Goiti Yamauchi wygra na 100%. Ten chłopak ma mega talent, kibicuję mu w całym turnieju. Jego kreatywność w parterze jest niesamowita, czego dowodem niech będzie uduszenie przeciwnika zza pleców, po przejściu z próby omoplaty. Dobrze pracuje również w stójce, nieźle kopie, w klinczu potrafi korzystać nie tylko z kolan, ale i z łokci. W swojej karierze mierzył się nie tylko z dostarczycielami zwycięstw, ale również z prospektami, których odprawiał. Jedyną porażkę zadał mu dobry lekki, który zmierzy się w turnieju wagi lekkiej z Marcinem Heldem.
Z kolei nie mozna tego powiedziec o jego przeciwniku, a jest nim Will Martinez. W swojej karierze odprawiał, tylko rywali słabych, a nawet z takim zaliczył wpadkę. Na uwagę zasługuje, jego remis z Alem Iaquintą, lecz wtedy obaj zaczynali, a sam Al największy postęp zrobił juz po dołączeniu do UFC. Nie deprecjonuję jego umiejętności parterowych, są one na dobrym poziomie, lecz nie ma on takiego błysku, jak Goiti.
W ich bezpośredniej konfrontacji nie wykluczam że Will będzie wstanie obalić Goitiego lub znaleźć się z góry po jakieś próbie gilotyny ze strony brazylijczyka, jednak ten nawet z plecow, będąc pod ostrzałem, nieustannie zagraża swojemu przeciwnikowi. Do tego Will ma tendencję do wdawania się w wymiany stójkowe, i choć jego cios ma niezłą siłę, to techicznie jest mocno surowy, a naruszył go tak słaby stójkowo zawodnik jak Kevin Roddy.
Krótko mówiąc, Yamauchi jest dla mnie mocnym faworytem. Podtrzymując tradycję stawiania na brazylijczyków o japońskich korzeniach (dzięki Dragon), typuję wygraną Goitiego.