Tanio skóry nie sprzedam

straz_graniczna_2016-12-13_20-38-32.jpg
 
Ostatni raz tak się usmiałem jak schodziłem po schodach. Skopcony fest elo

> miałem 16 lat, mieszkałem wtedy w małym domku z 3 sypialniami z mamą, tatą i siostrą > rodzice są surowi jak sk***ysyn, bardzo chrześcijańscy > ja i moja siostra, mieliśmy swoje własne sypialnie > rodzice pozwalali mi mieć starego kompa w swoim pokoju, pod warunkiem, że obiecam im nie walić konia > wiem, to poj***ne > drzwi od mojego pokoju musiały być otwarte 24/7, rodzice sprawdzali moją historię przeglądania żeby upewnić się, że nie zejdę z właściwej ścieżki > k***yniewiedząotrybieincognito > rodzice pracowali do wieczora, więc gdy ich nie było to siostra trzymała pieczę nad polityką otwartych drzwi > suka co chwilę przechodziła koło mojego pokoju i upewniała się, ze nie robię nic nieprawego > stałem się Daredevilem, słyszałem ludzi idących do mojego pokoju z odległości kilometra > wyrobiłem refleks naszprycowanego spastycznego tygrysa otwierając i zamykając okienka z pornografią jak haker po metaamfetaminie w 1980 > nie mam żadnej prywatności więc gdy oglądam to zapamiętuję jak najwięcej, żeby potem strzepać do pamięciówki pod prysznicem Bardzo chciałbym opowiedzieć o swoich masturbatorskich nawykach ale nie mają nic wspólnego z historią, więc tu skończę. > siostra zaczęła przyprowadzać do domu chłopaka od czasu do czasu, wyglądał jak metroseksualny cwe* pokroju Justina Biebera > ziomuś zachowuje się dobrze i nienagannie przed rodzicami, siostra wmawia im, że chce "uratować jego duszę" więc oni nie mają nic do ich związku > rodzice dają mi zadanie, mam robić wszystko, żeby jego ku*as nie znalazł się w waginie mojej siostry > role się odwróciły > tak jak wszystko co robię, trenowałem i szlifowałem swoje działania > zawsze czekałem na odpowiedni moment, zawsze świadom wszystkich chwil z romantycznym nastrojem i z okazją na j***nko > wynurzałem się z cienia za każdym razem, gdy słyszałem, że jest u ich cicho i po prostu stałem i gapiłem się na nich > jak upiorny cień w kącie ich oka niszczyłem im każdą szansę na zbliżenie > jak sędziwe oczy gniewnego boga wpatrywałem się w ich spragnione r*chanka dusze jak najbardziej niezręcznie się dało > i to wszystko podczas gdy mój umysł powtarzał mantrę > "JESTEM PEŁZACZEM, CZATOWNIKIEM TERRORU, JESTEM OCZAMI W CIEMNOŚCI, WARTOWNIKIEM NOCY, MOJA JEST OBECNOŚĆ I OSĄD I SIŁA, JESTEM WAGINALNYM KORKIEM" > moja siostra była już zmęczona tym co robię, tak samo jej ludzkie dildo > powinni byli po prostu iść do hotelu > sfrustrowani obmyślili plan, bardzo ch*jowy plan > plan który byłby tylko oliwą do ognia jakim jest mój brak życia socjalnego i nadmiar wolnego czasu > gdy brałem prysznic, weszli do mojego pokoju i naściągali jakiegoś hardcorowego gejowskiego BDSM porno > nie spodziewałem się tego > rodzice wracają do domu, sprawdzają moje zadanie domowe i historię przeglądania > przypał taki, że ja pie**olę > gdy zobaczyłem, co właściwie zrobili, poczułem mieszankę rozbawienia i strachu > trochę jak oglądanie psychopatycznego klauna wsadzającego monety w dupę karła, gdy wiesz że Ty będziesz następny > próbowałem im wyjaśnić, że to jakiś wirus albo kawał, ale prędzej chyba bym sprzedał żydowi wielbłąda z 3 nogami > zabrali mi internet, wykasowali gry i uprawnienia na komputerze > wiedzałem, kto był odpowiedzialny za tą zniewagę, i wiedziałem gdzie mieszkają Wiem, że nie brzmi to przekonująco, ale miałem kumpla który miał magistra we wk***ianiu ludzi i chciał, żeby go nazywać Harold > Harold i ja obmyślaliśmy plany i w końcu zdecydowaliśmy się na ten, który miał