Witam,
chciałbym żebyście dość szczegółowa odnieśli się do tego, kto poprzez zaniechanie działania, jest najbardziej winny (o ile można to tak ująć) temu co stało się z JDS w main evencie 166 UFC. Czy w takich sytuacjach należy winić sędziego za to, że nie przerwał, czy może równie, albo i bardziej karygodne było zachowanie Pani lekarz, która kilkukrotnie sprawdzała czy aby JDS nie doznał wstrząśnienia mózgu? Jak w ogóle rozkłada się odpowiedzialność w takich sytuacjach? Sędzia ringowy musi również zastanawiać się nad skutkami tych ciosów dla zdrowia, czy jedynie przerwać w momencie gdy drugi zawodnik nie jest wstanie się bronić, lub nie chce? Czy sędzia ringowy przerywając walkę, aby wkroczył lekarz w pewnym stopniu przenosi na niego decyzyję o tym czy walka może być kontynuuowana? Jak w tym wszystkim odnajduje się narożnik?