Wideoteka walk fana MMA #10 - rok 2009

Cactus

Moderator
Cohones
020614-UFC-henderson-bisping-LN-CQ.vadapt.620.high_.931.jpg

Okrągłe, bo już dziesiąte wydanie mojej serii, w której przedstawiam najlepsze walki oraz skończenia w historii MMA. Jubileuszowym okazał się rok 2009, który stanął pod znakiem naprawdę znakomitych batalii, a także nokautów i poddań, ponieważ numery 1 z tych zestawień mogą moim zdaniem spokojnie rywalizować o miano TOP 1 wszech czasów. Serdecznie zapraszam do zapoznania się z moimi wyborami i wspólne przypomnienie sobie tych wszystkich pięknych momentów.
Rankingi oraz paczki do pobrania standardowo znajdziecie na samym dole.
---
WALKI
5. Diego Sanchez vs Clay Guida - The Ultimate Fighter 9 Finale
Wideo: KLIK

hX7iy6I.jpg

Zaczynamy od słynnej wojny pomiędzy Sanchezem i Guidą, która prawdopodobnie jest najbardziej rozpoznawalną spośród wszystkich na mojej liście, jednak zdecydowałem się ją umieścić "jedynie" na miejscu numer 5, ale o tym chwilę później.
8 lat temu to właśnie Clay Guida i Diego Sanchez plasowali się wysoko w rankingach wagi lekkiej i obaj do tego pojedynku podchodzili po passie trzech zwycięstw z rzędu. Sanchez jeszcze w dywziji półśredniej pokonał Davida Bielkhedena oraz Luigi Fioravantiego, a w swoim debiucie w LW zdążył już wygrać z Joe Stevensonem. Guida, który od początku kariery walczył w kategorii do 155 funtów ostatnio zwyciężał nad Samym Schavio, Maciem Danzigiem i Natem Diazem. Tak więc, obaj byli świadomi, że zwycięstwo nad aktualnym rywalem najpewniej zagwarantuje im starcie ze zwycięzcą pojedynku BJ Penn vs Kenny Florian.
Waga tego starcia była spora, ale w trakcie jej trwania nie da rady wyczuć większego kalkulowania z żadnej ze stron. To, co sprawiło, że ta walka zapisała się w historii i dzisiaj znalazła się w moim rankingu to jej 1 runda. Sanchez wyszedł bardzo agresywnie od samego początku i panowie zaczęli iść na naprawdę szalone wymiany. Do tego idealnie trafiony high kick, po którym Guida padł na matę oktagonu, a mimo to przetrwał i był w stanie kontynuować. Kandydat do rundy roku z całą pewnością, jednak moim zdaniem to właśnie przez pryzmat pierwszej rundy jest ona delikatnie, podkreślam delikatnie, przeceniana. W 2 rundzie większość czasu to Guida leżący na swoim przeciwniku, a ostatnia odsłona była tak samo toczona w wolniejszym tempie. Nie ma żadnych wątpliwości, że Guida i Sanchez dali niezapomnianą wojnę, ale według mnie można znaleźć kilka lepszych propozycji w 2009 roku. Tak więc stąd się wzięło wspomniane 5 miejsce.
Zwycięzcą poprzez niejednogłośną decyzję okazał się Diego Sanchez, który następnie otrzymał swoją szansę walki o pas na gali UFC 107. Został jednak wtedy całkowicie zdominowany przez Penna i od tamtej pory już nigdy nie powrócił do czołówki rankingów.

