Nie chce mi się szukać źródeł i jeśli pomylę to proszę o spokój i zrozumienie. Tak czy siak w latach 90tych, gdy WCW było ponad WWF(teraz WWE) i według tego co pamiętam mówiono kontrakty najlepszych oscylowały w granicach 1mln - 1,5 mln dolarów rocznie dla Hoganów itp. Podejrzewam jednak, że z racji upływu lat i tam stawki wzrosły, a gale zawsze pełne, pewnie dodatki ze sprzedaży koszulek itp dostają, nie mówiąc o tym, że łatwiej stamtąd grać w reklamie czy w filmie (Idealny przykład maszynki do robienia pieniędzy to John Cena). Co do Brocka i Wrestlemanii przeciw Undertaker'owi. Parę miesięcy temu brat Undertakera Kane "pochował go żywcem" co wyglądało na koniec kariery Grabarza, więc nie wiem czy akurat w tej sprawie co była opisana wyżej mógłby tam wrócić, za mało czasu do marca by najpierw wrócił Taker i jeszcze stworzyć im feud z Lesnarem, no ale nie takie cuda się działy w sumie w historii.
Nie myślcie, żem fan wrestlingu, to głównie sentyment, wrestling zobaczyłem na początku lat 90tych, MMA na początku trzeciego tysiąclecia jakoś, choć pamiętam, że w szkole podstawowej już myślałem jakby to było jakby karateka walczył z bokserem czy zapaśnikiem :D Wtedy nawet nie wiedziałem, że gdzieś już to robią, no ale to było jakieś 16/17lat temu...
EDIT: Powiem Wam, że przez te lata widzę bardzo wielki wpływ MMA na wrestling, na walki i na parę innych szczegółów. Nie można tego robić po staremu, żeby jednak zachować jakiś realizm w tym co robią. Nawet konferansjerzy zapowiadają bardziej na styl Buffera w zwykłych często pojedynkach, a niegdyś tak miały jedynie Main Eventy gal PPV.