, ten piękny świat, dziękuję Bogu za wszystko.
Z powodu twojego ogromnego doświadczenia, mógłbyś dać wszystkim początkującym zawodnikom jakąś radę?
- Chciałbym radzić wszystkim amatorom i tym, którzy próbują podążać za swoimi marzeniami, pracujcie ciężko i sięgajcie gwiazd. Bóg dał nam wszystkim nieograniczony potencjał, dzięki któremu możemy dokonywać wspaniałych rzeczy. Myślę, że różnica pomiędzy bohaterami a wszystkimi innymi, polega jedynie na dokonaniu kilku właściwych wyborów życiowych. Do tego jeszcze trochę więcej ciężkiej pracy i trochę więcej pasji. Podążając za swoimi marzeniami inspirujemy innych aby lśnili i podążali za swoimi marzeniami, żyli z wiarą i odwagą. Możemy sprawić, że te wszystkie życia których dotkniemy, staną się lepsze.
Dziękuję za wywiad i życzę szczęścia w ringu. Wkrótce, na pewno zobaczymy się osobiście.
- Świetnie, nie mogę się doczekać. Dziękuję bardzo.
Rozmawiał Wojciech Mrozowski


www.konfrontacja.com
 
Back
Top