4. Donald Cerrone vs Ben Henderson I - WEC 43
Wideo: KLIK

fbfyJ1i.jpg

Pierwsze starcie z trylogii pomiędzy dwoma świetnymi zawodnikami, po raz kolejny w kategorii lekkiej. Donalda Cerrone i Bena Hendersona zna każdy z nas, a w 2009 roku podczas gali WEC 43 stanęli naprzeciwko siebie walcząc o tymczasowy tytuł mistrzowski. Ówczesny mistrz WEC Jamie Varner trapiony był różnymi kontuzjami i włodarze organizacji zdecydowali się zestawić właśnie taki pojedynek o pas interim. Donald był nieco bardziej doświadczony w starciach o wyższą stawkę, gdyż kilka miesięcy wcześniej miał okazję zmierzyć się ze wspomnianym Varnerem, ale przegrał przez techniczną decyzję po tym, gdy zadał nielegalno kolano w parterze i jego przeciwnik nie był zdolny do kontynuowania pojedynku. Henderson był jak do tej pory niepokonany w WEC i starał się podtrzymać swoją serię. Za faworyta wobec większości uchodził "Cowboy" i spodziewano się, że już niedługo otrzyma szansę rewanżu z Varnerem.
Walki w niebieskim oktagonie zazwyczaj gwarantowały nam wyśmienite widowisko i tak samo było w tym przypadku. Może nie uświadczymy tutaj wiele momentów, w których musimy zbierać szczękę z podłogi, jak np. w 1 rundzie Sanchez vs Guida, ale w zamian otrzymujemy akcję prowadzoną non stop przez całe 5 rund. Większość pojedynku to ofensywa zapaśnicza i ground and pound w wykonaniu Henderson oraz niespotykana wręcz aktywność z pleców i liczne próby poddań ze strony Cerrone. "Cowboy" miał kilka razy dobrze zapiętą technikę i chyba tylko sam Bendo wie jakim cudem nie odklepał żadnej z nich. Starcie było bardzo wyrównane i kontrowersje w werdykcie głównie odnoszą się do tego jak oceniano 1 rundę. Według sędziów lepszy okazał się Ben, który został nowym tymczasowym mistrzem wagi lekkiej WEC.
Dokładnie 3 miesiące później zorganizowano walkę Varner vs Henderson i Benowi udało się poddać głównego mistrza w 3 rundzie, tym samym unifikując tytuły. W swojej pierwszej obronie pasa czekał na niego rewanż z Cerrone, jednak tym razem uporał się z Kowbojem bardzo szybko, odklepując go po niecałych 2 minutach od rozpoczęcia pojedynku. W ich ostatnim starciu, tym razem już w UFC w 2015 roku, lepszy okazał się Donald Cerrone.

3. Randy Couture vs Antonio Rodrigo Nogueira - UFC 102
Wideo: KLIK

W1P8Zms.jpg

Walka zawodników, którzy już w tamtym momencie, a nawet dużo wcześniej, mieli zapewniony status absolutnej legendy. Z jednej strony Randy Couture. Członek Hall of Fame, 5-krotny mistrz UFC (rekord), pierwszy człowiek, który zdobył pas w 2 różnych kategoriach wagowych. Naprzeciw niego Antonio Rodrigo Nogueira. Były mistrz Pride i dominator wagi ciężkiej, niegdyś numer 1 rankingów P4P, jeszcze do niedawna tymczasowy mistrz UFC. Do tego nie był to czas, gdy obaj już odcinali kupony od swoich wspaniałych karier. Przecież Couture jeszcze rok wcześniej był mistrzem UFC, a przegrał ostatnio jedynie z Brockiem Lesnarem. Podobnie Brazylijczyk, który został posiadaczem tymczasowego tytułu pokonując Tima Sylvię i tracąc go na rzecz Franka Mira. Podobnych walk nie widzimy zbyt często i sam fakt jej odbycia się jest warty uwagi, ale przebieg całego starcia przerósł chyba wszystkie oczekiwania.
Bardziej emocjonującego pojedynku legend chyba nikt nie mógł sobie wymarzyć. Od samego początku obaj fighterzy trafiali mocno i często na szczękę przeciwnika. Przewagę bokserskę ewidentnie posiadał Nogueira, który już w pierwszej odsłonie starcia posłał Randy'ego na deski i próbował skończyć duszeniem. W ostatniej rundzie sytuacja właściwie się powtórzyła. Pomimo tego, że Big Nog był widocznie lepszy i nie jest to tak samo wyrównany pojedynek jak te z pozycji 4 i 5, to waleczność Amerykanina sprawiła, że otrzymaliśmy hit. Nie dał się znokautować ani poddać lepiej dysponowanemu przeciwnikowi i sam poszedł na wojnę w stójce.
Jednogłośną decyzją wygrał Antonio Rodrigo Nogueira i wynik jest całkowicie zasłużony. To był naprawdę fenomenalny występ z jego strony i właściwie ostatni raz kiedy widzieliśmy go w takiej formie.
W następnym pojedynku Brazylijczyk został przez Caina Velasqueza w eliminatorze do walki o pas. Póżniej przegrywał 4 razy w przeciągu 6 walk i zakończył karierę w 2015 roku.

