Jon Jones vs Daniel Cormier

WHite561

Oplot Challenge
Welterweight
81582474_crop_650x440.jpg




Cormier mówi, że mógłby zbić do półciężkiej dla wielkiej walki. W przypadku, gdyby wygrał turniej Strikeforce, jego droga do pojedynku z Jonesem nie musi być wcale taka długa. Cormier ma świetne zapasy i nokautujący cios, co może mieć niebagatelne znaczenie w walce z obecnym mistrzem lhw. Co myślicie o tym starciu ?
 
Wolałbym ich starcie w wadze ciężkiej. To tylko kwestia czasu nim JJ pojawi się w HW.
 
Może Cormierowi uda się go złapać w lhw. Tam miałby większe szanse, bo Jon Jones cięższy o 35 funtów będzie jeszcze większą maszyną do masakrowania rywali, niż jest dotychczas.
 
Tylko że wcześniej Cormier mówił że nie będzie już zbijać wagi przez problemy z nerkami jakie miał wcześniej
 
Zbijać jak zbijać, ale jego nerkom odchudzanie by chyba nie zaszkodziło.



Niestety, ten facet nawet w średniej by nie uchodził za wysokiego. W HW wyżej niż na 5 miejsce raczej nie wskoczy. W LHW mógłby być kimś takim jak Evans.
 
Założyłem ten temat, bo zobaczyłem wypowiedź Cormiera zamieszczoną na fightsport. Na mmarocks nie było o niej wzmianki.
 
A co się stało z Kaczką?


Prawdopodobnie ksiądz na spowiedzi (trolowanie, nie korzystanie z funkcji edit przy postach, nowe niepotrzebne wątki itp.) za pokutę wyznaczył mu absencje na cohones w czasie Wielkiego Postu. Kaczka pisał że wraca na Wielkanoc.
 
Waga ciężka po wchłonięciu Sf jest przeładowana naprawdę dobrymi zawodnikami, którzy mają z kim rywalizować i JJ moim zdaniem w ciągu najbliższych dwóch lat będzie tam zbędny. Za to LHW w tej chwili zaczyna wyglądać trochę jak FW, czyli absolutni mistrzowie na szczycie bez specjalnych widoków na ich zdetronizowanie w przyszłości. Jedyny sposób to sprowadzenie im zawodników z wagi wyższej, kimś takim ma być Edgar dla Aldo, a dla JJ też kilku by się znalazło, dlaczego nie Cormier, dawałbym mu duże szanse, może jeszcze Nelson. pzdr
 
Nie napisałem wcale, że w debiucie. Może waży 112 kg, ale biorąc pod uwagę jego sylwetkę, to nie powinien mieć problemów ze zrzuceniem do lhw. Tym bardziej, że w zapasach walczył do 94 kg. Jeśli wygra z Barnettem i zechce zmienić kategorię, to myślę, że po jednej wygranej walce w UFC mógłby dostać title shota. Zresztą tak prawdopodobnie chce zrobić, biorąc pod uwagę jego wypowiedź na fightsport.
 
''Waga ciężka po wchłonięciu Sf jest przeładowana naprawdę dobrymi zawodnikami, którzy mają z kim rywalizować i JJ moim zdaniem w ciągu najbliższych dwóch lat będzie tam zbędny. Za to LHW w tej chwili zaczyna wyglądać trochę jak FW, czyli absolutni mistrzowie na szczycie bez specjalnych widoków na ich zdetronizowanie w przyszłości. Jedyny sposób to sprowadzenie im zawodników z wagi wyższej, kimś takim ma być Edgar dla Aldo, a dla JJ też kilku by się znalazło, dlaczego nie Cormier, dawałbym mu duże szanse, może jeszcze Nelson. pzdr''


Eee...że kim waga ciężka jest przeładowana? Jeżeli JDS teraz wygra, to przyjdzie mu walczyć rewanż(e). A Rewanże na szczycie raczej nie świadczą o przeładowaniu wagi dobrymi zawodnikami.



Jonesowi nie trzeba sprowadzać zawodników z wyższej wagi. Cormier czy Nelson nie tylko nie będą dla niego większym zagrożeniem niż Machida czy Evans, ale moim zdaniem Jones jeszcze łatwiej by ich zmasakrował. Cormier w razie odchudzania będzie musiał się oswoić z nową wagą. A Jones póki co ma Rasiada na głowie, jak z nim wygra, to powinien iść do HW jako pełnoprawny ciężki, ewentualnie jeszcze zmierzyć się z Hendo.



Podsumowując:



a) Jones się przyda w HW, bo jest deficyt pretendentów;



b) Jones w HW będzie prawdopodobniej najciekawszym, najbardziej widowiskowym zawodnikiem. Obecna czołówka nie ma nic wspólnego z wirtuozerią;



c) Jones psuje swoją obecną dyzwizję. Regularnie obija wszystkich najlepszych i zapewne będzie to robił nadal. Po jego odejściu problem z rzeźnikiem na szczycie bez widoków na ciekawe walki się skończy. W HW nie będzie miał aż takiej przewagi fizycznej, więc emocji będzie więcej.



Propozycja walki Jonesa z kimś z HW to coś innego, niż ewentualna walka Aldo z Edgarem. To nie była by walka zawodników z różnych kategorii, tylko Frankie by zbił do niższej wagi.
 
Podobnie jak boks Juniora, kolana Alistara, bjj Werduma...ale mma to nie boks, muay thai ani bjj, tylko wszechstylowa walka wręcz i - oczywiście moim zdaniem - nawet być arcymistrzem jednej dyscypliny, to o wiele za mało, żeby się tytułować wirtuzem mma.
 
Jeżeli patrzymy na całokształt, to się z Tobą zgadzam, w wadze ciężkiej nie ma kogoś takiego jak Anderson Silva, Jon Jones czy GSP - komuś się mogą nie podobać walki Kanadyjczyka, ale to najbardziej wszechstrony zawodnik w całym mma z genialnymi zapasmi i perfekcyjnym przygotowaniem fizycznym.
 
Back
Top