Ja nie jestem w stanie w pełni konsekwentnie zdecydować...Normalnie za dużo tego w całym roku było.
Na pewno poddanie roku to Mir na Big Nogu, ale nokautów była masa spektuakularnych, ale żaden mnie nie powalił na tyle co Nog poddany przez Mira, mimo, że obaj to wirtuozi.
Mogę też się zgodzić z nominacją walki Hendo i Shoguna, choć kocurskich pojedynków było mnóstwo.
Runda to już wogle masakra i nawet ciężko nie zapomnieć o jakiejś, każda z podawanych wyżej bardzo mocna, ale ja się skłonię do tego co i jajcarz Barry vs Kongo, natychmiastowy zwrot akcji, w ciągu paru sekund, nie rundy, ani walki.
Podsumowując:
1. Mir vs Nogueira
2. Niech będzie już ten Spider, bo nic się nie działo, a tu nagle bum i po wyczekiwanej walce.
3. Barry vs Kongo
4. Shogun vs Henderson