2. Miguel Torres vs Takeya Mizugaki - WEC 40
Wideo: KLIK

NjjaEBi.jpg

Po raz kolejny WEC i znów Miguel Torres. Po najlepszej walce 2008 roku z Yoshiro Maedą powrócił do oktagonu jeszcze w grudniu 2008, gdzie pokonał Manny'ego Tapię, by w kwietniu 2009 roku stanąć do swojej trzeciej obrony pasa mistrzowskiego kategorii koguciej. Jego rywalem początkowo miał być Brian Bowles, jednak złapał kontuzję podczas przygotowań i w jego miejsce wskoczył Takeya Mizugaki. Sytuacja jest wręcz niemal identyczna jak w przypadku starcia z Maedą. Torres ma bronić tytułu, jego przeciwnik wypada i na zastępstwo wchodzi Japończyk. Wynikiem takiego postępowania jest bardzo mocny kandydat do walki roku. Jak widać historia lubi się powtarzać. Mizugaki dopiero debiutował w WEC i do organizacji przychodził jako mistrz Cage Force.
Drugi klasyk z udziałem Torresa, tym razem już na pełnym dystansie 5 rund. Akcja toczyła się prawie przez cały czas w stójce, gdzie ciosy padały właściwie co chwilę z obu stron. Naprawdę ogromne tempo i nieustająca akcja czynią ten pojedynek wyjątkowym, następna idealna reklama kategorii koguciej. Ciężko nie polubić takich efektownych zawodników jakim bez wątpienia jest Miguel Torres, a skrajnym przykładem jest tutaj Frank Mir i jego słynny stronniczy komentarz. Na niektóre teksty Mira nie warto tutaj zwracać uwagi, gdyż Japończyk na pewno nie pokazał się ze złej strony i w wielu momentach zagrażał Torresowi raz po razie znajdując drogę do jego szczęki. Moim zdaniem jest to z pewnością najcięższa walka w dotychczasowej karierze Amerykanina i należy się spory szacunek Mizugakiemu, że wskakując na zastępstwo do walki z czołowym fighterem bez podziału na kategorie wagowe, nie okazał żadnego strachu i dorzucił od siebie sporą cegłę do zbudowania tego wspaniałego widowiska. Osobiście jestem zauroczony wspomnianymi walkami Torresa i myślę, że nie będę w tej opinii osamotniony. Prawdziwa gratka dla fanów MMA, szczególnie tych, którzy upodobali sobie niższe kategorie wagowe i walkę w stójce.
Jednogłośnie lepszy okazał się Torres, dla którego była to niestety ostatnia udana obrona pasa. Został później znokautowany przez Briana Bowlesa, z którym miał walczyć na tej gali. W swoim ostatnim starciu dla WEC lepszy od niego okazał się jeszcze Joseph Benavidez i był to początek upadku wielkiego mistrza.

