Ostra napinka Basa Boona, czyli kontrowersji wokół Finkelsteina ciąg dalszy.

Tjo

Moderator
Cohones
Ostra napinka Basa Boona, czyli kontrowersji wokół „Gwoździa” Finkelsteina ciąg dalszy.

04.jpg


Jak poinformowali dziś prowadzący serwis valetudo.ru, otrzymali oni oficjalne pismo od Basa Boona – holenderskiego promotora, menadżera Alistaira Overeema i właściciela Golden Glory. List został skierowany do rosyjskich fanów wszechstylowej walki wręcz i stanowi odpowiedź na ostatnie wypowiedzi Vadima Finkelsteina. Na początku pisma Holender wyraża swój wielki podziw dla wspaniałych rosyjskich zawodników – Karelina, Emelianenki, Kharitonowa, Vovchanchyna i Taktarowa - ludzi u których na pierwszym miejscu są czyny, a nie słowa. Potem ostro kwituje postępowanie Finkelsteina.

Poniżej oświadczenie, które przesłał Bas Boon (za valetudo.ru, tłumacz. by Tjo)

„ (…) Nie rozumiem tylko jednego, kim w ogóle jest ten niedorzeczny Vadim Finkelstein? Czy on w ogóle jest Rosjaninem? Ponieważ nie zachowuje się jak Rosjanin, a przynosi rosyjskiemu narodowi wstyd na cały świat. Czy on kiedyś był sportowcem? Czy kiedykolwiek występował? Dlaczego więc on rzuca różnego rodzaju oskarżenia w stosunku do jednego z zawodników Golden Glory – Alistaira Overeema. Osobiście nigdy nie słyszałem, żeby Fedor powiedział choć jedno fałszywe słowo o rywalu, a ten pierdoła ośmiela się opowiadać takie brednie.
My jako cały zespół Golden Glory odbieramy takie ataki bardzo osobiście, a ja jestem gotów udowodnić temu człowiekowi i całemu światu, że on jest tylko tchórzliwym Rosjaninem.
Mamy jednakową wagę i wzrost, wyzywam go na pojedynek, niech udowodni swoją rację. Jeśli on jest naprawdę Rosjaninem i mężczyzną, powinien przyjąć moje wyzwanie. Inaczej do końca swoich dni, kiedy spojrzy w lustro, będzie przypominać sobie moje słowa, że jest tchórzem.

Po pierwsze – każdą organizację, z którą Vadim prowadził negocjacje odnośnie występu Fedora, zniszczył. Pride, Bodog, Affliction…Każda organizacja, w której walczył Fedor, bankrutowała ze względu na wyjątkowe wymagania. Jego (Vadima) nazywają w Ameryce – „Gwóźdź”, jest gwoździem do trumny.

Po drugie – Vadim skompromitował Fedora w oczach Amerykanów, kiedy odmówił walki z Couturem.

Po trzecie – teraz on znów hańbi Fedora, tym razem w oczach Holendrów, unikając pojedynku z Alistairem Overeemem.

