Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
Od dietetycznej coli się nie tyje
Przecież ma racje. 1kg cukru x 0 = 0Nie tylko się nie tyje, ale dietetyczna cola kasuje spożyty cukier. Można więc nażreć się cukru ile wlezie, trzeba jedynie zalać to proporcjonalną ilością coli. Wtedy wychodzi się na zero
200 kilo na klatę ale słownika nie da rady podnieść.Ktoś od nas? View attachment 54938
Za letki200 kilo na klatę ale słownika nie da rady podnieść.
Grzecznie leżał nie "pockakiwał" to się nie interesował200 kilo na klatę ale słownika nie da rady podnieść.
Bo jak papier pockakuje to się go napierdala a nie czyta co jest na nim napisane.Grzecznie leżał nie "pockakiwał" to się nie interesował
PamientajBo jak papier pockakuje to się go napierdala a nie czyta co jest na nim napisane.
Książki są dla debili.Bo jak papier pockakuje to się go napierdala a nie czyta co jest na nim napisane.
DamianKsiążki są dla debili.
"Zawsze"? xDZawsze powtarzam, że do wypadku potrzeba dwóch pizd. Mieć cały pas wolny z prawej i jebnac w auto na czoła, obu powinni zabrać prawa jazdy.
Wiadomo, że trochę generalizuje, ale sprawdza się to w wielu przypadkach (nie napiszę że w wiekszosci, bo nie prowadzę takich statystyk). Sam zrobiłem koło 500tys. km. I miałem wiele sytuacji kiedy ja wymusiłem pierwszeństwo, na mnie wymuszano itp. Szczęśliwie do tej pory nigdy nie miałem nawet stluczki. Tylko ja w takim przypadku nie szeryfuje przyspieszając czy trzymając klakson w deche tylko staram się naprawić błąd innego kierowcy i tego samego oczekuję od innych uczestników ruchu. Nikt nie jest nieomylny i każdy prędzej czy później popełni błąd na drodze. W tej konkretnej sytuacji ciężko nazwać to bledem, ale można było wyjść z niej bez szwanku. Klakson w tym przypadku nie zatrzymał, ani nie ominął przeszkody."Zawsze"? xD
Jako zawodowy powiem Ci, że trzeba samemu reagować nie ma co liczyć i ufać na umiejętności i myślenie innych za kółkiem.Wiadomo, że trochę generalizuje, ale sprawdza się to w wielu przypadkach (nie napiszę że w wiekszosci, bo nie prowadzę takich statystyk). Sam zrobiłem koło 500tys. km. I miałem wiele sytuacji kiedy ja wymusiłem pierwszeństwo, na mnie wymuszano itp. Szczęśliwie do tej pory nigdy nie miałem nawet stluczki. Tylko ja w takim przypadku nie szeryfuje przyspieszając czy trzymając klakson w deche tylko staram się naprawić błąd innego kierowcy i tego samego oczekuję od innych uczestników ruchu. Nikt nie jest nieomylny i każdy prędzej czy później popełni błąd na drodze. W tej konkretnej sytuacji ciężko nazwać to bledem, ale można było wyjść z niej bez szwanku. Klakson w tym przypadku nie zatrzymał, ani nie ominął przeszkody.
Niedojeby pierdolone