największe szanse powodzenia Faza pierwsza planu: STRACH > nie miałem nic do robienia podczas wolnego czasu oprócz czytania, bo nie mogłem nigdzie wychodzić po 17 > cały czas spędzałem na siedzeniu w pokoju, nawet przestałem sprawdzać siostrę > oni myślą, że wygrali > raz na jakiś czas śmiałem się, nie takim normalny śmiechem ale śmiechem o wyższej barwie, wibrującym śmiechem z małymi pauzami pomiędzy wydechami > wyobraźcie to sobie jako nagiego Świętego Mikołaja któremu ktoś ssa pałę podczas gdy ten właśnie bierze 80 kg na klatę > pierwsze starania były bez rezultatu, lecz po jakimś czasie pedałek i siostra zaczęli to zauważać > wsłuchiwałem się jak nietoperz, a gdy tylko robiło sie u nich cicho, robiłem to tak głośno, żeby usłyszeli, robiłem to z 3 czy 4 razy dziennie, nigdy gdy rodzice byli w domu > pewnego dnia siostra pyta o odgłos dochodzący z mojego pokoju > udaję zmieszanego i zwalam to na przeciąg z łazienki > ona nie łyka tego i wie, że to ja, jakoś głupio komentuje w stylu "pewnie tak bardzo tęsknisz za swoim pedalskim porno i stąd te odgłosy" > robię to przez kolejne kilka tygodni i siostra w końcu wk***ia się tak bardzo, że wparowuje do mojego pokoju i każe mi przestać > nigdy nie nakryła mnie robiąc to, zawsze byłem czujny i przestawałem, gdy słyszałem że się zbliża > zacząłem zachowywać się tak jakbym nie wiedział o czym ona mówi i udawałem nawet zmartwionego jej stanem zdrowia > ziarno zemsty zostało zakopane, wszystko szło według planu > po miesiącu mój neurotyczny śmiech spongeboba stał się czymś, do czego siostra po prostu przywykła i nic sobie z tego nie robiła, to też była część planu Harold jest bogatym dzieciakiem i ma sporo rzeczy których nawet nie potrzebuje > pożyczył mi dyktafon, mały sk***ysyek którego mogłem ukryć praktycznie wszędzie, a można do niego była podłączyć jakiekolwiek wyjście audio > nagrałem swój śmiech > wpierw ukryłem dyktafon w szparze pomiędzy pudełkami ze starymi ciuchami w swoim pokoju > upewniłem się, że ciężko go będzie znaleźć ale nadal zostanie dużo miejsca, żeby nie wytłumić dźwięku > poszedłem do salonu i upewniłem się, że siostra i chłoptaś mnie zobaczyli, powiedziałem, że wychodzę do sklepu > wyszedłem z domu i poszedłem do najbliższego spożywczaka > zostawiłem dyktafon nastawiony na puszczenie nagrania 13 minut po moim wyjściu, i kolejne 10 minut później > wszedłem do sklepu i patrzyłem na lody jakbym był Sashą Grey na międzyrasowym gangbangu przez 20 minut > wróciłem do domu równo 30 minut po moim wyjściu i zobaczyłem siostrę i jej chłopaka w salonie > ich wyraz twarzy gdy wszedłem do domu, niszczy mnie za każdym razem jak sobie o nim przypomnę > czuję mrowienie w kręgosłupie jakby ktoś masował mi prostatę > strach w ich oczach, niezaprzeczalny strach > to wszystko wymagało lat dyscypliny samuraja, żeby nie wybuchnąć wtedy śmiechem > wyglądali tak, jakby zobaczyli mnie właśnie wyczołgującego się z wielkiego odbytu w ścianie > odpaliłem wewnętrznego DiCaprio i zachowywałem się tak zdziwiony i przejęty jak tylko się dało > spytałem czy coś się stało bo wyglądają blado, spojrzałem siostrze w oczy gdy to powiedziałem > siora się wk***iła, zaczęła sapać, mówić, że mam chore pomysły > ogólnie pełno oskarżycielskiego gówna, tak jakby nie widziała, że dopiero wszedłem drzwiami frontowymi, pytała jak to zrobiłem > zachowuję pokerową twarz i pytam czy coś brała > mówię, że zachowuje się jak poj***na odkąd zaczęła tu przyprowadzać tego wacka > spojrzałem na cwe*a wkurzonym wzrokiem > oznajmiam jej, że powiem wszystko rodzicom o tym jak się zachowuje, to ją trochę uspokoiło > przypomniało jej