klocuniek
Bellator Heavyweight
Z pewnością wielu z Was natknęło się na informacje związane z filmem Sound of Freedom w którym dotknięto problemu niewolnictwa i handlu dziećmi, bo istnieje zapotrzebowanie na spełnianie seksualnych dewiacji, przeszczepianie organów i innych aspektów z tym związanych. Można zauważyć, że tzw mainstream próbuje bagatelizować problem i dyskredytować osoby starające się go naświetlić przedstawiając je jako twórców lub propagatorów jednej z wielu teorii spiskowych. Nie zaprzecza się przy tym, że zjawisko istnieje ale neguje jego skalę zarówno co do samej liczby przypadków ofiar, jak i w odniesieniu do zaangażowania niektórych, tzw służb trzy literowych w USA (CIA, FBI, NSA...) lub ludzi z najwyższych kręgów władzy.
Informacje o których mowa zwykle grzęzną w powodzi innych w temacie "Podludzie" lub "Polityka", a moim zdaniem powinno się poświęcić im więcej uwagi. Przecież chodzi o największy skarb naszej planety, a nim są właśnie dzieci. Jeśli nie potrafimy ich chronić lub co gorsza pod wpływem różnorakich technik manipulacyjnych spłycamy problem lub na zasadzie wyparcia lub postawy konformistycznej go ignorujemy - czy zasługujemy na miano odpowiednio rozwiniętej cywilizacji?
Czy temat ten w jakikolwiek sposób może zmniejszyć skalę problemu? Wierzę, że tak. Rzetelne podejście, weryfikacja, wskazywanie na wszystkich, którzy się tym zajmują i wspieranie ich (stowarzyszenia, organizacje, czy też osoby prywatne), może w konsekwencji doprowadzić do zmniejszenia się liczby ofiar. Uratowanie choć jednego dziecka będzie ogromnym sukcesem.
Jak to zwykle bywa, gdy wokół jakiegoś tematu gromadzi się więcej ludzi, znajdą się wśród nich oportuniści i tacy, którzy zwęszą możliwość skorzystania na nim w przeróżny sposób. Tego nie da się uniknąć ale w takich sprawach lepiej obstawać przy wierze w to, co z taką mocą wyśpiewywał Czesław Niemen:
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej. I mocno wierzę w to, że ten świat, nie zginie nigdy dzięki nim. Nie! Nie! Nie! Nie!"
Nawet jeśli problem jest przejaskrawiony to w czymże próba jego rozwiązania, zmniejszenia miałaby w jakikolwiek sposób nam zaszkodzić? Przeciwnie, być może właśnie zwiększy czujność i opór oraz chęć działania celem jego wyeliminowania?
Na początek wskażę na dwa materiały i sukcesywnie będą podawał kolejne, do czego gorąco Was również zachęcam, jak również do dzielenia się uwagami, spostrzeżeniami, sprostowaniami, itd.
Jeśli to kogoś nie poruszy, ten nie jest człowiekiem:
Spotkałem się również z teorią, że Sound of Freedom ma na celu kontrolowanie narracji o handlu dziećmi w celach seksualnych, aby odciągnąć od elitarnych kręgów pedofilów i film jest zbiórką pieniędzy dla osób, które nie ratują, a zapewnią bezpieczeństwo i ukrycie tych kręgów, jednocześnie sprawiając, że widzowie czują emocjonalnie, że coś się dzieje. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? "Połączenie między NCMEC, Polaris, Clinton Foundation, Sound of Freedom i siecią Flynn":
Informacje o których mowa zwykle grzęzną w powodzi innych w temacie "Podludzie" lub "Polityka", a moim zdaniem powinno się poświęcić im więcej uwagi. Przecież chodzi o największy skarb naszej planety, a nim są właśnie dzieci. Jeśli nie potrafimy ich chronić lub co gorsza pod wpływem różnorakich technik manipulacyjnych spłycamy problem lub na zasadzie wyparcia lub postawy konformistycznej go ignorujemy - czy zasługujemy na miano odpowiednio rozwiniętej cywilizacji?
Czy temat ten w jakikolwiek sposób może zmniejszyć skalę problemu? Wierzę, że tak. Rzetelne podejście, weryfikacja, wskazywanie na wszystkich, którzy się tym zajmują i wspieranie ich (stowarzyszenia, organizacje, czy też osoby prywatne), może w konsekwencji doprowadzić do zmniejszenia się liczby ofiar. Uratowanie choć jednego dziecka będzie ogromnym sukcesem.
Jak to zwykle bywa, gdy wokół jakiegoś tematu gromadzi się więcej ludzi, znajdą się wśród nich oportuniści i tacy, którzy zwęszą możliwość skorzystania na nim w przeróżny sposób. Tego nie da się uniknąć ale w takich sprawach lepiej obstawać przy wierze w to, co z taką mocą wyśpiewywał Czesław Niemen:
"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej. I mocno wierzę w to, że ten świat, nie zginie nigdy dzięki nim. Nie! Nie! Nie! Nie!"
Nawet jeśli problem jest przejaskrawiony to w czymże próba jego rozwiązania, zmniejszenia miałaby w jakikolwiek sposób nam zaszkodzić? Przeciwnie, być może właśnie zwiększy czujność i opór oraz chęć działania celem jego wyeliminowania?
Na początek wskażę na dwa materiały i sukcesywnie będą podawał kolejne, do czego gorąco Was również zachęcam, jak również do dzielenia się uwagami, spostrzeżeniami, sprostowaniami, itd.
Jeśli to kogoś nie poruszy, ten nie jest człowiekiem:
Spotkałem się również z teorią, że Sound of Freedom ma na celu kontrolowanie narracji o handlu dziećmi w celach seksualnych, aby odciągnąć od elitarnych kręgów pedofilów i film jest zbiórką pieniędzy dla osób, które nie ratują, a zapewnią bezpieczeństwo i ukrycie tych kręgów, jednocześnie sprawiając, że widzowie czują emocjonalnie, że coś się dzieje. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? "Połączenie między NCMEC, Polaris, Clinton Foundation, Sound of Freedom i siecią Flynn":