1. Gilbert Melendez vs Josh Thomson II - Strikeforce: Evolution
Wideo: KLIK

081C28O.jpg

Dzisiaj na 1 miejscu pewnie niemałe zaskoczenie i wielu może się tutaj nie zgodzić, ale moim zdaniem druga walka Melendeza i Thomsona była lepsza od wszystkich innych z 2009 roku i o włos wyprzedziła Torres vs Mizugaki. Ich pierwsze starcie stało już na wysokim poziomie, a rewanż okazał się jeszcze bardziej widowiskowy. Wcześniej spotkali się około 1,5 roku wcześniej, również w organizacji Strikeforce. Melendez był wówczas mistrzem i w swojej drugiej obronie przyszło mu zmierzyć się właśnie z Thomsonem. Ten okazał się lepszy na dystansie 5 rund i odebrał pas z rąk Gilberta. Strikeforce wielokrotnie próbowało zestawić rewanż obu zawodników, jednak na przeszkodzie najczęściej stały kontuzje Josha. W międzyczasie Melendez zdobył pas tymczasowy i do unifikacji nareszcie doszło 19 grudnia 2009 r. na gali Strikeforce: Evolution.
Jak prawie każda walka, która pretenduje do miana najlepszej w całym roku, tak i tutaj mamy do czynienia głównie z wymianami w stójce. Jeśli miałbym do czegoś porównać jej przebieg to jest to idealne połączenie starć Sanchez vs Guida oraz Torres Mizugaki. Z jednej strony brawl na śmierć i życie, knockdowny i szaleńcze wymiany, a z drugiej walka na pełnym dystansie, utrzymane wysokie tempo i momenty bardziej technicznych akcji. Runda numer 5 spokojnie może równać się z 1 rundą Sanchez vs Guida, a pozostałe też dostarczają nam wielu emocji. Po upływie 25 minut w górę powędrowała ręka Gilberta Melendeza, który tym samym odzyskał utracony wcześniej tytuł i mógł kontynuować swój okres panowania w wadze lekkiej Strikeforce, stając się jednym z największych dominatorów tej organizacji.
Po raz trzeci zawalczyli w 2012 roku. Dla Melendeza była to wtedy 4 obrona pasa, a Thomson swoją szansę zyskał po wygraniu eliminatora z KJ Noonsem. Podobnie jak w dwóch poprzednich starciach, również tutaj otrzymujemy emocjonujące show i świetną walkę, a zwycięzcą znów został Gilbert, ale teraz już przez niejednogłośną decyzję. Nie była to wojna na miarę tej opisywanej z 2009, ale możemy tutaj mówić o jednej z najlepszych trylogii w historii MMA, o ile nie najlepszej, jeśli chodzi oczywiście o sam przebieg pojedynków.


NOKAUTY
5. Lyoto Machida vs Rashad Evans - UFC 98
Wideo: KLIK

33bmnms.jpg
2la7cdy.jpg

Bardzo mocne zestawienie nokautów otwiera słynny nokaut w wykonaniu Lyoto Machidy podczas UFC 98. Ciekawym faktem jest to, że starcie Machidy z Evansem było pierwszym w historii UFC, gdzie o tytuł mistrzowski mierzyli się dwaj niepokonani zawodnicy. Za faworyta uchodził Brazylijczyk, pomimo tego, że Evans prezentował się naprawdę świetnie w swoich ostatnich walkach, gdzie nokautował Liddella i Griffina. Brazylijczyk pokonał już 6 rywali w UFC i na swoją szansę z miestrzem zasłużył po znokautowaniu Thiago Silvy.
W 2 rundzie brazylijski karateka naruszył swojego przeciwnika serią ciosów i gdy dopadł do niego by go dobić, trafił potężnym lewym wprost na szczękę Evansa, a ten opadł na ziemię w prawdopodobnie najsłynniejszej pozycji w historii, dajac fanom wiele możliwości przeróbek.
Rashad okazał się kolejnym, który nie potrafi rozgryźć stylu Machidy i wydawał się kompletnie zagubiony. Komentatorzy przewidawali wtedy początek "ery Machidy", która jednak nie potrwała zbyt długo, bo już niedługo utracił swój pas na rzecz Mauricio Ruy.

