Powrót Krakowskiej Faveli do Browaru Lubicz

I to żarcie w grodzie Kraka. Burger w Lubiczu to poezja, a chinol by @Orest i @Comber był jak pierwszy łyk kawy z rana, jak zimne piwo po całym dniu roboty w ogródku, jak McGregor nokautujący Aldo :chef:
No i mili przypadkowi przechodnie, ktorzy po zapytaniu czy chcieliby takiego kutasa jak Rockhold nie rzucaja sie z piesciami tylko mowia kulturalne "odpierdol sie" :DC:

Burdel był niezły.
Wszystko przez ten gluten. Caagle gdzies latal na stole, nad stolem, do szklanek, na koszule, koszulki. Gdyby go nie bylo swiat bylby piekniejszy.
 
Zapomniałem, że mam zdjęcie @MysticBęben w środowisku naturalnym :DC:
wY3k6qH.jpg
Jakieś wielkie to zdjęcie wyszło :joe:
 
Najgorsze że nie pamiętam drogi z banjaluki... a niby czekałem na pzrystanku z jakimś łysym napakowanym gościem i nawet dałem telefon by wytłumaczył mojej dziewczynie gdzie czekam bo mi to cieżko szło.... ale za chuja nie wiem kto to kurwa był:joe:

Do dzis moja dzieczyna leje ze mnie:robbie:
Ja myslakem ze wrocilem uberem. Ale nie dostalem maila z trasą.
 
Najgorsze że nie pamiętam drogi z banjaluki... a niby czekałem na pzrystanku z jakimś łysym napakowanym gościem i nawet dałem telefon by wytłumaczył mojej dziewczynie gdzie czekam bo mi to cieżko szło.... ale za chuja nie wiem kto to kurwa był:joe:

Do dzis moja dzieczyna leje ze mnie:robbie:
Dobrze, że nie zajebał strzała z zaskoczenia i nie uciekł z telefonem :-D Kulturka
 
Back
Top