się, że mam moc skarżenia jak malutki tchórz którym właściwie jestem > powiedziałem żeby się ogarnęła i przestała robić to co robi, wyszedłem jak teksański kowboj po Alamo Faza druga: PARANOJA > minął tydzień z hakiem po incydencie z dyktafonem > siostra nic nie powiedziała rodzicom o tym kawale > ja tu ciągnę za sznurki > mój śmiech znów zaczął na nią działać, wbiegała do mojego pokoju, żeby mnie przyłapać > zapomniała, że to ona jest Fretką a ja Fineaszem i Ferbem > nie udawało jej się mnie przyłapać, czasem nawet nastawiałem dyktafon i będąc z nią w pokoju robiłem swoje > przeszukała mój pokój próbując znaleźć cokolwiek, bezskutecznie choć raz było blisko > mówi, że tylko ja mogę wydawać ten odgłos bo pan Timberlake też to słyszy > zignorowałem ją i nie przestawałem oglądać swojego dokumentu o narwalach i innych arktycznych kreaturach > zacząłem śmiać się w dłuższych interwałach, czasem pomijałem parę dni żeby miała fałszywe poczucie bezpieczeństwa > nie mogła spać, nie mogła cieszyć się czasem z jej chłopakiem, próbowała mnie przyłapać > stałem się najsprytniejszym małym gówienkiem, nawet rozważałem karierę w wywiadzie > nadszedł dzień gdy siorka nie mogła już wytrzymać i nasłała na mnie rodziców jak parę wściekłych psów na bezbronnego kotka > powiedziała im, że próbuję ją wkręcić i to wszystko jest niedojrzałe, Johnny Depp ją wspierał mówiąc, że też to słyszał > rodzice zaserwowali mi pełno bzdurnego gadania, że stąpam po cienkim lodzie itd > nadal nie puszczałem broni jak upośledzony republikanin po strzelaninie > dałem pokaz warty Oskara o mojej niewinności, mówiłem, że w wielu przypadkach nie było mnie nawet w domu itd > pokazywałem in nawet paragony które służyły za alibi, byłem gwałcicielem w obcym kraju z dyplomatycznym immunitetem > rodzice uwierzyli, k***a, nawet ja na chwilę uwierzyłem > siostra nadal zakładała, że kłamię > rodzice powiedzieli że jesteśmy za starzy na takie rzeczy, dali mi ostrzeżenie i wyszli > to dało mi erekcję tak silną by powalić nią antylopę > czas w końcu nadszedł > cała ciężka praca się opłaciła, spędziłem tyle czasu układając kostki domina > czas je popchnąć Faza trzecia: ROZpie**ol > piątkowa noc, mama i tato mieli randkę a ja zostałem sam z siostrą, dostała od rodziców pozwolenie na zaproszenie tego ku*asa > podsłuchałem rozmowę i pan piękniś się jakoś wywinął i powiedział, że nie przyjdzie > w tym miejscu wiedziałem, że koza którą zarżnąłem w imię Adanimusa, boga psotników, dała mi jego błogosławieństwo Od incydentu ze śmiechem, nigdy nie zostawała sama w domu. Wiedziała, że ja jestem jedynym możliwym wytłumaczeniem na te śmiechy, jedyną logiczną solucją. > spakowałem rzeczy i powiedziałem, że idę do biblioteki > wyglądała na zdenerwowaną, powinna być > powiedziałem pa i wyszedłem, z głową wysoko i czując się jak facet z penisem rozmiarów trąby małego słonia > pojechałem do biblioteki, zajęło mi to 25 minut busem > gdy dotarłem, złapałem pierwszą książkę która mnie zainteresowała, wypożyczyłem, usiadłem i zacząłem czytać > wszystko co mogłem zrobić, to czekać Teraz przedstawiam wersję wydarzeń opowiedzianą przez Harolda > jestem Harold, wiek nieistotny > opuściłem szkołę wcześnie tego dnia i poszedłem do domu głównego bohatera, znalazłem klucze pod zielonym kamiennym żółwiem w ogródku > otworzyłem drzwi, zrobiłem sobie kanapkę, pograłem na PSP w pokoju kumpla aż ten w końcu wrócił do domu > jak już przyszedł, schowałem się w szafie i zaczekałem, aż wyjdzie, a potem schowałem się w szafie > jego siostra nie miała pojęcia, że jestem w domu > kumpel mrugnął porozumiewawczo i wyszedł do biblioteki > siedziałem w szafie z walącym sercem, erekcja w gaciach, ubrany w czarny czarodziejski płaszcz i maskę okaleczonej świni, coś jak te ziomki w Pile 2 > miałem ze sobą dyktafon który mu pożyczyłem, podłączony do małego wzmacniacza > na dyktafonie były jego nagrania i miałem czekać około 45 minut od momentu w którym wyszedł > kiedy czas nadszedł, przypiąłem dyktafon do piersi, strzeliłem knykciami i wyszedłem > puściłem nagranie na maksymalnej głośności, zero reakcji > usłyszałem telewizor grający w salonie, więc spróbowałem znów parę razy zanim się poddałem > telewizor tłumił dźwięk dyktafonu, nic nie szło zgodnie z planem > głucha szmata zakłócała nasz świetny plan > wyszedłem z pokoju po cichu, nikogo nie było w pokoju siostry, więc musiała być w salonie > wszedłem do salonu, a ona była na kanapie > twarz w poduszce, dupa wysoko r*chana przez jakiegoś chuderlawego cwe*a > obydwoje mieli plecy zwrócone do mnie, to było lepsze iż nasz plan, to była jedyna w życiu okazja > powód dla którego mama mnie nie połknęła, moja szansa, że jestem warty tyle co wojownik-wiking > nigdy cel życia nie był przede mną postawiony tak oczywiście, bóg umieścił mnie na tej ziemi żeby upewnić się, że te sk***ysynki obsrają się ze strachu > zamiar wypełnienia jego woli coraz bardziej pompuje mi krew w żyłach > ręce spocone, kolana miękkie > przewinąłem dyktafon na nagranie #4 na którym kumpel krzyczał jak chińska dziewica r*chana przez mastodonta > wszedłem do pokoju niczym ninja, ziomuś zapinał tego dupala tak mocno, że nie zauważyliby mnie nawet gdybym wszedł do pokoju tańcząc > sięgnąłem po pilota, wyłączyłem TV a przystojniaczek przestał posuwać > wziąłem głęboki wdech i krzyknąłem na całe gardło > CO WY k***A ROBICIE > odskoczyli spłoszeni jak gołębie na placu wolności > ściągnąłem kaptur odsłaniając maskę świni > widziałem jak kolory spływają z ich twarzy, terror najwyższej jakości w ich oczach > patrzyli w odbyt boga i topił on ich oczy śmiertelników, dławiłem się własną śliną próbując się nie śmiać > dziewczyna zaczęła piszczeć bardzo wysokim tonem, każda nutka przechodziła przez moje ciało jak przyjemne fale > cwe* położył się na niej próbując ją osłonić swoim ciałem, ale dziewczyna próbowała desperacko wyrwać się i uciekać > to wyglądało jak pełzające po sobie robaki po letnim deszczu > zanim odzyskali równowagę sięgnąłem do kołnierza i nacisnąłem przycisk na dyktafonie puszczając najgorsze odgłosy jakie kiedykolwiek słyszałem > "POMOCYYYYYYYYYYYYYYYYYY" > koleś się posikał, dosłownie strumień uryny wyciekł z jego sztywnego puloka Całkiem imponujące, że mógł utrzymać erekcję w takiej sytuacji, brawo. > podniosłem ręce odsłaniając rytualny sztylet dzierżony w prawej, podczas gdy demoniczne skrzeki z dyktafonu uderzały w nasze bębenki > słowa nie mogą opisać dźwięku jaki wydali chłopak i dziewczyna, jak piski balonu z którego schodzi powietrze a ktoś rozszerza ustnik, jak głodne świnki morskie > jak małe gepardy wołające matkę > zebrali się i zaczęli biegnąć strącając wszystko po drodze > wybiegli nago z domu, jedyne co słyszałem to ich krzyki, wiem, że moje przeznaczenie zostało dopełnione, teraz mogłem już umrzeć - Harold > spotkałem Harolda później tego dnia, powiedział, że rzeczy nie poszły zgodnie z planem ale wszystko było Ok > wróciłem do domu widząc kilka radiowozów na podjeździe > powiedziano mi co się stało, miałem paragon z biblioteki i byłem też nagrany na kamerach więc o nic mnie nie podejrzewano > przeprowadziliśmy się tego samego miesiąca, znów mogłem używać komputera > nigdy nie widziałem już tego pedałka a siostra wstąpiła do zakonu
 
