Pogotowie Sercowe Cohones

P., z tego co wiem, jest z mojego rocznika. Jak on się ustatkuje, to ja też będę musiał. :(
I skończy się hazard i bukmacherka, do kościoła co niedziela, koniec z piwem i pornolami!
 
@Szady zmotywowałeś mnie, zabrałbym jutro żonę do kina, bo jest z kim małego zostawić, ale nie ma żywcem na co. Jak żyć?
 
Kiedy ona sama nie chce na to iść. Jak żyć x 2?

wlasnie mialem spytac na co. :smile: mielismy jechac z dziewczyna na dzien na stok uczyc mnie snowboardingu, ale pierdolnely mi plecy i tyle sobie pojedziemy. :v

Grey odpada!

@Born2kill wiadomo, ja bym tak wolal w kazdym wypadku, ale tu chodzi o wyjscie do ludzi, mozliwosc wystrojenia sie dla Niej etc. :heart:
 
Jak jesteś w stanie zapomnieć o napierdalających Cię plecach to chyba słabo cię napierdalają/

+100

serio, o bolu plecow nie ma co ze mna rozmawiac, marudze tylko jak jest tragicznie w tym wypadku (chyba jedyny taki aspekt zycia, haha). zero bolu miesniowego, porozpierdalane kregi i nerwowe spiecia, braki oddechow, takie sprawy. :) na snowboard sie nie nadaje.
 
nadajesz się, nadajesz. Najlepiej to wleźć do trumny i zabić się gwoździami od środka, bo boli.
 
lepiej do restauranta weź , a nie do kina. Wczoraj byłem w Krk. Same Ukrainki i hiszpanki plus wiele kopii cocomo. Jak wy tam żyjecie?
 
:( nie rosumie.

idź do restauracji lepiej a nie straszysz :(
Dobra żartowałem, hehe :D Jutro się zobaczy jak się sytuacja potoczy, ale w smie dawno nie byliśmy nigdzie w knajpie we dwoje, na spokojnym wieczornym wypadzie. Dobry pomysł.
 
U mnie never ending story c.d :D. Jakie to szczęście mieć wyjebane :P, kurwa nawet ignorowanie już nie bardzo pomaga :D.
 
Back
Top