Skoro tak Wam przeszkadzają pasy to przyjmijcie logikę o której niegdyś pisałem, a nie wieczne marudzenie czy w jedną czy drugą. Najważniejsze są konkretne walki i fakt, że nasi zawodnicy mogą się mierzyć z niezłymi rywalami. Szczerze to w organizacji bez minimum 12 gal rocznie i co najmniej 10-osobowych dywizjach w ogóle mogłoby dla mnie nie być pasów. Przy kontuzjogenności w tym sporcie tym bardziej... Najważniejszy jest sport i walki poszczególnych stylów i charakterów, a nie drabinka i pasy.