Ostatni raz tak się usmiałem jak schodziłem po schodach. Skopcony fest elo

> miałem 16 lat, mieszkałem wtedy w małym domku z 3 sypialniami z mamą, tatą i siostrą > rodzice są surowi jak sk***ysyn, bardzo chrześcijańscy > ja i moja siostra, mieliśmy swoje własne sypialnie > rodzice pozwalali mi mieć starego kompa w swoim pokoju, pod warunkiem, że obiecam im nie walić konia > wiem, to poj***ne > drzwi od mojego pokoju musiały być otwarte 24/7, rodzice sprawdzali moją historię przeglądania żeby upewnić się, że nie zejdę z właściwej ścieżki > k***yniewiedząotrybieincognito > rodzice pracowali do wieczora, więc gdy ich nie było to siostra trzymała pieczę nad polityką otwartych drzwi > suka co chwilę przechodziła koło mojego pokoju i upewniała się, ze nie robię nic nieprawego > stałem się Daredevilem, słyszałem ludzi idących do mojego pokoju z odległości kilometra > wyrobiłem refleks naszprycowanego spastycznego tygrysa otwierając i zamykając okienka z pornografią jak haker po metaamfetaminie w 1980 > nie mam żadnej prywatności więc gdy oglądam to zapamiętuję jak najwięcej, żeby potem strzepać do pamięciówki pod prysznicem Bardzo chciałbym opowiedzieć o swoich masturbatorskich nawykach ale nie mają nic wspólnego z historią, więc tu skończę. > siostra zaczęła przyprowadzać do domu chłopaka od czasu do czasu, wyglądał jak metroseksualny cwe* pokroju Justina Biebera > ziomuś zachowuje się dobrze i nienagannie przed rodzicami, siostra wmawia im, że chce "uratować jego duszę" więc oni nie mają nic do ich związku > rodzice dają mi zadanie, mam robić wszystko, żeby jego ku*as nie znalazł się w waginie mojej siostry > role się odwróciły > tak jak wszystko co robię, trenowałem i szlifowałem swoje działania > zawsze czekałem na odpowiedni moment, zawsze świadom wszystkich chwil z romantycznym nastrojem i z okazją na j***nko > wynurzałem się z cienia za każdym razem, gdy słyszałem, że jest u ich cicho i po prostu stałem i gapiłem się na nich > jak upiorny cień w kącie ich oka niszczyłem im każdą szansę na zbliżenie > jak sędziwe oczy gniewnego boga wpatrywałem się w ich spragnione r*chanka dusze jak najbardziej niezręcznie się dało > i to wszystko podczas gdy mój umysł powtarzał mantrę > "JESTEM PEŁZACZEM, CZATOWNIKIEM TERRORU, JESTEM OCZAMI W CIEMNOŚCI, WARTOWNIKIEM NOCY, MOJA JEST OBECNOŚĆ I OSĄD I SIŁA, JESTEM WAGINALNYM KORKIEM" > moja siostra była już zmęczona tym co robię, tak samo jej ludzkie dildo > powinni byli po prostu iść do hotelu > sfrustrowani obmyślili plan, bardzo ch*jowy plan > plan który byłby tylko oliwą do ognia jakim jest mój brak życia socjalnego i nadmiar wolnego czasu > gdy brałem prysznic, weszli do mojego pokoju i naściągali jakiegoś hardcorowego gejowskiego BDSM porno > nie spodziewałem się tego > rodzice wracają do domu, sprawdzają moje zadanie domowe i historię przeglądania > przypał taki, że ja pie**olę > gdy zobaczyłem, co właściwie zrobili, poczułem mieszankę rozbawienia i strachu > trochę jak oglądanie psychopatycznego klauna wsadzającego monety w dupę karła, gdy wiesz że Ty będziesz następny > próbowałem im wyjaśnić, że to jakiś wirus albo kawał, ale prędzej chyba bym sprzedał żydowi wielbłąda z 3 nogami > zabrali mi internet, wykasowali gry i uprawnienia na komputerze > wiedzałem, kto był odpowiedzialny za tą zniewagę, i wiedziałem gdzie mieszkają Wiem, że nie brzmi to przekonująco, ale miałem kumpla który miał magistra we wk***ianiu ludzi i chciał, żeby go nazywać Harold > Harold i ja obmyślaliśmy plany i w końcu zdecydowaliśmy się na ten, który miał największe szanse powodzenia Faza pierwsza planu: STRACH > nie miałem nic do robienia podczas wolnego czasu oprócz czytania, bo nie mogłem nigdzie wychodzić po 17 > cały czas spędzałem na siedzeniu w pokoju, nawet przestałem sprawdzać siostrę > oni myślą, że wygrali > raz na jakiś czas śmiałem się, nie takim normalny śmiechem ale śmiechem o wyższej barwie, wibrującym śmiechem z małymi pauzami pomiędzy wydechami > wyobraźcie to sobie jako nagiego Świętego Mikołaja któremu ktoś ssa pałę podczas gdy ten właśnie bierze 80 kg na klatę > pierwsze starania były bez rezultatu, lecz po jakimś czasie pedałek i siostra zaczęli to zauważać > wsłuchiwałem się jak nietoperz, a gdy tylko robiło sie u nich cicho, robiłem to tak głośno, żeby usłyszeli, robiłem to z 3 czy 4 razy dziennie, nigdy gdy rodzice byli w domu > pewnego dnia siostra pyta o odgłos dochodzący z mojego pokoju > udaję zmieszanego i zwalam to na przeciąg z łazienki > ona nie łyka tego i wie, że to ja, jakoś głupio komentuje w stylu "pewnie tak bardzo tęsknisz za swoim pedalskim porno i stąd te odgłosy" > robię to przez kolejne kilka tygodni i siostra w końcu wk***ia się tak bardzo, że wparowuje do mojego pokoju i każe mi przestać > nigdy nie nakryła mnie robiąc to, zawsze byłem czujny i