Mnie ta gala kompletnie nie przekonuje bukmachersko. Faworyci mają za niskie kursy, by ich grać. Oczywiście można, ale trzeba by grubo, a na tyle mocno w nich nie wierzę. Najsensowniejsi wydają mi się Roberson i Strickland. Chyba dorzucę do tego Browna i pójdzie triple za mniej więcej stówkę.
Co do underdogów to też specjalnie nie przekonują. Bardzo podobał mi się Lopez, oczywiście tylko ze względu na przesadzony kurs w moim odczuciu. Miałem go zagrać ostro na singlu, ale po niezrobieniu wagi singla na pewno odpuszczam.
Do rzeczy, zagrałem już coś takiego: Ferguson Jr., Ward(Bellator - trafione), Roberson, Strickland, Suarez, Lauzon(5/6)
+ wariat: Casanova(Bellator - wyebane), Arlovski, Sanchez, Lopez, Marquardt, Collier(3/6)
Może jeszcze zrobię z tego: Arlovski, Collier, Lopez, Marquardt(2/4).
Czuję, że będą niespodzianki na tej gali. Sęk w tym, że wyjątkowo ciężko wyczuć w których walkach.