4. Jose Aldo vs Cub Swanson - WEC 41
Wideo: KLIK

hyjYo8x.gif

Eliminator do walki o pas w wadze piórkowej WEC. Z jednej strony zaledwie 23-letni Aldo, który w swoich 4 poprzednich starciach dla WEC przejechał się po przeciwnikach nokautując każdego z nich. Naprzeciwko niego Cub Swanson, który ostatnio pokonał Hiroyuki Takayę i dopiero starał sie zbudować swoję pozycję w dywizji.
Chwilę po rozpoczęciu pojedynku Aldo wystrzelił podwójnym latającym kolanem i znokautował Swansona, który został kolejną ofiarą Brazylijczyka. Całość potrwała jedynie 8 sekund i jest to najszybszy rekord w historii WEC.
Wygrana w eliminatorze nie poszła na marne i w swojej następnej walce Jose Aldo znokautował Mike'a Browna zostając mistrzem wagi piórkowej. Łącznie wygrał 3 mistrzowskie pojedynkiu w WEC oraz 8 w UFC, w tym o pas tymczasowy, co czyni go z pewnością jednym z najbardziej utytułowanych zawodników MMA w historii.

3. Fedor Emelianenko vs Andrei Arlovski - Affliction: Day of Reckoning
Wideo: KLIK

27-fedorvsarlovski.gif

Przedostatnie zwycięstwo wielkiego Fedora przed jego pamiętną serią 3 porażek z rzędu w Strikeforce. Jego rywalem w nieistniejącym już Affliction był Andrei Arlovski. Na poprzedniej gali pod szyldem tej organizacji Rosjanin szybko uporał się z innym byłym mistrzem UFC Timem Sylvią. Dla Fedora był to więc drugi z kolei ważny sprawdzian z mocnym przeciwnikiem, który jeszcze niedawno rządził w wadze ciężkiej UFC.
Arlovski wyglądał bardzo dobrze podczas tej walki aż do momentu nokautu. Gdy Emelianenko znajdował się w narożniku, ten wyskoczył w jego stronę prawdopodobnie z zamiarem uderzenia kolanem, ale nadział się na potężną bombę z prawej ręki Fedora. Arlovskiemu jeszcze w powietrzu momentalnie zgasło światło i upadał na ziemię już znokautowany. One punch KO w wykonaniu ówczesnego króla P4P, który pokonał kolejnego zawodnika święcącego sukcesy w amerykańskiej organizacji, kiedy on sam walczył dla Pride. Tym samym ostatecznie udowodnił, że był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem jaki walczył w tamtym czasie w MMA.

2. Anderson Silva vs Forrest Griffin - UFC 101
Wideo: KLIK

bdFLUGk.gif
246AA83D51ECE7CB15BAC0

Kolejny magiczny występ Anderson Silvy, który powyższe gify opiszą lepiej niż wszystkie słowa. W swojej drugiej wycieczce do wagi półciężkiej zmierzył się z byłym mistrzem tej kategorii, Forrestem Griffinem. Jak James Irvin to był średniak (nokauty 2008), to Griffin był już zawodnikiem z najwyższej półki. Jeszcze nie tak dawno przecież wygrywał on z Shogunem i Rampagem, a dopiero w swojej ostatniej walce stracił pas na rzecz Rashada Evansa, więc wciąż był w ścisłym topie dywizji.
To co zrobił Anderson jednak wybiega poza wszelkie standardy. Pokazał on Griffinowi całkowicie inny poziom stójki, najpierw unikając jego ciosów jakby Amerykanin wyprowadzał je w kompletnie zwolnionym tempie, by następnie znokautować go szybkim prostym podczas cofania się. Jeden z najlepszych momentów w karierze Silvy, czysty geniusz.

