UFC 100-199: ulubione, co zapamiętacie

vaicavalo

KSW
Light Heavyweight
Błąkając się po zagranicznych portalach postanowiłem założyć taki wspominkowy temacik :) Od UFC 100 minęła kupa czasu. Dużo się od tej pory wydarzyło - sporo emocji, zachwytów, rozczarowań. Co zapadło Wam w pamięć, co wkurwiło do czerwoności, co sprawiło, że poszła łezka z oka, co miotnęło Wami, jak szatan. Piszcie o ulubionych nokautach, subach, galach czy po prostu chwilach ! ;)


Pierwsze, co mi przychodzi na myśl...
1. Nokaut Weidmana na Pająku - widok znokautowanego Pająka był wtedy dla mnie szokiem. I tu akurat nie mam najmniejszego problemu ze wskazaniem najważniejszego momentu w omawianym okresie. Skończyła się dla mnie wtedy pewna epoka po której na MMA zacząłem patrzeć pod innym kątem. Od tamtej pory NIC w MMA nie jest w stanie mnie zaskoczyć.
2. Wspaniałe boje Edgara z Maynardem - kto nie widział ten frajer. Po prostu klasyk. Piękny przykład, że heroiczna wytrwałość, odwaga i jaja ze stali to nie tylko w "Rockym" ;)
3. Przełamanie ''polskiego impasu'' - pamiętamy dobrze ten okres, gdy było wielkie ciśnienie na Polaków w UFC, ale nasze oczekiwania regularnie spotykały się z roczarowaniem. Aż tu pewnego razu wchodzimy sobie na MMARocks, a tu news "Omielańczuk w UFC". Jak się później okazało był to dopiero początek nowej ery, w której Polacy stali się stałą częścią UFC. Mieliśmy nawet swoją galę, mamy swojego mistrza!
 
Debiut Hallmanna. Przede wszystkim z powodu swojego rodzaju podtrzymania euforii dotyczącej zatrudnienia Daniela Omielańczuka. Emocje związane z debiutem Polaka stygły już powoli gdy nagle padła informacja że Piotr Hallmann zadebiutuje i to przed Omielańczukiem! Drugą sprawą jest sam przebieg walki, pamiętam że walka była koło 2 w nocy a ja po niej już po prostu nie mogłem zasnąć. Ten powrót w drugiej rundzie... Coś pięknego. Do tego bonus, a z perspektywy czasu jeszcze większa duma wiedząc ze Trinaldo to nie był ogór tylko gość który teraz puka do top15.
 
Mi pierwsze co do glowy przychodzi to walka Shoguna z Hendersonem i emocje towarzyszace podczas ogladania tej walki
 
Mi trylogia Caina z Dos Santosem, UFC 132 i powrót Tito Ortiza, trash talk Sonnena i jego presję w klatce od 1 sekundy i jak wyżej ktoś pisał Frankie Edgar vs Maynard :D
 
Ja najbardziej pamiętam złamaną nogę Andersona Silvy. Oglądałem z odtworzenia nie mając pojęcia co się stało, na dużym tv.. Widok rozpołowionego golenia Pająka zapamiętam chyba na zawsze :confused: Ich pierwszą walkę też pamiętam bardzo dobrze. To pierwsze dwie rzeczy które przychodzą do głowy.
 
:arch:
miało być 100-199 :tiphatb:

Dla mnie najważniejszym momentem było poddanie Tibau przez naszego Płetwala, coś pięknego.
Zapamiętam to do końca kariery kibica (czyli do grobu hue hue)
Przecież Piotrek go nie poddał XD pewnie pomyliłeś z Trinaldo
 
1.

mcgregor-vs-brimage-pic.jpg


2
072_Chad_Mendes_vs_Conor_McGregor.0.0.jpg



3.
giphy.gif
 
No i chuj! Ja żyję poza schematami!
:arch:
miało być 100-199 :tiphatb:

Dla mnie najważniejszym momentem było poddanie Tibau przez naszego Płetwala, coś pięknego.
Zapamiętam to do końca kariery kibica (czyli do grobu hue hue)
 
Jesli chodzi o rodzime akcenty to zdecydowanie Pletwa i jego brazylijski debiut, to wszystko bylo jak piekna bajka. Niemal przewracajacy sie przy wyjsciu i zagubiony Piotrek konczy rywla przed czasaem na oczach jego rodakow. Jako calosc UFC na przestrzeni tych wszystkich lat przynioslo nam wiele emocji i niespodzianek, ale mnie najglebiej w pamieci wyryla sie porazka Caina z JDS.
 
-Trylogia JDS - Cain
- Powrót Robbiego
- Zdobycie pasa na UFC 181
- Cała gala UFC 189 i Lawler vs Rory 2
- Asia na UFC 185
- UFC 196 "I'm not surprised motherfuckers"
-Świetna gala UFC 199
 
Back
Top