Mam wrażenie, że problemem prowrestlingu jest to, że zbyt wiele ludzi postrzega to jako walkę i sport. Gdyby brać to pod uwagę - o czym wspomnieli koledzy wcześniej - jak serial, a same mecze (po angielsku tak się nazywają pojedynki w prowrestlingu i to jest najlepsza nazwa, jaką można dobrać, a nie żadne "walki"...) jako widowisko - można to polubić.