Trash talk z wyczuciem?

La Merci

Jungle Fight
Light Heavyweight
Cześć

Pytanie, które od dawna mnie nurtowało. MMA jak i wszelak pojętymi sztukami walki interesuje się od dawna, ale nie wiedziałem co to właściwie Trash talk, do momentu debiutu Mcgregora. Zabrzmi to głupio, ale zawsze jak wyobrażałem sobie mistrza nie nie widziałem skaczącego buca rzucającego lotkami do zdjęcia swojego przeciwnika, a raczej typa, który potrafił zachować się z klasą. Czyli umiejącego dowalić ciętą riposte ala Maximus z Gladiatora :) Jestem wielkim fanem Mcgregora jako sportowca i rozumiem, że to co robi jest to promocja walki, dosyć hardkorowa ale spoko, chłopak założył sobie, że będzie miał siana po brzegi i to rozumiem. Teraz pytanie. Czy trzeba stosować tak mocny trash talk, mówię tu o wyzwaniu od cip, suk, dziwek itd by zarabiać tak duże pieniądze jakie on aktualnie zarabia? Jest to 3mln za walkę, oczywiście jest to oficjalna kwota. Zawsze bawił mnie Cruz po, którym widać, że jest mega inteligentnym gościem i potrafił zawsze rozwalić mnie jakąś puentą, ripostą, czasem sprowokować lub wyzywać, ale z wyczuciem ( słowo klucz ) Szkoda, że zaczął to robić dopiero po prowokacjach Cody'ego. Nie można promować walki w podobny sposób i wciąż zarabiać olbrzymie sumy? Mcgregor z początku był przecież podobny, mądrze dobierał słów, wiedział kiedy co powiedzieć, żeby rozbawić lub kiedy sprowokować. Dopiero potem stał się typem zawodnika, którego słownik opiera sie na fuck.

Dużo tego, ale liczę na konkret odpowiedź, tylko nie kurwa 2 słowach ...
 
Cześć

Pytanie, które od dawna mnie nurtowało. MMA jak i wszelak pojętymi sztukami walki interesuje się od dawna, ale nie wiedziałem co to właściwie Trash talk, do momentu debiutu Mcgregora. Zabrzmi to głupio, ale zawsze jak wyobrażałem sobie mistrza nie nie widziałem skaczącego buca rzucającego lotkami do zdjęcia swojego przeciwnika, a raczej typa, który potrafił zachować się z klasą. Czyli umiejącego dowalić ciętą riposte ala Maximus z Gladiatora :) Jestem wielkim fanem Mcgregora jako sportowca i rozumiem, że to co robi jest to promocja walki, dosyć hardkorowa ale spoko, chłopak założył sobie, że będzie miał siana po brzegi i to rozumiem. Teraz pytanie. Czy trzeba stosować tak mocny trash talk, mówię tu o wyzwaniu od cip, suk, dziwek itd by zarabiać tak duże pieniądze jakie on aktualnie zarabia? Jest to 3mln za walkę, oczywiście jest to oficjalna kwota. Zawsze bawił mnie Cruz po, którym widać, że jest mega inteligentnym gościem i potrafił zawsze rozwalić mnie jakąś puentą, ripostą, czasem sprowokować lub wyzywać, ale z wyczuciem ( słowo klucz ) Szkoda, że zaczął to robić dopiero po prowokacjach Cody'ego. Nie można promować walki w podobny sposób i wciąż zarabiać olbrzymie sumy? Mcgregor z początku był przecież podobny, mądrze dobierał słów, wiedział kiedy co powiedzieć, żeby rozbawić lub kiedy sprowokować. Dopiero potem stał się typem zawodnika, którego słownik opiera sie na fuck.

