Ja wczoraj swoją wkurwiałem, jak jej do niej parę razy zagaiłem: - Krzycz Trybson! :-) ... po czym oglądnęliśmy wspólnie 4 odcinek z odtworzenia - nawet dobry.
Co do ciosu Trybsona, to jeszcze opropo zaskoczenia dodam, że aura mu sprzyjała (ciemno w pokoju, ew. półmrok) - :-)
Ps. Ja też jestem spokojny, ale wszystko do czasu i wówczas jakoś tak sama ręka leci. Propsy , że w ryj mu nie zdzielił od razu.
Ps. 2. A w ogóle Trybson do braci Mroczków troche jest z ryja podobny :-)