to co wrzucił Hubi przypomniało mi pewną historyjkę : D kolega,( który pewnego razu udał się wraz z ekipą w poszukiwaniu lepszego jutra : ) do NRF na drodze przemian : ) był świadkiem jak kolega podniecony "łatwą" zdobyczą w postaci ciuchów na rzecz czerwonego krzyża wgramolił się do kontenera i po selekcji odzieży w środku okazało się,że wydostanie się ze środka nie jest takie proste:-) koledzy donosili na szczęście prowiant i podtrzymywali na duchu "więźnia":-) skończyło się happy endem, raz na tydzień czerwony krzyż opróżniał kontener:-)