przestawałem, gdy słyszałem że się zbliża > zacząłem zachowywać się tak jakbym nie wiedział o czym ona mówi i udawałem nawet zmartwionego jej stanem zdrowia > ziarno zemsty zostało zakopane, wszystko szło według planu > po miesiącu mój neurotyczny śmiech spongeboba stał się czymś, do czego siostra po prostu przywykła i nic sobie z tego nie robiła, to też była część planu Harold jest bogatym dzieciakiem i ma sporo rzeczy których nawet nie potrzebuje > pożyczył mi dyktafon, mały sk***ysyek którego mogłem ukryć praktycznie wszędzie, a można do niego była podłączyć jakiekolwiek wyjście audio > nagrałem swój śmiech > wpierw ukryłem dyktafon w szparze pomiędzy pudełkami ze starymi ciuchami w swoim pokoju > upewniłem się, że ciężko go będzie znaleźć ale nadal zostanie dużo miejsca, żeby nie wytłumić dźwięku > poszedłem do salonu i upewniłem się, że siostra i chłoptaś mnie zobaczyli, powiedziałem, że wychodzę do sklepu > wyszedłem z domu i poszedłem do najbliższego spożywczaka > zostawiłem dyktafon nastawiony na puszczenie nagrania 13 minut po moim wyjściu, i kolejne 10 minut później > wszedłem do sklepu i patrzyłem na lody jakbym był Sashą Grey na międzyrasowym gangbangu przez 20 minut > wróciłem do domu równo 30 minut po moim wyjściu i zobaczyłem siostrę i jej chłopaka w salonie > ich wyraz twarzy gdy wszedłem do domu, niszczy mnie za każdym razem jak sobie o nim przypomnę > czuję mrowienie w kręgosłupie jakby ktoś masował mi prostatę > strach w ich oczach, niezaprzeczalny strach > to wszystko wymagało lat dyscypliny samuraja, żeby nie wybuchnąć wtedy śmiechem > wyglądali tak, jakby zobaczyli mnie właśnie wyczołgującego się z wielkiego odbytu w ścianie > odpaliłem wewnętrznego DiCaprio i zachowywałem się tak zdziwiony i przejęty jak tylko się dało > spytałem czy coś się stało bo wyglądają blado, spojrzałem siostrze w oczy gdy to powiedziałem > siora się wk***iła, zaczęła sapać, mówić, że mam chore pomysły > ogólnie pełno oskarżycielskiego gówna, tak jakby nie widziała, że dopiero wszedłem drzwiami frontowymi, pytała jak to zrobiłem > zachowuję pokerową twarz i pytam czy coś brała > mówię, że zachowuje się jak poj***na odkąd zaczęła tu przyprowadzać tego wacka > spojrzałem na cwe*a wkurzonym wzrokiem > oznajmiam jej, że powiem wszystko rodzicom o tym jak się zachowuje, to ją trochę uspokoiło > przypomniało jej się, że mam moc skarżenia jak malutki tchórz którym właściwie jestem > powiedziałem żeby się ogarnęła i przestała robić to co robi, wyszedłem jak teksański kowboj po Alamo Faza druga: PARANOJA > minął tydzień z hakiem po incydencie z dyktafonem > siostra nic nie powiedziała rodzicom o tym kawale > ja tu ciągnę za sznurki > mój śmiech znów zaczął na nią działać, wbiegała do mojego pokoju, żeby mnie przyłapać > zapomniała, że to ona jest Fretką a ja Fineaszem i Ferbem > nie udawało jej się mnie przyłapać, czasem nawet nastawiałem dyktafon i będąc z nią w pokoju robiłem swoje > przeszukała mój pokój próbując znaleźć cokolwiek, bezskutecznie choć raz było blisko > mówi, że tylko ja mogę wydawać ten odgłos bo pan Timberlake też to słyszy > zignorowałem ją i nie przestawałem oglądać swojego dokumentu o narwalach i innych arktycznych kreaturach > zacząłem śmiać się w dłuższych interwałach, czasem pomijałem parę dni żeby miała fałszywe poczucie bezpieczeństwa > nie mogła spać, nie mogła cieszyć się czasem z jej chłopakiem, próbowała mnie przyłapać > stałem się najsprytniejszym małym gówienkiem, nawet rozważałem karierę w wywiadzie > nadszedł dzień gdy siorka nie mogła już wytrzymać i nasłała na mnie rodziców jak parę wściekłych psów na bezbronnego kotka > powiedziała im, że próbuję ją wkręcić i to wszystko jest niedojrzałe, Johnny Depp ją wspierał mówiąc, że też to słyszał > rodzice zaserwowali mi pełno bzdurnego gadania, że stąpam po cienkim lodzie itd > nadal nie puszczałem broni jak upośledzony republikanin po strzelaninie > dałem pokaz warty Oskara o mojej niewinności, mówiłem, że w wielu przypadkach nie było mnie nawet w domu itd > pokazywałem in nawet paragony które służyły za alibi, byłem gwałcicielem w obcym kraju z dyplomatycznym immunitetem > rodzice uwierzyli, k***a, nawet ja na chwilę uwierzyłem > siostra nadal zakładała, że kłamię > rodzice powiedzieli że jesteśmy za starzy na takie rzeczy, dali mi ostrzeżenie i wyszli > to dało mi erekcję tak silną by powalić nią antylopę > czas w końcu nadszedł > cała ciężka praca się opłaciła, spędziłem tyle czasu układając kostki domina > czas je popchnąć Faza trzecia: ROZpie**ol > piątkowa noc, mama i tato mieli randkę a ja zostałem sam z siostrą, dostała od rodziców pozwolenie na zaproszenie tego ku*asa > podsłuchałem rozmowę i pan piękniś się jakoś wywinął i powiedział, że nie przyjdzie > w tym miejscu wiedziałem, że koza którą zarżnąłem w imię Adanimusa, boga psotników, dała