MMA to sport jak każdy inny, porażka jest rzeczą normalną, ale unikanie walki jest oznaką słabości. Vadim twierdzi, że nie chce walki z Alistairem, dlatego, że on brał sterydy. Ale wielokrotnie oświadczał, że chce boju z Barnettem, który już trzykrotnie został przyłapany na stosowaniu nielegalnych substancji. Przez ten okres Alistair nigdy nie był złapany na stosowaniu sterydów.
Vadim przedstawił Alistaira jako „nakoksowanego byka” i dlatego też Fedor nie będzie się z nim bił? Dla mnie jest to śmieszne, Vadim po prostu boi się tej walki. On ciągle powtarza, że Alistair nie zasługuje na tę walkę. Wydaje tak bezsensowne oświadczenia, właśnie w celu uniknięcie tego pojedynku, który chcieliby zobaczyć fani. Nie mówię, że Fedor nie może pokonać Alistaira, ale byłoby wielkim wydarzeniem zobaczyć walkę tych dwóch potężnych zawodników; przy czym obydwoje włożyliby swoje pasy do puli. Vadim zgodził się na walkę z Hong Man Choiem na noworocznej gali, najwyraźniej wówczas waga i wzrost Koreańczyka nie przeszkadzały mu. Tak więc pozwolił wtedy na walkę na wspólnej gali M-1 i Dream w Japonii, „sterydy” nie były dla niego przeszkodą.
Vadim zdaje sobie sprawę, że jeśli Alistair pokona Fedora, Strikeforce będzie pierwszą firmą, która powie mu: Do widzenia. Daremna jest współpraca z Wami.
Strikeforce chce zachować swój solidny i zdrowy wizerunek, dlatego też mistrz jakim jest Alistair Overeem, zawodnik Golden Glory, jest tą osobą, z którą chcieliby współpracować.
Po takim wydarzeniu M-1 powróciłoby do Rosji szukać nowych sponsorów, którzy od tej pory byliby mądrzejsi i mieli świadomość, że Vadim jest po prostu oszustem.
Nie raz prosiliśmy Fedora, aby stanął do boju z Overeemem w Japonii, USA, Europie lub gdziekolwiek indziej, a Alistair w swoich wywiadach publicznie wskazywał, że jest gotów na walkę z Fedorem w każdym miejscu i o każdej porze.
Śmieszne jest, że całe to towarzystwo zaczęło nagonkę na Alistaira – na temat tego, że nie będzie bić się w Stanach Zjednoczonych, poniekąd w wyniku tych bzdur, które tchórz Vadim naopowiadał o „sterydach” – a miało to miejsce gdy wszyscy wiedzieli, że Alistair trafił do szpitala z powodu poważnej infekcji. Dopiero pod koniec sierpnia Alistair był w stanie wrócić do treningów. Po tym, jak wyszedł ze szpitala ze strony Strikeforce nie było dla Alistaira żadnych ofert. Dlatego skorzystał z okazji występu w K-1 przeciw Peterowi Aertsowi w Korei i wygrał. Zajął trzecie miejsce w K-1 Grand Prix 2009 i znokautował Fujitę w noworoczną noc. Niedawno zniszczył Poturaka z Bośni, zaliczając kolejny nokaut z kolana w pierwszej rundzie. Potem Golden Glory ogłosiło, że Alistair będzie bronił w tym roku swojego tytułu w Ameryce i skoncentruje się na walkach w Stanach Zjednoczonych. Nie ma żadnych powodów do plotek. Tak jak było do tej pory, Alistair przejdzie dokładnie takie same badania jak Fedor, czy inni rywale.
Zapowiedzieliśmy już, że będzie bronić tytułu mistrza Strikeforce w Ameryce, ale teraz managment Fedora (Nie Fedor, jestem pewien, że jest on gotowy do walki z każdym. On jest wspaniałym zawodnikiem) odmawia walki Alistairowi. Jedynie przybywa siwych włosów na głowie Scotta Cockera, od tego gówna, które słyszy ze strony promotorów Fedora i tych zobowiązań wynikających z podpisanych przez Vadima i Strikeforce kontraktów. Vadim narusza umowy już po pierwszej walce, ponieważ chce jeszcze większej popularności M-1. Tak oto przedstawia siebie pan Vadim, który nigdy sam się nie bił, i jak wyżej powiedziałem, zadaję pytanie – czy on w ogóle jest Rosjaninem?
Vadim obiecywał Fedorowi walkę z równorzędnym partnerem w cyrku zwanym M-1, szukał bardzo bogatych i nieco uboższych sponsorów. Oni nie wiedzieli w co się angażują. Vadim tylko zapomniał powiedzieć Fedorowi i inwestorom, że aby organizacja odnosiła sukces to musi być otwarta na dobrych zawodników i umieć porozumieć się z najsilniejszymi teamami na całym świecie. Dlatego drzwi dla niego zostaną zamknięte, jak po tym, gdy Vadim żądał ogromnych pieniędzy od Golden Glory w poprzedniej umowie, którą z nim zawarliśmy odnośnie Fedora, a którą on zerwał.
Przyczyna, dla której oczernił Alistaira i unika organizacji walki z nim, tak jak wcześniej było z Couturem, jest jedna – strach i pieniądze! Vadim zdaje sobie sprawę, że są szanse na pokonanie Fedora. Jeśli tak się stanie, on już nie będzie rozdawać swojej karty jaką jest M-1 Global we „wspólnych show”. Będzie to oznaczało koniec M-1 i najlepiej powiedzieć koniec ery Finkelsteina, który próbuje grać wielkiego pana promotora, którym nigdy nie był. Vadim buduje swoją markę na ciężkiej pracy i sukcesach innych ludzi, nie jest zaskoczeniem, że UFC nie chciało z nim współpracować.

My jesteśmy już ze Strikeforce, a Alistair ma oficjalny tytuł mistrza Strikeforce. Niestety po zeszłorocznej bijatyce (Overeem został ranny i dostał zakażenia po bójce z ochroniarzem w jednym z nocnych klubów w Holandii) był zraniony w rękę i ok. sześć miesięcy nie mógł bronić pasa. Ale w wielokrotnych pytaniach o walkę z Fedorem, on się zgadzał walczyć z nim zawsze i wszędzie.
Golden Glory oficjalnie deklaruje, że Alistair będzie bronił tytułu mistrza Strikeforce w wadze ciężkiej 15 maja, w Stanach Zjednoczonych, bez względu jakiego przeciwnika mu zaproponują. Podpisano Bas Boon.”.
 
Back
Top