No to moje trzy grosze
Pierwszy sezon ST to było coś nowego, fajny pomysł, lata 80-te, muza, klimat ale przede wszystkim ciekawa fabuła i aura tajemniczości. Pamiętam że pierwsze 5 czy 6 odcinków łyknąłem na raz potem było troszkę słabiej, końcówka taka sobie, ale serial zebrał świetne recenzje. Super. Gdyby zakończył się na pierwszym sezonie za ileś tam lat pewnie miałby status kultowego.
Potem dostaliśmy drugi sezon, który był typowym skokiem na kasę i odcinaniem kuponów, ale coś tam nowego wniósł - min. poznalismy historię El.
Trzeci sezon ledwo zmęczyłem i w sumie tylko po to żeby zobaczyć kogo scenarzyści uśmiercą. Fabuła przewidywalna od pierwszych scen, teen drama miedzy dzieciakami, jakieś zaloty, fochy itd. Od samego początku miałem wrażenie, że to wszystko już było i dusi się we własnym sosie.
Truskawką na torcie był wątek sowietów, tak idiotyczny że aż ciężko się do niego odnieść, powstal chyba tylko po to. żeby serial nie zakończyl się po trzech odcinkach.
Product placement tak chamski i ordynarny, że produkcje tvn mogą się czerwienić ze wstydu. Scena jak Lucas pije coca cole i deklamuje ode do jej wspaniałości, jest sceną ktora mi najbardziej utkwiła w pamięci z całego sezonu. Obejrzałem ją trzy razy bo nie wierzyłem w to co widzę. Mało tego, wcisnęli nawet reklamę fajek, co w obecnych czasach jest niebywałe.
Reasumując, dla mnie nic nowego, świetne efekty, gra aktorska, muzyka, zdjęcia ale to zdecydowanie zbyt mało gdy scenariusz jest beznadziejny.
Twórcy niszczą własną legendę i rozmieniają się na drobne. Chociaż z drugiej strony serial zbiera świetne recenzje więc może to jest to czego chce publika?