mi jego błogosławieństwo Od incydentu ze śmiechem, nigdy nie zostawała sama w domu. Wiedziała, że ja jestem jedynym możliwym wytłumaczeniem na te śmiechy, jedyną logiczną solucją. > spakowałem rzeczy i powiedziałem, że idę do biblioteki > wyglądała na zdenerwowaną, powinna być > powiedziałem pa i wyszedłem, z głową wysoko i czując się jak facet z penisem rozmiarów trąby małego słonia > pojechałem do biblioteki, zajęło mi to 25 minut busem > gdy dotarłem, złapałem pierwszą książkę która mnie zainteresowała, wypożyczyłem, usiadłem i zacząłem czytać > wszystko co mogłem zrobić, to czekać Teraz przedstawiam wersję wydarzeń opowiedzianą przez Harolda > jestem Harold, wiek nieistotny > opuściłem szkołę wcześnie tego dnia i poszedłem do domu głównego bohatera, znalazłem klucze pod zielonym kamiennym żółwiem w ogródku > otworzyłem drzwi, zrobiłem sobie kanapkę, pograłem na PSP w pokoju kumpla aż ten w końcu wrócił do domu > jak już przyszedł, schowałem się w szafie i zaczekałem, aż wyjdzie, a potem schowałem się w szafie > jego siostra nie miała pojęcia, że jestem w domu > kumpel mrugnął porozumiewawczo i wyszedł do biblioteki > siedziałem w szafie z walącym sercem, erekcja w gaciach, ubrany w czarny czarodziejski płaszcz i maskę okaleczonej świni, coś jak te ziomki w Pile 2 > miałem ze sobą dyktafon który mu pożyczyłem, podłączony do małego wzmacniacza > na dyktafonie były jego nagrania i miałem czekać około 45 minut od momentu w którym wyszedł > kiedy czas nadszedł, przypiąłem dyktafon do piersi, strzeliłem knykciami i wyszedłem > puściłem nagranie na maksymalnej głośności, zero reakcji > usłyszałem telewizor grający w salonie, więc spróbowałem znów parę razy zanim się poddałem > telewizor tłumił dźwięk dyktafonu, nic nie szło zgodnie z planem > głucha szmata zakłócała nasz świetny plan > wyszedłem z pokoju po cichu, nikogo nie było w pokoju siostry, więc musiała być w salonie > wszedłem do salonu, a ona była na kanapie > twarz w poduszce, dupa wysoko r*chana przez jakiegoś chuderlawego cwe*a > obydwoje mieli plecy zwrócone do mnie, to było lepsze iż nasz plan, to była jedyna w życiu okazja > powód dla którego mama mnie nie połknęła, moja szansa, że jestem warty tyle co wojownik-wiking > nigdy cel życia nie był przede mną postawiony tak oczywiście, bóg umieścił mnie na tej ziemi żeby upewnić się, że te sk***ysynki obsrają się ze strachu > zamiar wypełnienia jego woli coraz bardziej pompuje mi krew w żyłach > ręce spocone, kolana miękkie > przewinąłem dyktafon na nagranie #4 na którym kumpel krzyczał jak chińska dziewica r*chana przez mastodonta > wszedłem do pokoju niczym ninja, ziomuś zapinał tego dupala tak mocno, że nie zauważyliby mnie nawet gdybym wszedł do pokoju tańcząc > sięgnąłem po pilota, wyłączyłem TV a przystojniaczek przestał posuwać > wziąłem głęboki wdech i krzyknąłem na całe gardło > CO WY k***A ROBICIE > odskoczyli spłoszeni jak gołębie na placu wolności > ściągnąłem kaptur odsłaniając maskę świni > widziałem jak kolory spływają z ich twarzy, terror najwyższej jakości w ich oczach > patrzyli w odbyt boga i topił on ich oczy śmiertelników, dławiłem się własną śliną próbując się nie śmiać > dziewczyna zaczęła piszczeć bardzo wysokim tonem, każda nutka przechodziła przez moje ciało jak przyjemne fale > cwe* położył się na niej próbując ją osłonić swoim ciałem, ale dziewczyna próbowała desperacko wyrwać się i uciekać > to wyglądało jak pełzające po sobie robaki po letnim deszczu > zanim odzyskali równowagę sięgnąłem do kołnierza i nacisnąłem przycisk na dyktafonie puszczając najgorsze odgłosy jakie kiedykolwiek słyszałem > "POMOCYYYYYYYYYYYYYYYYYY" > koleś się posikał, dosłownie strumień uryny wyciekł z jego sztywnego puloka Całkiem imponujące, że mógł utrzymać erekcję w takiej sytuacji, brawo. > podniosłem ręce odsłaniając rytualny sztylet dzierżony w prawej, podczas gdy demoniczne skrzeki z dyktafonu uderzały w nasze bębenki > słowa nie mogą opisać dźwięku jaki wydali chłopak i dziewczyna, jak piski balonu z którego schodzi powietrze a ktoś rozszerza ustnik, jak głodne świnki morskie > jak małe gepardy wołające matkę > zebrali się i zaczęli biegnąć strącając wszystko po drodze > wybiegli nago z domu, jedyne co słyszałem to ich krzyki, wiem, że moje przeznaczenie zostało dopełnione, teraz mogłem już umrzeć - Harold > spotkałem Harolda później tego dnia, powiedział, że rzeczy nie poszły zgodnie z planem ale wszystko było Ok > wróciłem do domu widząc kilka radiowozów na podjeździe > powiedziano mi co się stało, miałem paragon z biblioteki i byłem też nagrany na kamerach więc o nic mnie nie podejrzewano > przeprowadziliśmy się tego samego miesiąca, znów mogłem używać komputera > nigdy nie widziałem już tego pedałka a siostra wstąpiła do zakonu
tak na 15 podejsc to przeczytam, jesli pozwolisz :penn:
 
