One year into Russia's naked aggression against Ukraine, it has become clear that neither side is strong enough to win the war nor weak enough to sue for peace, writes Fareed Zakaria.
edition.cnn.com
Jak CNN, tuba demokratów i Joe'a, puszcza takie teksty to już może coś zwiastować. Jakieś przesunięcie wajchy.
"Po roku jawnej agresji Rosji na Ukrainę stało się jasne, że żadna ze stron nie jest wystarczająco silna, aby wygrać wojnę, ani wystarczająco słaba, by prosić o pokój. Konflikt utknął w martwym punkcie. Po imponujących zdobyczach siły zbrojne Ukrainy od miesięcy nie poczyniły znaczących postępów. W międzyczasie Rosja okopała się na terytoriach, które okupuje, a jej dalsze ataki jak dotąd nie odnoszą sukcesu."
"Sukcesy militarne rosji w wojnie były z początku słabe, ale teraz radzi sobie teraz lepiej, zwłaszcza w utrzymywaniu zdobytego terytorium. Rosji udało się też ustabilizować swoją gospodarkę, według MFW w tym roku wypadnie lepiej pod kątem wzrostu niż w UK czy Niemcy. Rosja swobodnie handluje z takimi gigantami gospodarczymi, jak Chiny i Indie, a także z sąsiadami, takimi jak Turcja i Iran. Dzięki tym krajom i wielu innym, poza sektorem zaawansowanych technologii, ma dostęp do wszystkich dóbr i kapitału, które utraciła w wyniku zachodniego bojkotu. Istnieje teraz ogromna gospodarka światowa, która nie obejmuje Zachodu, a Rosja może swobodnie pływać w tych wodach. Długofalowe koszty wojny i skutki sankcji są realne, ale powolne. Ten rodzaj izolacji i bólu rzadko zmienia politykę dyktatury – spójrz na Koreę Północną, Iran, Kubę i Wenezuelę."
Za to końcowy wniosek iście genialny, bo autor dopuszcza taką ewentualność, że ruskie zgodzą się na zawieszenie broni na takiej zasadzie:
„Można sobie wyobrazić zawieszenie broni, które zwróci Ukrainie wszystkie ziemie zajęte od lutego 2022 roku. Te podjęte wcześniej, jak Krym w 2014 roku, miałyby być przedmiotem międzynarodowego arbitrażu, w tym lokalnych referendów, które byłyby przeprowadzane przez międzynarodowe grupy, a nie rosyjski rząd. Ponadto Ukraina otrzymałaby gwarancje bezpieczeństwa od NATO, choć nie dotyczyłyby one spornych terytoriów. Ten kompromis – mówiąc prościej, Krym i część Donbasu za de facto członkostwo w NATO i UE – można by sprzedać Ukraińcom”.