J-Son
Nadworny grafik
Nie ma co pompować kasy w curling czy bmx-y, ale można skupić się na kilku dyscyplinach i zrobić tam porządek tak by hajsy były wydawane efektywniej. Poza tym nie ma dyscyplin niszowych (poza skrajnościami), są tylko słabo promowane. Przykład? Kto się interesował biegami narciarskimi zanim tvp nie zaczęła transmitować sukcesów Kowalczyk? Ile osób oglądało F1 jak startował Kubica, a ile ogląda teraz? Ręczna też zbyt popularna nie była dopóki Wenta nie zdobył srebra z drużyną w 2007... Oczywiście ciężko wypromować jakieś szybownictwo czy inny krykiet, ale wystarczy by duża stacja zaczęła transmitować jakieś rozgrywki plus przynajmniej jeden zawodnik na światowym poziomie i okaże się, że pół Polski pasjonuje się biegami narciarskimi czy wspomnianą ręczną.
Mamy sporty zespołowe, tradycje w lekkiej, kolarstwo górskie i szosowe. Wioślarstwo też ma swoje tradycje w Polsce i jest całkiem popularne wśród amatorów (frekwencja na AMP). Dołożyć pływanie, ciężary (wiem, teraz kryzys) i mamy kilka letnich dyscyplin na IO w których możemy się specjalizować.
Problem w tym, że kasa jest tragicznie rozprowadzana. W piłkę nożną pompuje się miliony, a jakiegoś złotego pokolenia nie ma, są tylko jednostki. Za to w siatkówce - gdzie pieniądze nie są tak duże - kolejne juniorskie drużyny przywożą medale z imprez międzynarodowych.
Mamy sporty zespołowe, tradycje w lekkiej, kolarstwo górskie i szosowe. Wioślarstwo też ma swoje tradycje w Polsce i jest całkiem popularne wśród amatorów (frekwencja na AMP). Dołożyć pływanie, ciężary (wiem, teraz kryzys) i mamy kilka letnich dyscyplin na IO w których możemy się specjalizować.
Problem w tym, że kasa jest tragicznie rozprowadzana. W piłkę nożną pompuje się miliony, a jakiegoś złotego pokolenia nie ma, są tylko jednostki. Za to w siatkówce - gdzie pieniądze nie są tak duże - kolejne juniorskie drużyny przywożą medale z imprez międzynarodowych.