najchujowsze pseudonimy zawodników

73323.jpeg
 
To ja mam taką listę, ale głównie nieaktywnych zawodników

Jules 'Cotton Mouth From the South' Bruchez
Jeff "Scary Nickname" Nader
Dom "I Hate You so Much" O'Grady
Frank "Twinkle Toes" Trigg
Lyle "Fancy Pants" Beerbohm
Jacob "Christmas" Volkmann
Pat "Awesomely Awesome" Audinwood
Miesha "Cupcake" Tate
 
kamil "amstaff" walus vs kamil "vanderlei" bazylak..potem augustowski drwal..... Za uja bym nie chciał mieć pseudonimu. To na 99% sie nie udaje i stwarza zawodnikowi etykiete patola/przygłupa/niedorozwoja/cringera.
 
Wanderlei ulubiony zawodnik mojej młodości. Ksywa może była cringe ale zawsze widowiskowe walki dawał i szedł na całość.
A co to znaczy w ogóle to axe murderer chciałem sobie w google przetłumaczyć ale jakoś debilnie to brzmi help
 
Alterboy pseudonim Sebastiana Fabijańskiego xD

Skąd on to w ogóle wziął. Jest znanym, przystojnym charyzmatycznym aktorem i wymyśla sobie jakieś pseudonimy z dupy.
 
"Husarz" Oleksiejczuka. Wymyślone i naciągane prawie jak "Mr K.O." Araba.

Pseudonimy biorą się zazywczaj z czegoś, mają swoją podstawę i są nadawane przez osoby postronne, przez sytuacje, tworzą się niemalże w sposób naturalny.

Jak ktoś mówi nagle "ej od dzisiaj moja nowa ksywa to Czemp/Husarz/Bad Boy" to jest to cringowe w chuj i nigdy nie ma prawa się przyjąć.

Dlatego Lordzik pozostanie Lordzikiem.
 
"Husarz" Oleksiejczuka. Wymyślone i naciągane prawie jak "Mr K.O." Araba.

Pseudonimy biorą się zazywczaj z czegoś, mają swoją podstawę i są nadawane przez osoby postronne, przez sytuacje, tworzą się niemalże w sposób naturalny.

Jak ktoś mówi nagle "ej od dzisiaj moja nowa ksywa to Czemp/Husarz/Bad Boy" to jest to cringowe w chuj i nigdy nie ma prawa się przyjąć.

Dlatego Lordzik pozostanie Lordzikiem.
Albo jak swego czasu Materla kazał nazywać się "Magic" mimo, że w środowisku miał inny pseudonim.
 
"Husarz" Oleksiejczuka. Wymyślone i naciągane prawie jak "Mr K.O." Araba.

Pseudonimy biorą się zazywczaj z czegoś, mają swoją podstawę i są nadawane przez osoby postronne, przez sytuacje, tworzą się niemalże w sposób naturalny.
Od razu mi przychodzi na myśl przypałowa zmiana pseudonimu tego kołka Wacha.
Z wyrobionego "Polish Giant" na "Viking".
 
"Husarz" Oleksiejczuka. Wymyślone i naciągane prawie jak "Mr K.O." Araba.

Pseudonimy biorą się zazywczaj z czegoś, mają swoją podstawę i są nadawane przez osoby postronne, przez sytuacje, tworzą się niemalże w sposób naturalny.

Jak ktoś mówi nagle "ej od dzisiaj moja nowa ksywa to Czemp/Husarz/Bad Boy" to jest to cringowe w chuj i nigdy nie ma prawa się przyjąć.

Dlatego Lordzik pozostanie Lordzikiem.
W sumie nawet jego wcześniejsza ksywka "The hammer" była lepsza od "Husarza", ale skoro tak mu pasuje to proszę bardzo. Choć również podpinam się pod to że Lord był najlepszy.
 

Rick 'The Ginger with Intent to Injurie' Pfeifer :siara:
 
  • Bones
Reactions: J.K
Back
Top