Wbijam tutaj co jakiś czas, bo liczę, że właśnie zacznę co nieco ogarniać i czegoś sę może nauczę. Koniec maja mam 18, a potem planuję zacząć stawiać np. na BetSafe, czy gdzieś. No i wiadomo, zacznę pewnie od 10 zł :D Jedno czego się nauczyłem, a raczej chcę się tego trzymać, to sposób Szadego, czyli spisywanie wszystkiego, i jakby brani kasy jedynie z tego, co wygrałem na poprzednich typowaniach. Jeszcze się uczę, pracki nie mam, więc początki nie będą łatwe.
ME - Benson 1.40 vs Josh 3.00
[strike]Przez chwilę myślałem, czy warto stawiać dwa kupony - jeden na jednego, drugi na drugiego. Właśnie jeżeli faworyci nie są aż tacy pewni. Nie widziałem tutaj u nikogo takiego zabiegu, więc wnioskuję, ze to nieprawktyczne? Powiedzmy, że stawiam 10 zł na obydwu. Benson wygrywa, dostaję 14zł, ale odejmuję 10zł postawione na Josha, czyli jestem 4 zł do przodu. Z kolei, wygrywa Josh, zarabiam 30zł i odejmuję 10 zł postawione na Bensna, czyli jestem 20 zł.[/strike] A nie, kuźwa. Przecież nie można tak stawiać.? Tylko jeden zwycięzca. Sam sobie odpowiedziałem, nieważne.
@vai, dałeś potrójny kupon.
Harris-Viana-Cruickshan. Jeżeli każdy z tych zawodników, ma inny kurs, a za kupon dałeś np. 100 zł, to ile z tego wyciągniesz? Jakie jest tego kurs? To się jakoś zlicza, trzy kursy w jeden, czy masz możliwość obstawienia potrójnego i za to jest osobny kurs, np. 2.50?
A co do rozumu i analizy. Weźmy takiego Bensona, którego lubię, któremu kibicuję. Coś mi podpowiada, ze wygra walkę, po analizie też wychodzi, że tak może być. No i wtedy na kurs 1.40 warto stawiać? Czy nie patrzeć, komu bym kibicował, ale brać pod uwagę, ze Josh może zagrozić Bensonowi i to na niego postawić kasę?
To jednak cieżęj o tym pisać, niż przekonać się na własnej skórze, pewnie pytania z dupy wzięte.