B.J. Penn - ciąg dalszy profilu

Dominik Durniat

ONE FC
Light Heavyweight
Drugi tekst z cyklu "Ciąg dalszy". Zapraszam do lektury.







Następna obrona pasa miała miejsce w Abu Dhabi. 10 kwietnia 2010 na pierwszym w historii UFC pod gołym niebem Penn stanął naprzeciw dużo mniejszego, ale niezwykle szybkiego i dynamicznego Frankiego Edgara. Po pięciorundowej walce, w której niemal wszyscy typowali zwycięstwo Hawajczyka, sędziowie w składzie • warto zapamiętać szczególnie pierwszych dwóch: Doug Crosby, Andy Roberts i Sal D'Amato jednogłośnie orzekli wygraną Amerykanina. Werdykt był co najmniej dyskusyjny, jednak Penn od razu po gali nie miał żadnych pretensji, mimo iż tym razem powinien wnieść sprzeciw. W mediach rozgorzała dyskusja i Dana White zestawił natychmiastowy rewanż obu zawodników na UFC 118: Edgar vs. Penn 2. W drugim pojedynku obu zawodników obyło się bez kontrowersji. Wszyscy sędziowie słusznie wypunktowali 50-45 dla dotychczasowego mistrza • Frankiego Edgara. Po tej walce wiele osób zastanawiało się, czy sposób przygotowań B.J.'a i jego motywacja do kolejnych pojedynków przestały funkcjonować na najwyższym poziomie.







Cztery miesiące później UFC postanowiło zestawić trzeci pojedynek między Pennem a Mattem Hughesem. Dotychczasowy wynik 1:1 (Penn wygrał na UFC 46, Hughes na UFC 63). B.J. bardzo szybko rozstrzygnął tę trylogię na swoją korzyść. W 21 sekundzie powalił Matta prawym sierpowym i zasypał zamroczonego rywala gradem ciosów na ziemi. Ta wygrana dała Hawajczykowi nie tylko bonus za nokaut wieczory gali UFC 123, ale również miejsce w eliminatorze do pasa wagi półśredniej.



Owy pojedynek odbył się w 27 lutego 2011 roku. UFC 127 było niezwykłą galą. Oprócz nieoczekiwanego rozstrzygnięcia walki wieczoru • B.J. Penn vs. Jon Fitch, na gali zadebiutował nasz rodak • Maciej Jewtuszko! Po trzech rundach starcia przepełnionego emocjami: przetoczenia, próby duszenia, grad ciosów z dosiadu itd., padł zaskakujący remis. Tym samym pomysł, aby zestawić wygranego z tej walki z GSP upadł z wiadomych względów.







Pod koniec roku 2011 (30.10) B.J. przywitał w oktagonie zawodnika, który poza UFC spędził prawie pięć lat. Nick Diaz • bo o nim mowa • zachował się bardzo • nieelegancko • i pokonał na punkty przyjmującego go Hawajczyka po 3 rundach walki, której przebieg widocznie odbił się na twarzach obu zawodników. Penn mocno zmęczony i wyraźnie przybity zapowiedział po pojedynku, że był to jego ostatni występ w MMA.






Jak to zwykle bywa w sportach walki • kiedy emocje ochłoną • zawodnik, który zapowiedział koniec kariery, często zmienia swoje zdanie. 6 sierpnia 2012 roku UFC ogłosiło, iż B.J. Penn przyjął wyzwanie rzucone mu przez młodego Kanadyjczyka • Rory'ego MacDonalda • i zmierzy się z nim. Pojedynek odbył się na UFC on Fox: Henderson vs Diaz. 23-latek z Montrealu nie okazał byłemu mistrzowi dwóch kategorii żadnej pokory i zdominował Penna w stójce • tej płaszczyźnie, która była zawsze wizytówką Hawajczyka. MacDonald uderzał zarówno na głowę, jak i na korpus, dużo kopał • co niemal przyniosło mu zwycięstwo przed czasem, kiedy w drugiej rundzie mocno zranił B.J.'a kopnięciem na korpus. Były mistrz przetrzymał jednak napór i dokończył walkę, lecz raczej nie będzie to miłe wspomnienie. Kanadyjczyk wygrał walkę poprzez decyzję (2x30-26; 30-27).






Na konferencji po tej gali prezydent UFC • Dana White • sam zasugerował, że B.J. powinien już zakończyć karierę. Jak na razie Hawajczyk skorzystał z tej podpowiedzi i nie walczył od przegranej z MacDonaldem oraz nie ma zabukowanej żadnej walki.
 
Back
Top