Tanio skóry nie sprzedam

:evil:
gallery_1523189139_309166.jpg
 
http://buzz.gazeta.pl/buzz/7,156947...-parowki-i-zagryzali-nimi-wodke-gdy-pies.html

"Jeszcze będzie anegdotka na temat, choć nie wiem czy prawdziwa. W XIX w. nitroglicerynę niekiedy transportowano w postaci roztworu w metanolu. W tej formie była niewrażliwa na wstrząsy, a w miejscu przeznaczenia wystarczyło dolać wody - metanol który dobrze się w niej rozpuszcza, przechodził do wody i wytrącała się warstwa czystej nitrogliceryny. Gdzieś chyba w Szwecji w śnieżny zimowy wieczór pewien furman przewoził transport nitrogliceryny. Nie wiedział co to jest, otworzył sobie jedną flaszkę, poczuł alkohol, no to i wypił dla rozgrzewki. Niestety zmarł - jak mówiłem nitrogliceryna jest trująca, a metanol nawet bardziej. Po kilku godzinach, gdy woźnica nie wracał, ludzie ze wsi poszli go szukać. Znaleźli wóz i zamarzniętego trupa, tak pokrytego śniegiem i lodem, że nie można było rozpoznać twarzy. Zanieśli więc ciało do karczmy i położyli przy ogniu żeby odtajało. I to był kolejny błąd. W kontakcie z wodą w płynach żołądkowych nieszczęsnej ofiary pewna część nitrogliceryny zapewne wydzieliła się z roztworu i zamarzła. To jeszcze nic złego, zamarznięta nitrogliceryna też jest mało wrażliwa, ale w trakcie odtajania niekiedy staje się wrażliwa na najmniejsze bodźce, a odnotowano i przypadki samorzutnej eksplozji. Sprzyja temu zanieczyszczenie nitrogliceryny i nazbyt szybkie tempo odmarzania. Najwyraźniej oba te czynniki zadziałały, gdyż już po krótkim czasie nastąpił wybuch trupa, który zniszczył karczmę (choć zdaje się więcej ofiar już nie było)."

:putin:
 
http://buzz.gazeta.pl/buzz/7,156947...-parowki-i-zagryzali-nimi-wodke-gdy-pies.html

"Jeszcze będzie anegdotka na temat, choć nie wiem czy prawdziwa. W XIX w. nitroglicerynę niekiedy transportowano w postaci roztworu w metanolu. W tej formie była niewrażliwa na wstrząsy, a w miejscu przeznaczenia wystarczyło dolać wody - metanol który dobrze się w niej rozpuszcza, przechodził do wody i wytrącała się warstwa czystej nitrogliceryny. Gdzieś chyba w Szwecji w śnieżny zimowy wieczór pewien furman przewoził transport nitrogliceryny. Nie wiedział co to jest, otworzył sobie jedną flaszkę, poczuł alkohol, no to i wypił dla rozgrzewki. Niestety zmarł - jak mówiłem nitrogliceryna jest trująca, a metanol nawet bardziej. Po kilku godzinach, gdy woźnica nie wracał, ludzie ze wsi poszli go szukać. Znaleźli wóz i zamarzniętego trupa, tak pokrytego śniegiem i lodem, że nie można było rozpoznać twarzy. Zanieśli więc ciało do karczmy i położyli przy ogniu żeby odtajało. I to był kolejny błąd. W kontakcie z wodą w płynach żołądkowych nieszczęsnej ofiary pewna część nitrogliceryny zapewne wydzieliła się z roztworu i zamarzła. To jeszcze nic złego, zamarznięta nitrogliceryna też jest mało wrażliwa, ale w trakcie odtajania niekiedy staje się wrażliwa na najmniejsze bodźce, a odnotowano i przypadki samorzutnej eksplozji. Sprzyja temu zanieczyszczenie nitrogliceryny i nazbyt szybkie tempo odmarzania. Najwyraźniej oba te czynniki zadziałały, gdyż już po krótkim czasie nastąpił wybuch trupa, który zniszczył karczmę (choć zdaje się więcej ofiar już nie było)."

:putin:

Czasami nawet zwykłe pośmiertne gasy w ciele mogą być niebezpieczne

anigif_enhanced-buzz-7468-1385565319-12%5B1%5D.gif


ale to musi jeb..śmierdzieć
:jimcarreyvomit:
 
Last edited:
Back
Top