jut
M-1 Global Heavyweight
Nie znam Twojej historii, ale mam nadzieję, że jednak jest jedną z lepszych.Najgorsza inwestycja w życiu
Ale od początku. Na wstępie określę, co moim zdaniem jest najlepsze, co najgorsze a póżniej wrócę do lokali.
Na pewno najlepsza to zainwestowanie w "firmę" (zdobycie odpowiednich umiejętności, sprzętu itp.). Bo jak rozchulasz, to zapewni Tobie i bliskim życie, a i na tą nieszczęsną nieruchomość z czasem zarobi.
Najgorsza... to inwestycja w siebie. To że ludzie twierdzą, że najlepiej inwestować w siebie to bzdura. Spojrz na statystycznych obywateli. Na spełnionych i z wypchanymi portfelami raczej nie wyglądają ;).
Znaczna większość ludzi nie inwestuje np. W giełdę, w swój prawdziwy rozwój, nie zakłada firmy, nie kupuje nieruchomości, złota itp., czyli w szeroko pojęte "aktywa" a mają łeb żeby pakować swoje zasoby (czas, energię, pieniądze) w siebie, czyli de facto "w pasywo". Skąd więc te przekonanie, że inwestycja w siebie się zwróci?
Przykład: młodzi idą na gówno studia, tracą ileś tam lat, żeby zdobyć gówno wykształcenie, później wykonywać gówno pracę za gówno pieniądze. Żeby było śmiesznie, po tej gówno edukacji, nie pracują w wyedukowanym zawodzie i nie wykorzystują teoretycznie nabytych gówno umiejętności. Wiedzy o otaczającej rzeczywistości i tak szukać muszą na demagogu.
Wracając do nieruchomości, to oczywiście "analiza wsteczna zawsze skuteczna", ale jak wybierzesz dowolny moment w przeszłości i porównasz do dziś, to na pewno jesteś "do przodu". Historycznie źle to nie wygląda. A przecież nawet na zlocie można było stracić.
Ktoś pomyśli "kredyty frankowe"- to nieruchomości i tak wzrosły od czasu kredytu, w sądach się wygrywają sprawy i każdy wie, że to była afera banksterska.
Mi wydawało się, że krach nastąpi w covidzie jak w TV na wszystkich kanalach pokazywali czarne worki we włoskim Bergsmo a nasz premier i minister zdrowia ogłosili lockdown. Później, jak strzeliła inflacja, kilka miesięcy późnjej nazwana "putininflacją". Następnie, że w momencie wlotu pierwszej rakiety na teren Polski. Tymczasem mamy już dwie ofiary śmiertelne w lubelskim a rakiety można znaleźć na grzybach pod Bydgoszczą. Helikoptery obcego kraju naprawdę muszą się postarać, żeby je wykryć....ceny jak rosły tak rosną.
Teraz rządzący ogłosili kolejny program i znowu chałupy poszybują w kosmos.
Oczywiście, jak w każdej inwestycji liczy się zarówno czas wejścia (czyli w przypadku mieszkania - zakup) jak i wyjścia (sprzedaż). Co przyniesie przyszłość, tego nikt nie wie. Nikt też nie przewidzi przysłowiowego czarnego łabędzia. Z drugiej strony w mieszkaniu mieszka się tak samo niezależnie od aktualnej wyceny, np. Kupiłeś i wykończyłeś za 200k, teraz kosztuje 400k to nie mieszka Ci się 2x lepiej. Jak cena spadnie o np. 50%, To liczysz od aktualnej ceny, więc "wychodzisz na zero" a przez tyle lat mieszkasz na swoim i nie płaciłeś na najem. Zresztą nawet jak cena by spadła poniżej ceny zakupu, to mieszkanie swoje funkcje spełniać będzie tak samo a mieszkać gdzieś przecież musisz.
Co do najmu... mój kuzyn ma mieszkanie w kredycie. Rata 2500zł. Obok, takie same jest wynajmowane za 3000zł. Tymczasem od zakupu do dziś cena od dewelopera wzrosła o ok 30%.
Na koniec jeszcze wspomnę, że "majątek" w (uczciwy sposób) zdobyć można poprzez:
- pracę (co większość z nas robi lub będzie robić)
- darowizny/dziedziczenie (niestety nie każdy z nas ma możliwość otrzymać coś od innych)
- kapitał, czyli nie musisz chodzić do pracy bo coś na ciebie pracuje, np. Mieszkania na wynajem, lokaty, rozhulana firma itp. Podobnie jak z darowizną czy spadkiem, nie każdy posiada i nie każdy ma szansę dostać/odziedziczyć. Nie jest to broń Boże! Wina naszych rodziców, bo i oni z reguły nie mieli szansy nic wypracować lub otrzymać od przodków. Nie chodzi tu nawet o jakieś kwestie rodzinne, tylko nieszczęścia jakie spływały na nasz kraj (Potop, rozbiory, wojny, komunizm, dziki kapitalizm itp). Po prostu, co jedno pokolenie próbowało zyskać, to było stracone najdalej już w następnym).
My mamy szansę zostawić coś więcej naszym potomkom, niż wiele pokoleń wstecz mogło zostawić nam. Jeśli wrogowie kraju nam nie zaszkodzą (ci na "zachodzie", ci na "wschodzie" i ci na "bliskim wschodzie