Nigdy, bo są po prostu zbyt mali, a do tego Rutz prowadzi dosyć specyficzną politykę, która powoduje, że ma problem z dogadywaniem się z największymi GYMami (jak GG, Chakuriki) jak i zawodnikami spoza Beneluxu.
CO więcej, bez wsparcia ze strony osłabionego FEG i większych sponsorów nawet nogi po za Europę nie wystawią (tak to przytyk do planów ekspansji na USA).
W najgorszym wariancie dla K1 FEG upada, a wtedy Rutz i Boon zagrzebują resztki z tortu organizując małe eventy u siebie i kilku innych państwach Europy, a reszta środowiska po prostu ucieknie albo do boksu albo mma (Azja) czy zamukając się w hermetycznym środowisku MT.
Z tego co wiem to obecnie FEG podpisało umowę z Rutzem na używanie oficjalnego logotypu K1 i organizację oficjalnych turniejów na starym kontynencie, bo automatycznie zbija koszty dla Japońców za zamorskie gale, a Simonowi (dzięki wstawiennictwu Ishiiego) pozwala na dogadywanie się z Boonem i tym samym kontraktowanie zawodników GG do swoich gal (choć niedawno istniało widmo kompletnej wojny obu gigantów).
Tak naprawdę na świecie po za FEG nie ma innej tak mocnej i prestiżowej organizacji z tak silnym brandem (jak oficjalne zawody K1, GP), by utrzymywać w jednym miejscu śmietankę K1/MT. Nawet obecne FEG jest o kilka długości bardziej mocne niż napompowane kasą amsterdamskich gangów i umowami z kilkoma tv It's Showtime.
PS: Zakaz backfistów ma tą samą genezę co zakaz naciągania obiema rękoma na kolano w FEG - poprawa widowiskowości i handicap dla wielu gości, którzy nigdy nie mieli wytrenowanej techniki. Zresztą w Holandii to jedna z tych bardzo zaniedbanych technik w wielu gymach. WG jedno z najbardziej idiotycznych rozwiązań, ale to csły Rutz.
Dorzucam bardzo dobrą walkę Murthela Groenharta (tak, brata Fernando, który ostatnio oberwał w Torwarze od Kupca) vs Khalid Bourdif. Niesamowite tempo i właśnie głupota zakazu backfistów w pełni - wygrana runda przegrana z powodu użycia tej techniki.