Zajebiście mnie cieszy, że...

Cieszy mnie to, i to zajebiście, że są jeszcze ludzie na świecie którzy wierzą w to, że dobro wraca. Zajrzyjcie sobie na fanpage Jurasa. Mega pozytywna akcja zorganizowana przez niego. Olał jakiekolwiek bariery prywatne żeby pomóc obcemu chłopakowi, bardzo pomysłowa i wydaje mi się że skuteczna formuła. Brawo juras , a abstrahując od tego że to zajebisty , czlowieczy czyn, to pokazuje, że ludzie ze środowiska MMA to nie pozamykane mentalnie małpy które potrafią się tylko pusto napierdalać, że ja nigdy takiej akcji nie widziałem u kogoś kto wszem i wobec deklaruje swoją wiarę bądź nawet wysoka pozycję społeczną, ah kurwa, smutne to , ale dobrze że ten świat nie jest jeszcze na wyginięciu
Super akcja. To jest bardzo dobra forma pomocy. W zasadzie małym kosztem, taka znana osoba może uzbierać sporo kasy. Ostatnio przykład Filipa Chajzera, który jakoś w tydzień uzbierał ponad pół miliona.
Szkoda tylko, że taki post Jurasa ma zaledwie około 70 polubień. Juras trochę źle to zrobił. Ludzie zazwyczaj jak widzą taki post to automatycznie przewijają dalej. Sam tak zrobiłem za pierwszym razem bo gdybym reagował na każdy post z prośbą pomocy to, no każdy wie, że tak się nie da bo jest tego za dużo. Łukasz powinien nagrać jakieś wideo krótkie i wtedy pewnie o wiele więcej osób by dotarło do tej akcji.
 
Super akcja. To jest bardzo dobra forma pomocy. W zasadzie małym kosztem, taka znana osoba może uzbierać sporo kasy. Ostatnio przykład Filipa Chajzera, który jakoś w tydzień uzbierał ponad pół miliona.
Szkoda tylko, że taki post Jurasa ma zaledwie około 70 polubień. Juras trochę źle to zrobił. Ludzie zazwyczaj jak widzą taki post to automatycznie przewijają dalej. Sam tak zrobiłem za pierwszym razem bo gdybym reagował na każdy post z prośbą pomocy to, no każdy wie, że tak się nie da bo jest tego za dużo. Łukasz powinien nagrać jakieś wideo krótkie i wtedy pewnie o wiele więcej osób by dotarło do tej akcji.
Może masz i rację, ale ogólne słabe jest to, że wszystko co związane z czynieniem dobra, kojarzone jest przez naszą pusta nacje z jakąś nudą, że nie warto. Ale warto z tym walczyć
 
Może masz i rację, ale ogólne słabe jest to, że wszystko co związane z czynieniem dobra, kojarzone jest przez naszą pusta nacje z jakąś nudą, że nie warto. Ale warto z tym walczyć
To nie jest tak, że nie warto. Ale jak masz codziennie po 50 postów na tablicy z prośbami o pomoc to co zrobić? No wszystkiego nie przeczytasz, wszystkim nie pomożesz. Człowiek chciałby, ale nie ma niestety takiej możliwości.
 
Cieszy mnie to, i to zajebiście, że są jeszcze ludzie na świecie którzy wierzą w to, że dobro wraca. Zajrzyjcie sobie na fanpage Jurasa. Mega pozytywna akcja zorganizowana przez niego. Olał jakiekolwiek bariery prywatne żeby pomóc obcemu chłopakowi, bardzo pomysłowa i wydaje mi się że skuteczna formuła. Brawo juras , a abstrahując od tego że to zajebisty , czlowieczy czyn, to pokazuje, że ludzie ze środowiska MMA to nie pozamykane mentalnie małpy które potrafią się tylko pusto napierdalać, że ja nigdy takiej akcji nie widziałem u kogoś kto wszem i wobec deklaruje swoją wiarę bądź nawet wysoka pozycję społeczną, ah kurwa, smutne to , ale dobrze że ten świat nie jest jeszcze na wyginięciu
Przecież to Stanowski zaczął.
 
Cieszy mnie to, że do 18 mam urlop, na wszystko mam czas, że przed nami 3 dniowy maraton z UFC, półfinały i finał Euro, że browaru i mięcha nie zabraknie w lodówce, że mam wyjebane w tym momencie na kalorie i gluten.
 
Że w nocy się budziłem 4 razy razy, bo mi się coś pojebało, że mam egzamin i że nie zaliczę. Dopiero gdy rano się przebudziłem normalnie, zorientowałem się, że mam wakacje i to tylko chujowe sny, a ja mam relatywnie duży luz psychiczny już od tygodnia :D
 
Hah pomiędzy rundami 3-4 w walce Joanny otwarłem browca i kolejna wygrana Tatra :wink: Dwa browce wygrane w tym roku :DC:
 
Że w końcu mam wyjebane. Na wszystko. I na wszystkich. Nie wiem jak to się stało ale po miesiącach spinania się jak pojebany, dziś obudziłem się i stwierdziłem: "a chuj tam" i szeroko się uśmiechnąłem :dance:
 
Że w końcu mam wyjebane. Na wszystko. I na wszystkich. Nie wiem jak to się stało ale po miesiącach spinania się jak pojebany, dziś obudziłem się i stwierdziłem: "a chuj tam" i szeroko się uśmiechnąłem :dance:
Mam nadzieję, że to nie była pobudka typu:

:mamed:
 
Machnąłem dziś pierwszy trening BJJ po czteromiesięcznej przerwie po kontuzji barku! Mozolna rehabilitacja, a potem ćwiczenia ze stopniowym zwiększaniem ciężaru zrobiły dobrą robotę. Co prawda bark nie jest jeszcze na 100% sprawny, a ja technicznie strasznie się cofnąłem, ale jest ogień! :)
 
Poznałem dzisiaj w Ustce przypadkowo dwóch chłopaków trenujących street workout, zrobiłem z nimi trening i w sumie nawet mi szło. Pomimo, że były niezłe dziki:)
 
Back
Top