malinowsky
UFC Lightweight
(Foto Monika Kottus)
9 listopada w Inowrocławiu zadebiutował mocny gracz na rynku, organizacja MMA Fighters Club i ich debiutancka gala.
W walce wieczoru miał zmierzyć się kontrowersyjny Bob Sapp, jednak uraz zmusił organizatorów do odwołania jego walki z Marcinem Świtalskim. Nie ma co ukrywać że właśnie to starcie ściągnęło publikę do hali i zapełniło ją prawie do ostatniego miejsca.
Jednak zgromadzeni kibice nie mieli na co narzekać bo rozpiska gali wyglądała imponująco. Już pierwsza walka rozgrzała publikę do tego stopnia że brak Sappa poszedł w niepamięć. I mimo że miejscowy zawodnik Adam Pachucki poległ po szalonej wymianie ciosów na miarę starcia Stann-Silva to publika potrafiła docenić Kamila Krzemińskiego nagradzając go brawami. Warto dodać że Inowrocławska publika dopisała nie tylko frekwencja ale także zachowaniem i wiedza MMA. Nie było buczeń gdy walka znalazła się w parterze, a wręcz przeciwnie, zawodnicy otrzymywali gromkie brawa.
Na tejże gali byliśmy także świadkami nokautu roku w Polskim MMA. A wszystko dzięki Bartłomiejowi Kurczewskiemu który fenomenalnym kolanem trafił próbującemu go obalić Sebastiana Grabarka.
Warto także nadmienić kolejną wygraną Pawła Pawlaka nad Mateuszem Strzelczykiem. Reprezentant Gracie Barra Lodź imponującymi łokciami zmusił sędziego Łukasza Bosackiego do przerwania walki i dopisał dziesiątą już wygraną do swojego nieskazitelnego rekordu.
Zawodowy debiut MMA ma już za sobą dwukrotny olimpijczyk w zapasach Bartłomiej Bartnicki który po chwili od rozpoczęcia walki w imponujący sposób obalił Sandora Kissa i tam odklepał go kimurą.
W walce wieczoru Bydgoszczanin Michał • Longer • Andryszak w wielki stylu rozprawił sie z dużo wyżej notowanym i doświadczonym Rosjaninem Bagą Agaevem nokautując go już w 62 sekundy.
Jak na pierwszą galę debiut nad wyraz udany. Zdarzyło się kilka niedociągnięć organizacyjnych, choćby ochrona która nie do końca wiedziała jak się zachowywać. Z własnego przykładu mogę powiedzieć że • grupki • osób chodzące po płycie skutecznie zasłaniały widzom oktagon. Jednak poza takimi sprawami wszystko grało.
Niestety ze względu na kontuzję Boba Sappa nie było transmisji telewizyjnej. Gdyby walka doszła do skutku całe wydarzenie zostałoby pokazane w dużej stacji telewizyjnej, i nie mówimy o tej z kolorem w nazwie. MMA Fighters Club ma wielki potencjał. Mając za sobą telewizję, zainteresowanie mediów tematem wszechstylowej walki wręcz i mocnych sponsorów w niedalekiej przyszłości może stać się liczącym graczem na scenie który już teraz ma aspirację na podium. Widowisko które miało miejsce kilka dni temu będzie retransmitowane na kanale FightKlub od 18.11. Druga edycja gali planowana jest na początek 2014 roku.