1. Dan Henderson vs Michael Bisping I - UFC 100
Wideo: KLIK

krObWVX.gif

Tutaj myślę, że bez zaskoczenia, a więc H-Bomb w najlepszym i najbrutalniejszym wydaniu. Do tego wykonany na powszechnie mało lubianym Michaelu Bispingu. Było to starcie trenerów 9 sezonu The Ultimate Fightera. Podczas programu lepszy okazał się Anglik, ponieważ to jego zawodnicy zwyciężyli z swoich kategoriach wagowych. W bezpośrednim pojedynku między trenerami było juz zupełnie inaczej.
Bisping notorycznie schodził w stronę mocnejszej prawej ręki Hendo i w drugiej rundzie zapłacił za to najwyższą możliwą cenę. Henderson wystrzelił swoim firmowym ciosem, wysyłając głowę Bispinga daleko w trybuny. Podczas gdy Michael leżał już nieprzytomny na ziemi, Amerykanin w swoim stylu musiał dobić swojego przeciwnika latającą bombą wprost na szczękę. Bisping został w tym momencie wręcz zamordowany. Zdecydowana czołówka najsłynniejszych i najlepszych nokautów w historii MMA. Podobnie jak Evans, Bisping również padł ofiarą wielu fanowskich przeróbek w photoshopie.


PODDANIA
5. BJ Penn vs Kenny Florian - UFC 101
Wideo: KLIK

UFC101Penn-Florian-3.gif~c200
a10i00.gif

Po porażce z GSP w starciu dwóch mistrzów podczas UFC 94, BJ Penn powrócił do kategorii lekkiej by stanąć do swojej drugiej obrony pasa. Kenny Florian miał już swoją szansę w 2006 roku, ale uległ wtedy jednogłośnie na punkty z Seanem Sherkiem. Od tamtego czasu mocno się rozwinął i wygrał 6 walk z rzędu. Pechowo dla niego, mistrzem był BJ Penn, który w wadze lekkiej wyglądał wtedy jak milion dolarów, a najlepszą formę przyszykował właśnie na Floriana. Do tego pojedynku Penn przygotowywał się nowym trenerem od siły i kondycji, co wyraźnie dało swoje korzyści. W tym i w kolejnym pojedynku z Sanchezem, Penn wyglądał najlepiej w swojej karierze.
Florian został zdominowany i ostatecznie poddany w czwartej rundzie firmowym chwytem Hawajczyka, czyli duszeniem zza pleców. Mistrz popisał się w tym przypadku wyjątkowym sprytem, szybkością i techniką. Najpierw okopał piętą ciało swojego rywala, by nagle błyskawicznie zapiąć duszenie.

4. Seth Dikun vs Rolando Perez - WEC 41
Wideo: KLIK

z5ItMp1.gif
QC4VzOE.gif

Nie będę się tutaj zbytnio rozpisywać na temt tego pojedynku, ponieważ była to pierwsza walka z karty wstępnej WEC 41, pomiędzy mało znanymi fighterami, którzy nigdy nie osiągnęli nic szczególnego w MMA, ani nawet nie pokonali żadnego mocnego rywala, ale latający trójkąt jest z pewnością godny odnotowania na liście najlepszych poddań 2009 roku.
Po około minucie walki Dikun popisał się tą efektowną i rzadko spotykaną akcją i był to już początek końca Pereza. Próbował się jeszcze bronić przez kilkadziesiąt sekund, ale Dikun nie zamierzał odpuszczać i zanotował tym samym swoje najlepsze zwycięstwo w karierze.

3. Shinya Aoki vs Mizuto Hirota - K-1 Dynamite!! The Power of Courage 2009
Wideo: KLIK

shinya_aoki_vs._mizuto_hirota_K-1_Field_27s_Dynamite_09.gif

Shinya Aoki jest jednym z najczęściej pojawiających się zawodników na liście poddań i również 2009 roku nie zawiódł fanów efektownych poddań. Jego ofiarą padł Mizuto Hirota na sylwestrowej gali Dynamite!!
Tym razem złapał rękę swojego przeciwnika w hammerlocka i brutalnie mu ją połamał. Po wszystkim poczęstował Hirotę i całą publiczność środkowym palcem, co na pewno nie jest zgodne ze wszelkimi zasadami sportowej rywalizacji, ale Aoki taki już jest. Prawdziwy szaleniec.
Hirota ponownie zawalczył po blisko 2-letniej przerwie, a obecnie obija się z mieszanym szczęściem w oktagonie UFC.