Sebixy szturmują... Sebixów powinno się przetrzymywać w specjalnych zakładach dla obłąkanych i wypuścić ich tylko w przypadku wojny. A mianowicie wypierdolić ich do pierwszego szeregu, niech wróg zmarnuje amunicję i energię na nich.
Zaraz pewnie fanpejdż znowu zablokują i będzie płacz. :lol:
 
  • Like
Reactions: JB_
Sebixy szturmują... Sebixów powinno się przetrzymywać w specjalnych zakładach dla obłąkanych i wypuścić ich tylko w przypadku wojny. A mianowicie wypierdolić ich do pierwszego szeregu, niech wróg zmarnuje amunicję i energię na nich.

czy tylko mi się wydaje że jest jakieś zatrzęsienie takich zjebów ostatnio?
 
czy tylko mi się wydaje że jest jakieś zatrzęsienie takich zjebów ostatnio?

Bo mają większe pole do manewru po tym co się stało w Ełku i po zamachach terrorystycznych. I też częściej widujesz artykuły pod którymi się wypowiadają tacy ludzie.

Sam jestem dość "antyimigrancki" i jestem przeciwnikiem polityki multikulti, a moje poglądy zarówno społeczne, jak i gospodarcze są prawicowe, tak takich debili bym zamykał w wyżej wymienionych ośrodkach.
 
Bo mają większe pole do manewru po tym co się stało w Ełku i po zamachach terrorystycznych. I też częściej widujesz artykuły pod którymi się wypowiadają tacy ludzie.

Sam jestem dość "antyimigrancki" i jestem przeciwnikiem polityki multikulti, a moje poglądy zarówno społeczne, jak i gospodarcze są prawicowe, tak takich debili bym zamykał w wyżej wymienionych ośrodkach.
O kurwa nie wierzę. Dojrzewasz. Miło mnie zaskoczyłeś.
 
Bo mają większe pole do manewru po tym co się stało w Ełku i po zamachach terrorystycznych. I też częściej widujesz artykuły pod którymi się wypowiadają tacy ludzie.

Sam jestem dość "antyimigrancki" i jestem przeciwnikiem polityki multikulti, a moje poglądy zarówno społeczne, jak i gospodarcze są prawicowe, tak takich debili bym zamykał w wyżej wymienionych ośrodkach.

Mam podobnie. Zawsze będę przeciwnikiem multikulti w Polsce, ale pracuję za granicą z Marokańcami i każdy ma na tyle dystansu do siebie, że potrafią żartować do siebie, że drugi zaraz wybuchnie. Wszystko oczywiście w formie gagu, a na co dzień są bardzo pomocni i przyjaźni. Co nie zmienia faktu, że poglądów nie zmienię, ale mam wrażenie, że czasami zachowują się lepiej niż podludzie, którym ktoś zaszufladkował, że każdy najchętniej by nas zajebał żywcem. Jest to wielka ściema i nie zrozumie tego nikt kto tkwi w jebanym matriksie.
 
Nie przenosimy słoni z pustyń do dżungli, bo tam więcej jedzenia mają ich "bracia". Każdy ma swoje miejsce na globie i niech zwiedza świat, będzie otwarty na innych, ale nadmierne mieszanie sprawi, że ten świat będzie w chuj nijaki ;) Europa jest za mała, to nad zasiedlaniem bardziej Afryki raczej powinno się myśleć. Pomoc uchodźcom tak, ale znaleźć nowy dom, a nie przyjmując do siebie. Jeśli już to ograniczona liczba i niezmienna. Czyli jak się w rok urodzi za dużo i złamią próg to przykro mi część musi opuścić kraj.

Pamiętajmy jednak, że to Skóra Panowie. Sam się zapomniałem :)
 
Back
Top