Dużo tego, ale liczę na konkret odpowiedź, tylko nie kurwa 2 słowach ...
Według mnie, żeby trash talk był dobry to powinien być dosyć naturalny. Nie musi to być coś bardzo wyrafinowanego. Jak ktoś ma styl bycia gościa z ulicy to wystarczą same przekleństwa i duża agresja. Koleś z dobrego domu raczej powinien uderzać w zupełnie inny styl. Coś jak Sonnen bardziej. Trash talk musi pasować do osobowości. Chyba, że ktoś nie ma odpowiednich cech charakteru do wygadywania bzdur na konferencjach to w ogóle powinien sobie dać z tym spokój. Będzie miał trudniej z zarabianiem pieniędzy. Fani widzą kiedy zawodnik za bardzo próbuje być kimś kim nie jest i im się to nie podoba, bo to się czuje od razu. Jon Jones miał tą wadę, że udawał dobrego gościa i każdy go nie znosił i nie sprzedawał się tak jak powinien. Teraz już trochę z tym zluzował i ma znacznie więcej kibiców. Szkoda tylko, że nie walczy :lol: Conor dobrze to robi bo on dzieli ludzi na dwa obozy albo go lubisz albo nie. Antyfani pomagają w chuj. Floyd głównie sie chyba dorobił na antyfanach. Najlepiej uderzać w skrajne emocje. Poza tym Conor ma jeszcze cały kraj za sobą to już w ogóle zajebiście. Przywiązuje uwagę do wyglądu i jest bardzo ekscentryczny. Na jego sukces składa się kilka czynników. To się musi sprzedawać.

Jak się trafia sportowiec z ciekawą osobowością to nie tylko jego wyniki w sporcie są ciekawe. Wytwarza sie cała otoczka która jest zajebiście interesująca. A to przyciąga uwagę też ludzi którzy specjalnie nie jara jakoś walka. Bardziej ich interesuje jak dany zawodnik sie zachowa przed walką i po walce. Nieważne czy go lubisz czy nie. Ja walki zawodników których nie znoszę zawsze oglądam :lol:

Ale są też tacy goscie którzy mają w sobie coś magicznego i po prostu jakoś przyciągają uwagę. Ciężko to wyjaśnić. Na przykład Randy Couture czy GSP. Obstawiam, że głównie przez to, że nic nie udają i są sobą. A wydaję mi się, że jest to dosyć trudne. Często też odpowiedni przeciwnik daje niezłego kopa w promocji.

No i wiadomo trzeba wygrywać walki :lol::lol::lol::lol: Najlepiej przez KO. :lol::lol:
 
Według mnie, żeby trash talk był dobry to powinien być dosyć naturalny.
no tez tak mysle, dlatego moim ulubiencem w tej dziedzinie jest Rampage Jackson. Bardzo zabawny skurwiel, podobny styl ma Charles "Krazy Horse" Bennett, ktory tez jest, wg mnie mega zabawny i widac, ze on po prostu taki jest na codzien, nic na sile. Wole bardziej taki komediowy thrash talk, te "powazne" napinki nie maja sensu bo lac sie beda tak czy siak i nikt tu nikogo nie wystraszy. To nie ulica, ze mozesz wziac kogos na tzw huki i i sie obsra jeszcze przed walka :wink:
Charles-Krazy-horse-bennett-interview-rizin-2.png
 
Ropniak i Scurvol dobrze gadajom ale może prawda jest taka, że większość fanów MMA to niedojrzałe prymitywy wydające swoje pieniądze na bilety i gadżety a coby schlebić gustom takich fanów trzeba dostosować bajerę do ich poziomu. U nas jakby Szymu..ktośtam nakręcił filmik jak napierdala z bejsbola kukłę imigranta to by miał miliard followersów na FB w tydzień i gwarantowaną walkę o pas. W ameryce trzeba jebnąć butelką i nazwać kogoś pizdą to wychowane na WWE tłuste białasy porechoczą i zakupią PPV , żeby mieć co oglądać pod piwko i czipsy. Do tego jest też część fanów czy bardziej antyfanów takiego np Conora, którzy nie przegapią żadnej konfy z nim bo tak ich wkurwia, że maja nadzieję na to, że ktoś go zgasi w końcu przed kamerami. I lecą odsłony, lajki, srajki a Reebok czy inne blachy i gładzie szpachlowe dają hajsiwo .
Dla odmiany w innym środowisku o odmiennym poziomie odbiorców wystarczy napisać dobrą książkę albo wygrać po prostu turniej tenisowy czy zdobyć medal w zapasach na IO.
Tak sobie pierdolę z rana kocopoły
 
Czyli najlepiej po prostu bądź sobą, a jeśli masz ciekawą osobowość, coś co przyciąga to cie pokochają lub znienawidzą. Najlepiej obydwa
 
Back
Top