2. Demian Maia vs Chael Sonnen - UFC 95
Wideo: KLIK

2nbrjmf.gif

Kolejny specjalista od poddań i geniusz parterowy, Demian Maia. Rok wcześniej popisał się równie efektownym zwycięstwem nad Edem Hermanem (poddania 2008), póżniej w międzyczasie zdążył jeszcze poddać Jasona MacDonalda i Nate'a Quarry'ego, by w lutym 2009 roku zmierzyć się z Chaelem Sonnenem, który można powiedzieć, że jest już znany ze słynnych porażek poprzez trójkąt. Sonnen powracał do UFC po 3 latach przerwy. Ostatnio miał epizod w WEC, skąd odchodził jako niekoronowany mistrz (w ostatnim starciu pokonał ówczesnego mistrza Paulo Filho, ale Brazylijczyk nie zrobił wagi do tego pojedynku). Maia zaś był niepokonany w swojej karierze i uchodził za przyszłość tej dywizji.
Całość potrwała połowę 1 rundy, a Demian popisał się wyjątkowej klasy kunsztem technicznym. Najpierw obalił Amerykanina efektownym rzutem, by tuż po chwili zdobyć dosiad. Z tej pozycji zapiął trójkąt i przetoczył się na plecy gdzie docisnął duszenie i odklepał Sonnena. Naprawdę przyjemnie się ogląda tę akcję, chyba mój numer 1 jeśli chodzi o poddania w wykonaniu Mai.

1. Toby Imada vs Jorge Masvidal - Bellator 5
Wideo: KLIK

2rzz8xw.gif
r29.gif

Zdecydowany zwycięzca w zestawieniu najlepszych poddań 2009 roku i bardzo poważny kandydat do miana poddania wszech czasów. Odwrócony trójkąt w stójce. Brzmi nieźle.
Walka pomiędzy Imadą i Msvidalem miała miejsce podczas półfinału turnieju wagi lekkiej Bellatora na jednej z pierwszych gal tej organizacji. Podczas ćwierćfinałów pokonali oni odpowiednio Alonzo Martineza i Nicka Agailara. Technika zaprezentowana przez Imadę jest naprawdę wyjątkowa i jestem pewien, że gdyby walka ta odbyła się w UFC, byłaby ona uważana za najlepsze poddanie w historii przez dużo więcej osób. Widok padającego nieprzytomnego Masvidala zdecydowanie robi wrażenie.
W finale turnieju Imada musiał jednak uznać wyższość Eddiego Alvareza. Udało mu się nawet zawalczyć jeszcze raz w finale kolejnego turnieju Bellatora, ale i tam szczęście mu nie dopisało. Od 2013 już nie walczy, ale z pewnością zostanie zapamiętany na długo dzięki tej jednej akcji. Co do Masvidala to jego historię wszyscy kojarzymy, udało mu się odbudować po tej porażce i paru kolejnych, a teraz stanowi o sile dywizji półśredniej w UFC.

---
P4P:
neGXUSn.png

HW:
i8WLilv.png

LHW:
nTHGu4e.png

MW:
hyr9nEr.png

WW:
lswkfs1.png

LW:
jofWfY3.png

FW:
5rX4Vdq.png

BW:
PUg091e.png

---
Paczki do pobrania:
 
Bardzo dobry wybór jeżeli chodzi o nokauty.
KO #2 - magia :antonio:
KO #1 - jak wino - im starszy tym lepszy (wiadomo dlaczego :lol:)
Jak zwykle lajk za robotę :beer:
 
Brakuje mi destrukcji Lesnara na Mirze w rewanżu na UFC 100, ale ciężko pobić to KO Hendo.
 
KO Fedora na Andreiu jest niesamowicie brutalne i jednocześnie kuriozalnie śmieszne,dla mnie nr 1
 
Back
Top